W kolejnej grze po raz pierwszy przegrał Daniel, pozbywając się swoich skarpetek, a wygrała Aga, która kazała mu się pocałować. Postanowiliśmy zrobić chwilę przerwy na uzupełnienie płynów. Dziewczyny skończyły drugie wino, więc przyniosłem im nowe, tym razem różowe, półwytrawne. Dla mnie i Daniela oczywiście po kolejnym piwku. Chwilę odpoczęliśmy od gry, popijając swoje trunki i śmiejąc się z dotychczasowego przebiegu gry. Wszyscy mieliśmy coraz lepsze humory, zarówno przez wpływ alkoholu jak i ciekawy, wesoły rozwój wieczoru. Po opróżnieniu ¾ butelki piwa i solidnych lampek wina przez dziewczyny, postanowiliśmy wrócić do gry. Daria rozdała karty. Patrzyłem na nią i widziałem, że jest dziwnie zadowolona. Nie rozumiałem tego, bo w końcu co mogła wygrać? Zdjęcie moich bokserek, które i tak by w nocy zdjęła, czy zdjęcie bielizny z brata? No chyba, że tak jak mi, podobała jej się wizja roznegliżowanej Agi. Postanowiłem ją o to zapytać, jeśli wygram, a ona przegra. Oczywiście stało się zupełnie odwrotnie. To ja przegrałem, a Daria wygrała. Pozbyłem się swoich spodni, ku uciesze Agi i żony. Delikatny wzwód, spowodowany grą, był raczej zauważalny, ale postanowiłem się tym nie przejmować.

-sami swoi – pomyślałem już drugi raz tego wieczoru
-kochanie, daj nam się przyjrzeć tobie lepiej – mruknęła Daria – wstań i pokaż nam się w całej okazałości
-ehh – westchnąłem i wstałem
Dziewczyny wesoło szczebiotały do siebie, obserwując jak staje najpierw tyłem, a później przodem do nich. Daniel nic nie mówił, tylko łyknął sobie piwa. Wydawał się aż za bardzo spokojny.
-no tak – pomyślałem – w końcu on ma jeszcze i koszule i spodnie
Zakończyłem pokaz i usiadłem.
-robi się naprawdę gorąco – skomentowała żona
-o taaak – zgodziła się z nią Aga
-jak Kamil, ryzykujesz i grasz dalej? – zapytał nagle Daniel – czy kończymy?
-hmm – zamyśliłem się
Z jednej strony następna moja przegrana pozbawi mnie ostatniej części garderoby. Z drugiej, za chwilę Aga albo Daria mogą siedzieć obok w samej bieliźnie. Musiałem zaryzykować, inaczej żałowałbym do końca życia, że przegapiłem taką okazję.
-gram – zadecydowałem
-ale po decyzji nie ma odwrotu – zakomunikowała moja żona
-spoko – odpowiedziałem i zacząłem rozdawać karty – sami swoi – powiedziałem tym razem na głos, wywołując lekki śmiech u wszystkich przy stole