cookie

NOWOŚĆ!
Pojawiła się opcja wsparcia bloga poprzez darowiznę (przycisk po prawej stronie). Każdy kto chce się przyczynić do rozwoju bloga oraz częstszego zamieszczania opowiadań, może teraz przekazać dobrowolną kwotę. Zachęcam :)

niedziela, 10 stycznia 2016

Niewinny pokerek

Wychodząc z pracy, marzyłem tylko o tym, by znaleźć się już w ciepłym domu przy mojej żonie. Po całym tygodniu harówki i słuchania poleceń od szefa, jak psu buda należał mi się wolny, spokojny weekend. Zebrałem wszystkie swoje rzeczy z biurka, włożyłem do kieszeni swoją komórkę i radosnym krokiem rozpocząłem marsz ku – trzy dniowej, ale zawsze – wolności. W biurowej windzie spotkałem swojego najlepszego przyjaciela, który pracował w sąsiednim dziale.
-Hej Piotrek, już do domku? – zapytałem
-A no już, widzę, ty też – odpowiedział
-Taa, obrobiłem się i spadam
-Słuchaj, a organizujemy dzisiaj tego pokerka?
Szlag. Zapomniałem o tym. Umawialiśmy się już tydzień temu, ale zupełnie wyleciało mi to z głowy. No nic, ciepły domek musi zaczekać, nie wystawię przecież kumpli
-A, tak, tak – odpowiedziałem – u mnie o dwudziestej?
-Spoko, stawię się i zadzwonię do Igora, powiem mu o której ma być
-No to do wieczora – skwitowałem rozmowę
Winda dotarła w tym czasie na parter, więc obaj wysiedliśmy i udaliśmy się w stronę parkingu. Jeszcze machnąłem na pożegnanie Piotrkowi ręką i władowałem się do swojego auta, ruszając w kierunku domu.