"…Ania była niespokojna. Nerwowy uśmiech na twarzy nie do końca to maskował. W jej pięknym ciele emocje szalały i prosiły, by pozwoliła im wydostać się na zewnątrz… "

Ania była piękną kobietą z pewnym już doświadczeniem życiowym, szczęśliwą od lat mężatką i prowadzącą swoją działalność bizneswoman. Kobieta cieszyła się życiem i była dumna z tego, że może żyć pełnią życia. Niemal od zawsze Ania i jej mąż Daniel byli razem, znali się od dziecka i pobrali się za młodu. Pasowali do siebie i każdy z bliskiego otoczenia im to mówił. Daniel był dumny ze swojej żony. Pięknej, seksownej kobiety, do tego wykształconej i niezmiernie ambitnej. Niejeden facet mógł mu zazdrościł i – najpewniej – zazdrościł. Ania przyciągała wzrok mężczyzn i niemal za każdym razem, gdy szła ulicą, mężczyźni spoglądali na nią najpierw ją mijając, a potem jeszcze raz, odwracając się i spoglądając na jej słodki tyłeczek. Z przodu widzieli za to jej śliczną twarz, klasyczne rysy, które zawsze były pełne uśmiechu, jej piękne jasnobrązowe oczy, jej długie, falowane, kasztanowe włosy i duże piersi, które często uwydatniała wydekoltowanymi bluzkami. Z początku ich znajomości Ania myślała, że jej mąż będzie na nią zły, że tak kokietuje mężczyzn, ale kiedy go o to zapytała, była zaskoczona, gdy dowiedziała się, że podobało mu się to równie jak jej. Daniel był dumny i szczęśliwy, że jego żona przyciąga uwagę i pociąga obcych mężczyzn.