cookie

NOWOŚĆ!
Pojawiła się opcja wsparcia bloga poprzez darowiznę (przycisk po prawej stronie). Każdy kto chce się przyczynić do rozwoju bloga oraz częstszego zamieszczania opowiadań, może teraz przekazać dobrowolną kwotę. Zachęcam :)

piątek, 9 marca 2018

Na skraju bankructwa - część trzecia

Po wszystkich wydarzeniach z mieszkania i towarzyszącej temu mieszczance uczuć, postanowiłam wrócić do domu na piechotę. Chłodne, zimowe powietrze, przyjemnie studziło moje gorące emocje. Kilka chwil na mrozie i parę głębokich, zimnych oddechów wystarczyło, by w mojej głowie wszystko zaczęło się układać tak, jak należy. Cała ekscytacja i podniecenie związane z masażem nagiego, męskiego ciała odeszły gdzieś na bok, a w zamian pojawiły się uczucia zwątpienia dla tego, co robię, a także pierwszych wyrzutów sumienia. Z jednej strony ciągle czułam, że ten krok był konieczny, jeśli nie chcemy z Jackiem zbankrutować i w najgorszym rozrachunku stracić naszego domu, z drugiej jednak, po takim masażu czułam się trochę jak... dziwka. Wiedziałam, że Jacek akceptuje to co robię, ba, nawet mnie do tego namawia, więc nie to było problemem. Problemem był fakt, że masaż który robiłam bardzo mi się podobał. Był namiętny, zmysłowy, podniecający... Wszystko było niemalże tak, jak podczas nauki, gdy masowałam męża. Byłam napalona, podekscytowana i delikatnie zamroczona seksualnością. Wtedy, z mężem, miałam do tego pełne prawo, ale teraz, z obcym facetem?
-kurwa - zaklęłam pod nosem i przyspieszyłam kroku lekko poddenerwowana
-to nie powinno tak wyglądać - pomyślałam - zupełnie nie! Dlaczego nie przeszkadzało mi to, że masuję obcego faceta? Dlaczego po chwili nie czułam już wstydu i odrzutu do nieznanego mężczyzny?
To było najgorsze. Totalna obojętność na to, że pod moim nagim ciałem nie jest mój ukochany Jacek, tylko poznany kilka minut wcześniej facet. Tak samo to, że robię to za pieniądze, również na mnie nie wpływało. Nic a nic. Czułam tylko podniecenie i chęć jak najlepszego masażu. Bardziej pragnęłam wić się po Marku, niż myśleć o tym, dlaczego to robię. Zaklęłam w myślach, przypominając sobie w jakim stanie się znalazłam. O mały włos a straciłabym nad sobą panowanie.
-Dałam się pocałować milimetry od mojej kobiecości i nie opieprzyłam klienta za to! - znów emocje wezbrały we mnie



Kolejny raz przyspieszając kroku znalazłam się w domu o wiele szybciej, niż planowałam. Po drodze miałam jeden telefon, zapewne od potencjalnego klienta, ale nie odważyłam się odebrać. Nie byłam pewna, czy dalej chcę ciągnąć te swoje usługi. No i przede wszystkim, czy dalej Jacek chce, bym to robiła... Bałam się, że to nas przerośnie. Moja nadmierna chęć do masowania i fascynacja obcymi, męskimi ciałami, mogła nie wyjść na dobre naszemu małżeństwu. Znalazłszy się przed domem wzięłam kilka głębokich oddechów, uspokajając swoje myśli i weszłam do środka, przyjmując niczego nie zdradzający wyraz twarzy. Kilka kroków za przekroczonym progiem domu dopadł mnie mąż.
-jak było? Przyszedł klient? Udał się masaż? Nie było problemów? - pytania posypały się z jego ust jak lawina
-był - uśmiechnęłam się, widząc jego szczerze zaciekawioną minę - i masaż się udał, bez problemu - dodałam, wyjmując z kieszeni solidną dniówkę
-to opowiadaj! - Jacek cały rozentuzjazmowany poprowadził mnie do salonu i usiadł ze mną na kanapie – jak było? Jak masowałaś?
-nago – zażartowałam
-bardzo śmieszne – mruknął niezadowolony z żartu
Popatrzyłam na męża, próbując wyłapać, czy jego pytania to faktycznie ciekawość i troska o to, jak się czułam podczas masażu, czy jednak jego męska zazdrość i chęć upewnienia się, że nic złego się nie stało. Nie potrafiłam jednoznacznie tego odczytać z jego twarzy ani zachowania, stwierdziłam więc, że zapewne trochę to, a trochę to. Chcąc nie chcąc zabrałam się do opowieści o "obsłudze" pierwszego mojego klienta...

