cookie

NOWOŚĆ!
Pojawiła się opcja wsparcia bloga poprzez darowiznę (przycisk po prawej stronie). Każdy kto chce się przyczynić do rozwoju bloga oraz częstszego zamieszczania opowiadań, może teraz przekazać dobrowolną kwotę. Zachęcam :)

poniedziałek, 9 września 2019

Sami swoi [cz.1]


-kochanie! – usłyszałem wołanie żony dobiegające z kuchni – dzwonił mój brat i powiedział, że Aga zerwała się z pracy i spokojnie dadzą radę dzisiaj wpaść
-no to super – odkrzyknąłem – cała lodówka piwa już czeka
-tak mu właśnie powiedziałam
-o której będą? – zapytałem
-za jakieś dwie godziny
-git! – ucieszyłem się
Młodszy o niespełna dwa lata brat żony , czyli mój szwagier Daniel i jego przyszła żona Aga to naprawdę fajni ludzie, a perspektywa zakrapianego wieczoru w ich towarzystwie jak najbardziej mi się podobała. Zwłaszcza, że już trzeci piątek z kolei zapraszaliśmy ich do siebie z żoną, a oni ciągle się jakoś wykręcali brakiem czasu albo innymi wyjazdami. Nawet dzisiaj spotkanie wisiało już na włosku, na szczęście jednak tym razem się zjawią. Moja żona – Daria – od razu zaczęła krzątać się po kuchni i przygotowywać jakieś przekąski. Ja przeliczyłem tylko w głowie, czy skrzynka piwa dla naszej czwórki wystarczy. Wyszło mi, że raczej tak, więc spokojnie siadłem w salonie i patrzyłem, jak moja mała, kochana żoneczka zasuwa w kuchni. Mimo pięciu lat które minęły od ślubu, a blisko ośmiu odkąd się znaliśmy, ciągle lubiłem na nią patrzeć. Była taka drobna, szczuplutka, nieco ponad 160cm wzrostu, z niedużym, ale krągłym biustem w rozmiarze B, a także krągłą i jędrną pupcią. Z twarzy, mimo osiągniętej trzydziestki, ciągle wyglądała niemal jak nastolatka. Co rusz zdarzało się, że w sklepie pytano ją o dowód przy zakupie alkoholu, a gdy kasjer czy kasjerka sprawdzili datę urodzenia, robili wielkie oczy i ze śmiechem oddawali dokument. Tak. Uwielbiałem jej młodzieńczą urodę i świetną, sportową figurę.