cookie

NOWOŚĆ!
Pojawiła się opcja wsparcia bloga poprzez darowiznę (przycisk po prawej stronie). Każdy kto chce się przyczynić do rozwoju bloga oraz częstszego zamieszczania opowiadań, może teraz przekazać dobrowolną kwotę. Zachęcam :)

wtorek, 18 sierpnia 2015

Podróż w poszukiwaniu namiętności – cz. 6 –Szczecin + zdjęcia od Rielle!

Wracam z krótkiego urlopu i od razu mam dla was kolejną część mojego opowiadania! Jako, że ostatnio sporo było komentarzy i zainteresowania, ta część jest nieco dłuższa i mam nadzieję mega ciekawa i podniecająca! Oczywiście nie zabraknie też zdjęć* od Rielle, w tym z nowej, wakacyjnej sesji! Miłego czytania i oglądania! - Incognito.


-Olga… kochanie, już jesteśmy - czule budził ukochaną Hubert, gdy tylko w zasięgu wzroku ujrzał zieloną tablicę z napisem „Szczecin”
-Ooohh - przeciągnęła się kobieta, siedząco na bocznym siedzeniu w ślicznej bluzeczce i kusej spódniczce - Szczecin? To ja tyle spałam?!
-Owszem, chyba byłaś baaardzo zmęczona
-Tak, potrzebowałam snu jak nigdy – stwierdziła - Ale do rzeczy, jesteśmy w Szczecinie i tym razem pomysł na spędzenie dnia będzie mój, ok?
-Hmm… no dobra, w sumie ja nie mam żadnego, wstyd się przyznać, ale gdy jechaliśmy, a ty spałaś, myślałem tylko o poprzednim dniu..  Jaka ty jesteś seksowna i wspaniała! Kobieto, wprowadzasz mnie w obłęd!! Szaleje za tobą!
-Hubciu… wiem - uśmiechnęła się najpiękniej jak potrafiła Olga- a teraz kieruj się na zachód miasta
-Zachód? Ale zostajemy w Szczecinie prawda?
-Tak, ale zobaczysz gdzie dokładnie – zrobiła zagadkową minę – słuchaj się mnie, jak tłumaczę gdzie masz jechać!

niedziela, 9 sierpnia 2015

Podróż w poszukiwaniu namiętności – cz. 5 – Zielona Góra + Zdjęcia od Rielle!

Totalnie nikt nie komentuje ani moich opowiadań, ani zdjęć* Rielle :( Czyżby się wam nie podobało? - Incognito



Jadąc do Zielonej Góry, małżeństwo bardzo długo rozmawiało i wspominało pierwsze dni ich wyprawy. Zgodnie twierdzili, że najbardziej ekscytujący i pobudzające zmysły doznania przeżyli we Wrocławiu, za sprawą cudownego masażu. Oczywiście akcja w Katowickim klubie również zapadła im w pamięć, ale nie taki sposób jak masaż erotyczny. Wyjaśnili sobie wszystko i opowiedzieli, jak na swój sposób przeżywali te cielesne doznania, tak, by nie pozostawić niedomówień. Olga przyznała się, że masażysta swoim przyrodzeniem znalazł się naprawdę blisko jej dziurki, oraz że w tamtym momencie była na tyle uległa i podniecona, że gdyby tylko chciał mogła go wpuścić do środka. Hubert nie był jednak za to zły, bo sam przeżywał niemal to samo. Był tak podniecony masażem oraz seksowną masażystką, że gdyby tylko pozwoliła mu zagościć w jej wnętrzu, bez wahania by to zrobił. Stąd też oboje usprawiedliwili się względem siebie i nie mając żadnego żalu ani pretensji wyruszyli na dalsze poszukiwanie namiętności, tym razem w malowniczej Zielonej Górze. Hotel znaleźli w internecie i zanim dojechali do miasta mieli już zaklepany niewielki, uroczy pokoik na obrzeżu miasta. Gdy dojechali na miejsce, małżeństwo wypakowało swoje bagaże i odświeżyło się pod prysznicem. Planowali dzisiaj romantyczną podróż do jednej ze znanych Zielonogórskich winnic. Stąd też nie zwlekając zbyt zebrali się szybko i ruszyli w drogę. Olga założyła lekką, zwiewną sukienką do kolan i wysokie sandały na koturnie, natomiast Hubert ubrał się standardowo – w jeansy, t-shirt i adidasy. Zapytali jeszcze po drodze w recepcji którą winnicę najlepiej wybrać na romantyczne zwiedzanie i zgodnie ze wskazówkami pani recepcjonistki ruszyli do winnicy w Górzykowie – oddalonej o kilka kilometrów od Zielonej Góry. Gdy dojechali na miejsce ich oczom ukazał się ogromny budynek, przypominający bardziej pałac niż dom, a w koło niego rozchodziły się ogromne pola, obsadzone winogronami.

sobota, 1 sierpnia 2015

Podróż w poszukiwaniu namiętności – cz. 4 – Wrocławia ciąg dalszy + zdjęcia od Rielle!

Specjalnie dla was, na weekend, dokończenie historii z Wrocławia :)
 
Ku zdziwieniu Huberta i Olgi, po zniknięciu masażystów za drzwiami hotelowej łazienki, usłyszeli szum wody, lejącej się pod prysznicem. Nie mieli jednak sił, by o tym pogadać, więc spojrzeli tylko porozumiewawczo na siebie i czekali z niecierpliwością na swoich gości. Kiedy para masażystów wyszła ponownie do leżącego nago i dochodzącego jeszcze do siebie małżeństwa, byli ubrani w szlafroki. Podeszli każdy do łóżka, każdy po odpowiedniej stronie i popatrzyli na swoich „klientów”.
-To co, jesteście gotowi? – zapytała Roksana, kierując pytanie do obojga
-Chyba tak – odpowiedział jej Hubert i wlepił w nią wzrok, czekając na to, co teraz się wydarzy
-To chwila wyjaśnień – wtrącił się Michał – masaż Nuri to specyficzny masaż. Polega on na tym, że wykonuje się go poprzez dotyk i stymulację ciała o ciało. Tak więc zarówno Państwo jak i my, musimy być nago – to mówiąc rozwiązał swój szlafrok i zrzucił go na ziemię, zostając zupełnie nagi
Olga wpatrywała się przez chwilę jak urzeczona, w nagą, wysportowaną sylwetkę masażysty. Teraz, gdy stał przy niej całkiem nagi, mogła podziwiać go w całej okazałości. Oczywiście nie wytrzymała i zbiegła wzrokiem w stronę przyrodzenia masażysty. Jego penis był lekko pobudzony, ale nie stał tak całkowicie. Całe jego okolice oraz okolice jąder były dokładnie wygolone – podobnie zresztą jak klata Michała. Teraz dopiero mięśnie chłopaka było widać w całej okazałości, kobieta w myślach bardzo mocno podziwiała jego wysportowaną sylwetkę. Te jego mięśnie, które rysowały się na jego ciele aż pod samego penisa, tworząc niesamowicie wyglądające ciało…
-Ah cóż to za cudowny facet – pomyślała i postarała się powrócić myślami do masażu…