Blisko dwadzieścia minut zajęła mi opowieść o masażu Marka. Nie pomijałam niczego, nawet tych uczuć, które w moich oczach były dla mnie powodem do wstydu. Jacek z zainteresowaniem słuchał wszystkiego. Bałam się jego reakcji, jednak nie chciałam go oszukiwać. Postanowiliśmy zaryzykować naprawdę wiele, zaczynając działalność w tak intymnej, erotycznej sferze, więc uznałam, że jeśli to ma w jakikolwiek zdrowy sposób funkcjonować  i jednocześnie nas nie zniszczyć, muszę być szczera i mówić mężowi o wszystkim. Nawet jeśli się tego wstydzę. Zgodnie z prawdą przyznałam się więc, że czułam podniecenie nagim, bardzo męskim ciałem Marka. Powiedziałam, że niemalże nie zareagowałam, gdy ustami musnął mój skarb. Przyznałam też, że czułam ogromną przyjemność z masażu i zabaw na koniec, które o mały włos nie skończyły się wytryskiem klienta w okolicach mojego łona. Nie pominęłam też swojego podniecenia i potrzeby orgazmu zaraz po wyjściu Marka. Kiedy skończyłam Jacek przez chwilę milczał, zbierając myśli. Ja także zamilkłam, czekając na to co powie, niemal jak na wyrok.
-cóż... - zaczął niepewnie, ciągle analizując wszystko co usłyszał - spodziewałem się tego, że taki masaż to jednak nie jakaś zwykła usługa w salonie, tylko bardzo intymne i podniecające przeżycie. Czułem, że może ci się to podobać w fizyczny sposób, zwłaszcza, jak facet będzie przystojny albo hojnie obdarzony przez naturę, a ty dopiero zaczynasz takie usługi. Pewnie z czasem spowszednieje ci widok nagich facetów i nie będziesz już tak mocno reagować na ich nic, jednak czułem, że początki będą dla ciebie bardzo podniecające. Niemniej jednak jestem na to gotowy. Kocham cię i ufam, że ty mnie też, więc nic to nie zmieni między nami, jeśli podnieci cię masowanie innego mężczyzny. To tylko godzina z obcym facetem, którego fizyczność może ci się spodobać, ale nic więcej. To nic takiego, o ile później o nim zapomnisz, a wrócisz do mnie. Mam tę przewagę, że to do mnie zawsze będziesz wracać po masażu, do mnie się przytulisz, ze mną będziesz się wszystkim dzielić, ze mną będziesz się kochać i za mną zawsze tęsknić. Chwilowe podniecenie innym facetem tego nie zmieni
-cieszę się, że tak myślisz. Oczywiście, że cię kocham i zawsze do ciebie wrócę - zapewniłam męża i przytuliłam się do niego
Poczułam szybsze bicie serca zarówno u mnie, jak i u niego. Cała sytuacja nie była łatwa ani dla mnie, ani dla niego, a mimo to Jacek zachowywał spokój i wszystko przyjmował tak na chłodno. Imponował mi tym. Nie panikował, nie robił scen, tylko z wyrozumieniem słuchał i z pewnością mówił o tym, że wie, że i tak go kocham i nic wbrew niemu nie zrobię. Był cudowny. Spojrzałam głęboko w jego oczy i zobaczyłam wszystkie najskrytsze uczucia męża, jakie do mnie żywił. Przywarłam do niego i pocałowałam go namiętnie. Nie odrywając od niego ust, usiadłam na nim, okraczając go swoimi nogami. Przez moment jednym swoim udem poczułam coś bardzo twardego. Cos, o co zahaczyłam pomiędzy jego nogami. Spojrzałam w dół na sterczący namiocik Jacka, a później znów spojrzałam mu w oczy.
-co to ma znaczyć? - uśmiechnęłam się - podnieca cię jak ci opowiadam, co robię z innymi facetami?
-prawdę mówiąc, nie wiem dlaczego, ale trochę tak... - niepewnie odpowiedział mi mąż - czuję w sobie zazdrość, jak wyobrażam sobie ciebie w takich scenach, o których mówisz, ale jednocześnie czuję podniecenia i to naprawdę mocne. Podoba mi się to - uśmiechnął się – podoba mi się twoja otwartość i to, że podziwiają cię inni mężczyźni
-no, no... - pokiwałam głową
-no, no... - zadrwił ze mnie Jacek – i podoba mi się to, że zawsze będziesz do mnie wracać – dodał z uśmiechem i zabrał się do ściągania ze mnie bluzki

