Jeżeli faktycznie nie pamiętacie o czym była druga część mojego ostatniego opka [klik tutaj] to wstawiam nowe, świeże i tylko jednoczęściowe, a do tamtego wrócę niebawem :)
-Kochanie, w końcu!! – powiedziała Julita do Tomka przez Skype’a
-Noo! Szef wreszcie dał mi wolne, po tych całych trzech ciężkich miesiącach… Jejku, Julita jak ja za Tobą tęsknię..
-Wiem kochanie, ale już niedługo. Kiedy dokładnie wylatujesz?
-Za trzy dni, w środę o 8.10 czasu Irlandzkiego, czyli 9.10 czasu Polskiego. Także w Rzeszowie będę o 12.25 czasu Polskiego - z uśmiechem największego szczęśliwca wyjaśnił Tomek
-12.25… będę w pracy, ale może wezmę wolne specjalnie na tę okazję? Myślę że nie będzie problemu.
-Nie, daj spokój, wiesz że mamy wspólny cel, wspólne marzenia, więc pracuj na razie ile dasz radę.
-Tak mówisz? No dobra, więc będę po 15.
-I super, ja się spokojnie ogarnę, wezmę prysznic po locie i tak dalej… Wiesz co, muszę kończyć. Jutro mam jak zawsze na 5 rano, więc zostało mi jakieś sześć godzin snu. Także trzymaj się, i do po jutra!
-Ok, paa. Kocham cię. – Julita posyła najpiękniejszy uśmiech na świecie i oddaje buziaki w powietrze z nadzieją, że Tomek naprawdę poczuje muśnięcie jej niewielkich ust na policzku, a może nawet gdzieś indziej…