Poszedłem do salonu i usiadłem na kanapie. Ciężko było mi zebrać myśli, ciężko w ogóle było mi oddychać po tym wszystkim. Byłem wściekły, zazdrosny i maksymalnie upokorzony. Te emocje skutecznie zdusiły we mnie całe wcześniejsze podniecenie. Nie wiem dlaczego tak się poczułem. Przecież gdzieś w podświadomości pragnąłem takich zabaw, ale gdy doszło do realnego zbliżenia mojej Ewy z obcymi mężczyznami… pękłem.

Nie chciałem już o tym myśleć. O tym co się stało i w sumie dzieje nadal w naszej sypialni. Odpychałem te myśli, chcąc jak najdłużej trwać w stanie agonii myślowej. Czasem lepiej jest nie myśleć, niż myśleć za dużo. Włączyłem telewizor i skupiłem myśli na programie, który odpalił się przed moimi oczami na losowo trafionym kanale. Było coś o zwierzętach. W sumie nie ważne, w tamtej chwili wszystko było lepsze od rozmyślań. Nalałem sobie drugą szklankę whisky i wyłączyłem się zupełnie.