Niespełna minutę później,  całkowicie naga siedziałam okrakiem na mężu, nabijając się na jego twardego penisa. Mimo orgazmu, jaki przeżyłam pod prysznicem, zaraz po wyjściu swojego pierwszego klienta, dalej byłam napalona i potrzebowałam porządnego rżnięcia. Strumień wody to jednak nie to, co prawdziwy żylasty drąg mojego ukochanego męża, buszujący radośnie między moimi nogami. Jacek także był wyraźnie pobudzony moją opowieścią. Kochaliśmy się jak wygłodniali, napaleni na siebie smarkacze. Czułam ogromne podniecenie i krzyczałam głośno z każdym wejściem penisa w moją muszelkę. Cały czas byłam mokra i pobudzona, przez co czułam wszystko bardziej niż zwykle. Jacek także dyszał podniecająco. Całował mnie namiętnie, gdzie tylko miał fantazję. Zmysłowo zwiedził ustami moją szyję, dekolt, piersi, ramiona... Dziwne to było uczucie, mając w pamięci, że raptem godzinę temu te same części ciała pieściły obcego faceta, jednak mi to nie przeszkadzało, a jemu najwyraźniej tym bardziej. Czułam się kochana i adorowana przez ukochanego, co tylko potęgowało moje uczucia i nieziemskie podniecenie.
-ależ ty masz ciało - mruknął mąż, ściskając dłońmi moje piersi, rytmicznie podskakujące razem z całym moim ciałem na jego męskości - powinnaś brać za masaż dwa razy tyle, albo i trzy!
Zaśmiałam się głośno po tym "komplemencie".
-od ciebie też? - dysząc głośno z rozkoszy zapytałam z szerokim uśmiechem – nie widzę problemu – zaśmiałam się
-taa - Jacek tylko mruknął, nie odrywając wzroku ode mnie
Galopowaliśmy jeszcze przez chwilę, doprowadzając się nawzajem do wspaniałych orgazmów. Jacek wpompował we mnie ogromne ilości spermy zapewniając mi przy tym nieziemskie szczytowanie. Po wszystkim wtuliłam się w ukochanego i ciężko dysząc zastygłam w jego objęciach na kilka chwil...

