cookie

NOWOŚĆ!
Pojawiła się opcja wsparcia bloga poprzez darowiznę (przycisk po prawej stronie). Każdy kto chce się przyczynić do rozwoju bloga oraz częstszego zamieszczania opowiadań, może teraz przekazać dobrowolną kwotę. Zachęcam :)

piątek, 23 marca 2018

Na skraju bankructwa - część czwarta

Jadąc do mieszkania na spotkanie z drugim swoim klientem czułam ponownie całą sobą lekką ekscytację. Uczucie to było silniejsze ode mnie i choć przeplatało się z myślami na temat tego, o czym rozmawiałam z mężem oraz ponownie z lekką obawą, kto też pojawi się niedługo w moim „salonie masażu”, to mimo wszystko podekscytowanie cały czas mi towarzyszyło. Skupiłam się na tym, o czym rozmawiałam z małżonkiem. Od samej rozmowy nie mogłam poukładać sobie tego wszystkiego w logiczną całość. Dla mnie, jako kochającej żony, było nie do pomyślenia, żeby pozwolić Jackowi na to, na co on bez żadnych oporów pozwalał mi. Czułam, że to nie tyle dziwne, co raczej takie… frywolne, wyzwolone i jednocześnie podniecające. Podniecającego dla niego, co dla mnie było już zupełnie niezrozumiałe. Wiedziałam, że różni ludzie mają różne pomysły i fantazje, ale nigdy w życiu nie przypuszczałam, że Jacka może podniecać myśl o tym, że masuję nago innych facetów. W zasadzie to nie było jeszcze najgorsze, bo sam masaż to może nic takiego, w końcu sama się zgodziłam, żeby i on taki masaż sobie zafundował z jakąś obcą kobietą. Gorsze było to, że on nie miał nic przeciwko temu, żebym z tymi facetami się lekko zabawiała! To było coś bardzo, bardzo dziwnego. Niby wiedziałam, że nie jesteśmy całkiem tacy normalni, bo sprawy nagości nigdy nas jakoś nie krępowały, nie wstydziliśmy się pokazywać nago na plaży, w saunie czy tego typu miejscach, ale to był zdecydowany krok dalej. Pozwolić mi, bym zaspokajała obcych facetów, nawet ręką, to dla mnie coś nie do pomyślenia! Jak taki męski, dumny i czasem zaborczy samiec, mógł mi na to pozwolić?! I to bez marudzenia, ba, nawet z lekkim podnieceniem, które widziałam w jego oczach i między nogami. Było to dla mnie niepojęte… Nie miałam jednak czasu, by głębiej się nad tym zastanowić, bo zadzwonił klient potwierdzić swoją wizytę, a zaraz potem dotarłam do mieszkania przerobionego prowizorycznie na salon masażu. W przedwieczornej porze ruch w tej części miasta był dość niewielki i dzięki temu dojazd nie zajął mi zbyt dużo czasu. Na szczęście, bo wizyta klienta zbliżała się nieubłaganie, a ja byłam w rozsypce. Weszłam do mieszkania i wzięłam się za przygotowania.

piątek, 9 marca 2018

Na skraju bankructwa - część trzecia

Po wszystkich wydarzeniach z mieszkania i towarzyszącej temu mieszczance uczuć, postanowiłam wrócić do domu na piechotę. Chłodne, zimowe powietrze, przyjemnie studziło moje gorące emocje. Kilka chwil na mrozie i parę głębokich, zimnych oddechów wystarczyło, by w mojej głowie wszystko zaczęło się układać tak, jak należy. Cała ekscytacja i podniecenie związane z masażem nagiego, męskiego ciała odeszły gdzieś na bok, a w zamian pojawiły się uczucia zwątpienia dla tego, co robię, a także pierwszych wyrzutów sumienia. Z jednej strony ciągle czułam, że ten krok był konieczny, jeśli nie chcemy z Jackiem zbankrutować i w najgorszym rozrachunku stracić naszego domu, z drugiej jednak, po takim masażu czułam się trochę jak... dziwka. Wiedziałam, że Jacek akceptuje to co robię, ba, nawet mnie do tego namawia, więc nie to było problemem. Problemem był fakt, że masaż który robiłam bardzo mi się podobał. Był namiętny, zmysłowy, podniecający... Wszystko było niemalże tak, jak podczas nauki, gdy masowałam męża. Byłam napalona, podekscytowana i delikatnie zamroczona seksualnością. Wtedy, z mężem, miałam do tego pełne prawo, ale teraz, z obcym facetem?
-kurwa - zaklęłam pod nosem i przyspieszyłam kroku lekko poddenerwowana
-to nie powinno tak wyglądać - pomyślałam - zupełnie nie! Dlaczego nie przeszkadzało mi to, że masuję obcego faceta? Dlaczego po chwili nie czułam już wstydu i odrzutu do nieznanego mężczyzny?
To było najgorsze. Totalna obojętność na to, że pod moim nagim ciałem nie jest mój ukochany Jacek, tylko poznany kilka minut wcześniej facet. Tak samo to, że robię to za pieniądze, również na mnie nie wpływało. Nic a nic. Czułam tylko podniecenie i chęć jak najlepszego masażu. Bardziej pragnęłam wić się po Marku, niż myśleć o tym, dlaczego to robię. Zaklęłam w myślach, przypominając sobie w jakim stanie się znalazłam. O mały włos a straciłabym nad sobą panowanie.
-Dałam się pocałować milimetry od mojej kobiecości i nie opieprzyłam klienta za to! - znów emocje wezbrały we mnie