Wiem, wiem, że długo zwlekam z wstawianiem kolejnych części... ale w zamian macie tym razem nieco dłuższe opowiadanko :) Miłego czytania!

Tuż o świcie Olga powitała dzień z szerokim uśmiechem na twarzy. Jej cudowny nastrój udzielił się też mężczyźnie jej życia, który od rana patrzył na swoją ukochaną tajemniczym wzrokiem.
-Co jest? Coś nie tak? - zapytała zdezorientowana
-Niee, skądże, wszystko jak najbardziej ok – uśmiechnął się – tylko chciałem ci powiedzieć, że cię uwielbiam! I kocham!!
-Ahh ja ciebie też kocie – odpowiedziała kobieta i musnęła wilgotnymi wargami usta ukochanego
-To co? Szybkie śniadanie w barze tuż obok i ruszamy dalej?
-Tak? Już masz jakieś plany co? Już ja cię znam! - wyczuła pośpiech męża Olga
-Ja? Nie… po prostu zaczyna mi się coraz bardziej podobać ta zajebiście podniecająca podróż w poszukiwaniu namiętności i aż strach się bać co będzie dalej!
-Ok… powiedzmy że ci wierzę – uśmiechnęła się – Także chodźmy na to śniadanie
Po dość szybkim śniadaniu, równie szybko kochankowie zdali namiot regulując wszystkie należności za pobyt. Obecność seksownej recepcjonistki z którą poprzedni wieczór był niezapomnianą przygodą nie była na szczęście krępująca, tak więc z pełną szczerością życzyli sobie „wszystkiego dobrego i wakacji pełnych przygód”. Wzrok z jakim wszyscy troje na siebie patrzyli był jednoznaczny i wywołujący dreszcze u każdego z nich.
-Nigdy Was nie zapomnę, bezpiecznej podróży! – życzyła im na odchodne Marlena - Więc teraz jedziecie do Słupska? - zapytała
-Hm…Słupsk? W sumie nawet się nad tym nie zastanowiliśmy gdzie jedziemy… Kochanie może być Słupsk? - zapytał Hubert
-Skoro tak, to może być i Słupsk!
-Super, cieszę się, bawcie się dobrze! Mam nadzieję że do zobaczenia! A to na pamiątkę pobytu u nas na polu namiotowym, każdy gość dostaje taki mały namiocik, który „zawsze stoi rozłożony” i gotowy do akcji! Hihi!- wręczyła Hubertowi drewniany namiot wielkości dłoni
-Dzięki! To na pewno nie pozwoli o tobie zapomnieć! Paa! – odpowiedzieli jej oboje i wyszli z recepcji