Z beztroskiej ciszy i naszej wspólnej chwili namiętności wyrwał nas telefon - "służbowy" - jak nazwaliśmy z Jackiem mój nowy numer dla klientów z portalu. Popatrzyłam na męża, szukając w jego oczach akceptacji do tego co robię. Po tym wszystkim co z siebie wyrzuciłam chciałam, by to on zadecydował, że mam brnąć w to wszystko dalej. Wiedział, że mi się to podoba, więc brał odpowiedzialność za to co robię na siebie.  Jacek od razu domyślił się czego oczekuje i z uśmiechem kiwnął głową.
-odbieraj - rzucił - klienci nie mogą czekać na taki ekskluzywny towar
-o tak, bardzo ekskluzywny – zaśmiałam się i odebrałam telefon - słucham?
-witam, czy to Isia masaż ciałem? - padło pytanie od męskiego, lekko grubego głosu
-dzień dobry, tak, dobrze się pan dodzwonił – odpowiedziałam
-czy dzisiaj, gdzieś za godzinę, dasz radę mnie wymasować?
-yyy - zawiesiłam się lekko, zaskoczona jak szybko miałabym wykonać masaż
Spodziewałam się raczej pytania o jutrzejszy dzień albo o jeszcze kolejny, a nie o masaż za godzinę… Odzyskałam mowę dzięki Jackowi, który patrząc na mnie zaczął energicznie kiwać głową na tak.
-tak, dam radę - odpowiedziałam w końcu i podałam adres pod którym przyjmuję
-dobra, to podjadę za godzinkę - wyczuwałam uśmiech klienta
-poproszę jeszcze o telefon za jakieś pół godziny potwierdzający spotkanie – wtrąciłam w rozmowę
-nie ma sprawy - facet był w wyraźnie lepszym nastroju - a jeszcze dopytam, jest opcja finału na ciebie? Ręką, stopami albo lodzikiem? Dopłacę jak trzeba
-nie ma - burknęłam, czując momentalnie mocny uścisk na swoim ręku
Popatrzyłam na Jacka który chwycił mnie tak mocno, że poczułam lekki ból w ręku. Kiwał twierdząco głową, jakby prosząc, bym jednak zrobiła opcje finału. Patrzyłam na niego wielkimi, zdziwionymi oczami.
-na pewno? Nawet za stówkę? – klient dopytywał, nie będąc specjalnie zadowolonym po mojej odpowiedzi
Jacek dalej kiwał głową i pokazał w powietrzu ruch ręką, przypominający walenie konia. Popukałam się palcem w czoło, jednak mąż nie zraził się, złożył dłonie jak do modlitwy, sugerując , że bardzo mnie prosi, po czym znowu wrócił ręką do pokazywania dwuznacznego ruchu. Pokiwałam drwiąco głową i uśmiechnęłam się.
-nie ma zakończenia lodem - powiedziałam spokojnie - a nad innymi zakończeniami za dopłatą porozmawiamy już na miejscu - dodałam i wystawiłam język w stronę wyszczerzonego Jacka
-o, to super, do zobaczenia
-do zobaczenia - pożegnałam się

Jacek patrzył na mnie z szerokim uśmiechem.
-czy ty nie przesadzasz? - warknęłam, upewniając się, że rozłączyłam połączenie
-ani trochę
-mam stać się dziwką, co masuje nago, a później wali facetom konia?
-posłuchaj - mąż znów mówił w ten spokojny, opanowany sposób - gdy dzisiaj opowiadałaś mi jak masowałaś Marka zdałem sobie sprawę, że twój upór w masażu bez zakończenia orgazmem jest nie tyle niepotrzebny, co nawet głupi. Masując klienta dotykasz jego penisa rękami, biustem, brzuchem, pośladkami, a nawet, jak mówiłaś, odrobinę zewnętrznymi częściami muszelki, więc co to za problem, byś pobawiła się na koniec ręką albo stopami odrobinę dłużej i zapewniła facetowi strzał? Czy to coś zmieni, oprócz tego, że będziesz mogła liczyć na więcej klientów i odrobinę więcej kasy, bo będą bardziej zadowoleni?
-no dla mnie trochę zmieni – burknęłam
-a dla mnie nie - od razu wtrącił Jacek
Udałam oburzoną, choć tak naprawdę sama dostrzegałam argumenty Jacka jeszcze podczas masażu Marka. Miał racje, że skoro dotykam niemal wszystkimi częściami ciała obcego penisa, to równie dobrze mogę mu na końcu zafundować orgazm ręką czy stopami. Mój upór jednak by tego nie robić nie brał się z tego, że nie chciałam czuć się dziwką czy coś w tym rodzaju. Raczej chodziło o to, że wyznaczając tak twarde granice czułam się bezpieczna. Wiedziałam, że jeśli ktoś przychodzi dobrowolnie na masaż który nie kończy się jego zaspokojeniem, raczej nie będzie wobec mnie bardzo nachalny. Oczywiście byłam przygotowana na to, gdyby jednak był i mając kilka przygotowanych gadżetów na pewno bym sobie poradziła z ewentualnymi natrętami, problem w tym, że mogłabym nie mieć na to ochoty. Obiecując masaż do orgazmu mogłabym się zagalopować… Stracić wewnętrzne hamulce i posunąć się za daleko. Dać się ponieść i zrobić coś, czego mogłabym później żałować.
-to może mam im jeszcze loda robić na koniec? Na pewno więcej zapłacą niż za finał ręką – rzuciłam do męża ironicznie, ubierając się z powrotem w swoje ciuchy
-to już twoja decyzja – bez złości w głosie, zwiastującej ewentualną zazdrość, odpowiedział Jacek
-słucham? – stanęłam, niedowierzając – zaakceptowałbyś to, że zrobię komuś loda?
-jeśli miałabyś na to ochotę… to myślę, że tak – mąż odpowiedział nieco niepewnym tonem, jakby obawiając się mojej reakcji
-nieźle – mruknęłam patrząc na jego unoszącego się znów penisa, którego nie zdążył jeszcze schować w spodnie– nie mam już czasu o tym gadać, bo klient zaraz będzie, a ja jestem w lesie. Jednak jak wrócę, to chętnie to omówię z tobą
-okej – Jacek był wyraźnie zadowolony, jakby zrzucił z siebie jakiś ciężar i nie poniósł za to konsekwencji – weź samochód
-wiem – rzuciłam mu przez ramię

