Wyszłam naga spod prysznica, nie myśląc nawet o wysuszeniu się. Grzegorz dzisiejszego wieczora działał na mnie wyjątkowo pociągająco. Tak więc niczym magnez przylgnęłam do niego cała mokra w każdym znaczeniu tego słowa.
-Jak cudownie pachniesz… szaleję dzisiaj na Twoim punkcie - całował moją szyję Grześ i jak zawsze flirtował ze mną
-Tak? Myślę, że w takim razie trzeba to wykorzystać …

-Co? W takim stanie, w takiej pozycji, w tym miejscu? - moje słowa padały jak strzały z armaty
-Kari…proszę, zaufaj mi
-Ok
Skoro tego pragnął, nie miałam powodu, by mu nie ufać. Tak więc zamknęłam oczy i czekałam. Muszę przyznać, że nie czułam się komfortowo stojąc nago, pośrodku pokoju. Nawet jeśli ufałam Grzesiowi w stu procentach, to jednak zawsze pojawia się ta nutka niepokoju.
-Otwórz…
To co zobaczyłam przed sobą nieco mnie zaskoczyło. A w zasadzie wryło mnie w ziemie, więc głupim odruchem zaczęłam się śmiać. Grześ popatrzył na mnie zdziwiony, ale po chwili i on zaczął się śmiać z siebie.
-Nie no nie mogę stać taki poważny - śmiał się do mnie i wymachiwał zabawkami
-Muszę przyznać, że czegoś takiego się nie spodziewałam po Tobie!
-Że niby nie podoba Ci się moja niespodzianka?
-Nie no bardzo mi się podoba! - podbiegłam do niego ucałowałam go w oba policzki
-Tylko tyle? - znów flirtował mówiąc kokieteryjnie
-Mmmm, powiem więcej, jak już zaczniemy zabawę… - mruczałam, wiedząc jak pociągnąć jego grę
-A wiesz jak się bawić takimi zabawkami?
-No właśnie nie bardzo… zademonstruj, najlepiej na mnie kochanie!