cookie

NOWOŚĆ!
Pojawiła się opcja wsparcia bloga poprzez darowiznę (przycisk po prawej stronie). Każdy kto chce się przyczynić do rozwoju bloga oraz częstszego zamieszczania opowiadań, może teraz przekazać dobrowolną kwotę. Zachęcam :)

piątek, 28 lipca 2017

A wszystko to... przez urodziny [cz. 5]



 Nieco spóźnione - za to dłuższe niż zwykle :)

 

Życie Edyty i Piotra toczyło się dalej. Choć w sypialni zdecydowanie się u nich poprawiło, bo uprawiali teraz seks praktycznie codziennie i to z wielką namiętnością, to wpływ na to miało tak naprawdę tylko jedno – wyobraźnia. Często wracali myślami do wydarzeń z dnia urodzin Piotra. Wspominali podczas uniesień ten podniecający stan, jaki tam osiągnęli… Ten dotyk obcych męskich dłoni - i nie tylko dłoni - na ciele Edyty. Ta bliskość dwóch rosłych mężczyzn. Wreszcie akcja w samochodzie, gdzie Edyta pierwszy raz od ślubu miała w ręku penisa innego faceta niż swój mąż. Ba, nie tylko w rękach, bo przecież ustami dokładnie je po wszystkim wyczyściła. To wszystko sprawiało, że gdy tylko małżeństwo sobie o tym przypomniało, od razu ich podniecenie sięgało zenitu. Rzucali się na siebie i kochali jak szaleni. Edyta była zachwycona tym, jak zmieniło się ich życie. Piotr jednak oczekiwał następnego kroku. Pytał żony, czy nie chce pójść na saunę, może nawet sama, ale kategorycznie odmawiała. Tłumaczyła mu, że boi się tego, co może się wydarzyć. Boi się zdrady. Mimo zapewnień Piotra, że On tego chce, pragnie całym sobą i nie będzie na nią ani trochę zły, ciągle odczuwała takie moralne poczucie, że to coś złego. Mężczyzna starał się to uszanować, ale w głowie planował już coś, co mogłoby ten lęk przezwyciężyć. Zajęło mu to trochę czasu, ale w końcu wymyślił pewien podstęp.

niedziela, 16 lipca 2017

A wszystko to... przez urodziny [cz. 4]



 -kurwa Piotr, prawie to zrobiłam, rozumiesz?! – krzyknęła po wyjściu na korytarz Edyta – prawie cię zdradziłam, nie panując nad tym!
-to nic złego – Piotr spróbował zapanować nad emocjami żony – nic się nie stało
-jak to nie? Nie chciałam tego, ale nie potrafiłam się wyrwać.. to było… to było… zbyt silne
-no i trzeba było się temu poddać, wiesz przecież, że tego chcę – mężczyzna odważył się zagrać w otwarte karty
-ty tak naprawdę? – zdziwiła się Edyta – myślałam.. że to takie zachcianki, fantazje, ale raczej nie do spełnienia
-chcę tego, naprawdę – spokojnie tłumaczył Piotr – wszystko to, co ci mówiłem o moich upodobaniach, to prawda. Gdy ci faceci cię dotykali… Gdy byli tak blisko swoimi ciałami… Myślałem, że eksploduję! To było coś niesamowitego!  
-serio? – patrzyła swoimi dużymi oczami Edyta – zresztą nieważne, wracajmy do domu
-serio – wzruszył ramionami Piotr – zostawisz ich tak? Rozpalonych? – wskazał głową w kierunku, z którego przyszli
-ojj wydaje mi się, że ja to nie jestem gotowa na zdradę, przynajmniej nie dzisiaj… i tym bardziej z dwoma facetami naraz – zrobiła niepewną minę Edytę
-a mi się wydaje, że jeszcze 3 minuty temu byłaś gotowa – uśmiechnął się Piotr
-spadaj! – dała mu kuksańca żona i zniknęła za drzwiami szatni dla kobiet
-no cóż, jak na to, czego się spodziewałem jeszcze dzisiaj rano, to i tak dzień jest super – podsumował pod nosem Piotr i odszedł w stronę męskiej szatni

niedziela, 9 lipca 2017

A wszystko to... przez urodziny [cz. 3]



 -brr, aż zmarzłam przez ten arktyczny deszcz – Edyta zatelepała się efektownie pokazując odczuwany chłód
-widzę – odpowiedział z uśmiechem Piotr, wyciągnął rękę i dotknął jej twardego, ciągle sterczącego sutka – i czuję
-eh, zboczeniec
-taki twój, kochanie – wyszczerzył zęby – co teraz zaplanowałaś?
-jest takie jedno miejsce, które sobie upatrzyłam – zamyśliła się Ewa, założyła klapki i wyszła z Piotrem – w saunie suchej było za gorąco, prawda?
-zdecydowanie
-ale w aromatycznej było cudownie, nie?
-tak – zgodził się mężczyzna – ale do czego zmierzasz?
-do tego, że jest tu jeszcze jedna sauna podobna do tej aromatycznej. Nazywa się sauna ziołowa. Też ma podobną temperaturę, też w niej pachnie, tylko, że ziołami
-no to idziemy – gestem ręki Piotr wskazał żonie kierunek wyjściowych drzwi i zachęcił, by prowadziła ich w to miejsce