Przyjrzałam mu się przez chwilę podejrzliwie, próbując zrozumieć jego zachowanie. Nic jednak sensownego nie przychodziło mi do głowy. Coś w nim wyraźnie się kotłowało, jednak nie miałam czasu by wyłowić co dokładnie. Przez trzy dni zrobił się nagle tak otwarty na wszystko, że było to wprost nie do uwierzenia. Okej, zasugerował te moje masaże jako możliwość wyjścia z kryzysu finansowego i to było nawet zrozumiałe, ale to, że pozwoli mi na nieco więcej niż masaż to coś dziwnego… To, że ja miałam ochotę na więcej, to było zrozumiałe, bo to ja zabawiałam się z nagim facetem, ale on? Nic przecież z tego nie miał… Odwróciłam się na pięcie nie mając już czasu na dłuższe przemyślenia i pomaszerowałam w stronę drzwi. Założyłam kurtkę razem z zimowymi kozakami i krzyknęłam do męża, że wrócę za jakieś dwie godzinki.
-baw się dobrze! – usłyszałam krzyk z salonu na pożegnanie
-ta, baw… - pomyślałam, zamykając za sobą drzwi domu

Koniec części trzeciej.


Podobało ci się opowiadanie? Kliknij w reklamę lub jeden z linków  >KLIK<  >KLIK<  >KLIK<
I przejrzyj zmysłową bieliznę w sklepie nokaut.pl !
Dla Ciebie to kilka sekund, dla mnie - możliwość niewielkiego dochodu i motywacja do dalszego rozwoju bloga.





5 komentarzy:

  1. super
    ale 4..5..8Czesc daj szybko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz następna część jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
  3. DAJ SZYBKO NASTEPNĄ CZĘŚĆ :) mozesz poinformować tu w komentarzach kiedy beda kolejne ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się wrzucać przynajmniej 2 opowiadania w każdym miesiącu, więc w przeciągu dwóch tygodni na pewno można się spodziewać kolejnej części ;)

      Usuń
  4. świetne opowiadanie, czekamy na następną część

    OdpowiedzUsuń

Jeśli opowiadanie przypadło ci do gustu - napisz. Gdy mam pewność, że ludziom podoba się to, co robię, dostaję niesamowitą dawkę motywacji do dalszej pracy i pisania.

Jeśli opowiadanie ci się nie podobało - również napisz. Konstruktywna krytyka jest często lepsza niż pochwały, dlatego również ją doceniam. W dodatku jeśli wytkniesz mi błędy - będę mógł je dostrzec i poprawić w następnych opowiadaniach.

Pozdrawiam i zachęcam do komentowania! - Incognito.