
Kontynuacja gry u wszystkich wzbudzała coraz większe emocje. Każdy siedzący w salonie wiedział, że jedno czy dwa rozdania mogą pozbawić kogoś ostatnich ubrań oraz wyzwolić coraz ciekawsze, nie ukrywajmy - mocno erotyczne - zadania. W mojej głowie ciągle się kotłowało. Po tym co widziałem w wykonaniu Darii i Daniela, wiedziałem, że chcę więcej. Musiałem się przekonać gdzie leży granica zabawy u rodzeństwa. Oczywiście podświadomie liczyłem także na rozebranie Agi i może jakieś ciekawe zadanko w jej wykonaniu. To jednak miało być ewentualnym bonusem od życia. Skupiałem się na żonie i Danielu. Aga rozdała karty, zanim je jednak podnieśliśmy, poleciało kilka toastów. Skończyliśmy ze szwagrem kolejne już piwo i po wizycie na siusiu zgodnie stwierdziliśmy, że czas się przerzucić na coś mniej moczopędnego. Dziewczyny podłapały nasz pomysł i razem z nami przerzuciły się na whisky. Zapowiadał się ciekawy wieczór. Wzmacnialiśmy procenty po tym, jak każdy wypił już całkiem sporą dawkę tych niższych. Wszystkim jednak dopisywały humory i każdy miał w nosie to, że prawdopodobnie się dzisiaj nawali, a jutro będzie męczył się z kacem.