cookie

NOWOŚĆ!
Pojawiła się opcja wsparcia bloga poprzez darowiznę (przycisk po prawej stronie). Każdy kto chce się przyczynić do rozwoju bloga oraz częstszego zamieszczania opowiadań, może teraz przekazać dobrowolną kwotę. Zachęcam :)

niedziela, 9 sierpnia 2015

Podróż w poszukiwaniu namiętności – cz. 5 – Zielona Góra + Zdjęcia od Rielle!

Totalnie nikt nie komentuje ani moich opowiadań, ani zdjęć* Rielle :( Czyżby się wam nie podobało? - Incognito



Jadąc do Zielonej Góry, małżeństwo bardzo długo rozmawiało i wspominało pierwsze dni ich wyprawy. Zgodnie twierdzili, że najbardziej ekscytujący i pobudzające zmysły doznania przeżyli we Wrocławiu, za sprawą cudownego masażu. Oczywiście akcja w Katowickim klubie również zapadła im w pamięć, ale nie taki sposób jak masaż erotyczny. Wyjaśnili sobie wszystko i opowiedzieli, jak na swój sposób przeżywali te cielesne doznania, tak, by nie pozostawić niedomówień. Olga przyznała się, że masażysta swoim przyrodzeniem znalazł się naprawdę blisko jej dziurki, oraz że w tamtym momencie była na tyle uległa i podniecona, że gdyby tylko chciał mogła go wpuścić do środka. Hubert nie był jednak za to zły, bo sam przeżywał niemal to samo. Był tak podniecony masażem oraz seksowną masażystką, że gdyby tylko pozwoliła mu zagościć w jej wnętrzu, bez wahania by to zrobił. Stąd też oboje usprawiedliwili się względem siebie i nie mając żadnego żalu ani pretensji wyruszyli na dalsze poszukiwanie namiętności, tym razem w malowniczej Zielonej Górze. Hotel znaleźli w internecie i zanim dojechali do miasta mieli już zaklepany niewielki, uroczy pokoik na obrzeżu miasta. Gdy dojechali na miejsce, małżeństwo wypakowało swoje bagaże i odświeżyło się pod prysznicem. Planowali dzisiaj romantyczną podróż do jednej ze znanych Zielonogórskich winnic. Stąd też nie zwlekając zbyt zebrali się szybko i ruszyli w drogę. Olga założyła lekką, zwiewną sukienką do kolan i wysokie sandały na koturnie, natomiast Hubert ubrał się standardowo – w jeansy, t-shirt i adidasy. Zapytali jeszcze po drodze w recepcji którą winnicę najlepiej wybrać na romantyczne zwiedzanie i zgodnie ze wskazówkami pani recepcjonistki ruszyli do winnicy w Górzykowie – oddalonej o kilka kilometrów od Zielonej Góry. Gdy dojechali na miejsce ich oczom ukazał się ogromny budynek, przypominający bardziej pałac niż dom, a w koło niego rozchodziły się ogromne pola, obsadzone winogronami.


-Może najpierw pospacerujemy tutaj, a dopiero potem wejdziemy do środka? – zaproponowała Olga – tutaj jest tak bajecznie…
-Nie widzę przeszkód – zgodził się Hubert, który podobnie jak żona zauroczył się tym cudownym widokiem
Małżeństwo zaparkowało więc samochód blisko pałacu i ruszyli trzymając się za ręce w stronę bajecznych pól. Spacerowali przez blisko godzinę, podziwiając piękne rzędy zasadzonych winogron, które tak cudownie komponowały się w cały krajobraz zielonych pagórków. Chodzili jak para nastolatków, wpatrzeni w siebie i pogrążeni w fantazjach… Kiedy przeszli naprawdę spory kawałek i zataczając koło znaleźli się znów w pobliżu samochodu, postanowili wejść do środka „winnego pałacu”. Po wejściu znaleźli się w przestronnym korytarzu, gdzie kilka metrów dalej stało biurko, za którym siedziała urocza, młoda blondyneczka. Podeszli do niej i zapytali się o możliwości zwiedzania w tym miejscu.
-Oczywiście mogą Państwo wykupić sobie wycieczkę po trasie produkcji wina, gdzie przewodnik zaprowadzi Państwa we wszystkie ciekawe miejsca, oraz opowie państwu po kolei wszystkie etapy robienia wina – wyjaśniła kobieta – jednakże nasza winnica to nie tylko produkcja wina. Od kilku lat mamy tutaj również winne SPA, gdzie mogą państwo za sprawą wina i winogoron zregenerować swoje ciało i psychikę
-Ooo, to jest bardzo fajna opcja – ucieszyła się na wzmiankę o SPA Olga
-A długo zajmuje to zwiedzanie? Bo nie ukrywam, że chciałbym znaleźć czas na obie opcje, czyli najpierw pozwiedzać, a później się zrelaksować – zapytał Hubert
-Zwiedzanie trwa około półtorej godziny, natomiast pełna regeneracja w SPA to już nieco dłuższa zabawa, bo zazwyczaj mieści się w granicach trzech – czterech godzin – wyjaśniła pracownica
-E to spokojnie, ledwie minęło południe to bez problemu zdążymy ze wszystkim – podsumowała Olga
-Też mi się tak wydaje – uśmiechnął się Hubert – W takim razie poprosimy o podwójną wejściówkę na zwiedzanie i pełną relaksację w SPA
-Już państwu wszystko wypisuję i zaraz wytłumaczę gdzie trzeba się udać – zajęła się wypisywaniem karnetów blondynka

W trakcie zwiedzania Hubert z pasją słuchał opowiadającego z zapałem przewodnika oraz przyglądał się wszystkim przyrządom do produkcji wina. Olga natomiast błądziła już myślami w okolicach winogronowego SPA, stąd też z ulgą przyjęła wiadomość, że sala z beczkami pełnymi wina jest ostatnią salą na szlaku ich zwiedzania.
-Tutaj się rozstajemy – zakończył przewodnik – z tego co wiem mają państwo wykupione karnety do naszego SPA, więc teraz proszę się udać tymi schodami na pierwsze piętro, a tam już się wami zajmą odpowiednie osoby
-Dziękujemy – odpowiedzieli jednocześnie Hubert z Olga, choć oboje dziękowali za co innego
Hubert dziękował przewodnikowi za wspaniałą podróż przez świat produkcji wina, natomiast Olga dziękowała za wskazanie drogi do jej wymarzonego salonu. Ruszyli oboje na górę i gdy dotarli na pierwsze piętro ich oczom ukazał się duży korytarz, z marmurową posadzką i sporą liczbą dużych, drewnianych drzwi. Przy trzecich z brzegu stała uśmiechnięta blondynka z recepcji i wyraźnie wypatrywała małżeństwa.
-Zapraszam tutaj – powiedziała – zaczniemy od tego miejsca
-A co tutaj jest? – zapytała Olga
-To miejsce to początek winnego rytuału SPA – odpowiedziała – zapraszam do środka
Weszli wszyscy razem do przestronnej sali, gdzie przygotowane były dwie duże wanny, wypełnione jakimś dziwnym płynem.
-Rytuał winny zaczyna się peelingiem całego ciała – zaczęła tłumaczyć blondynka – ale jak można się domyśleć, peelingiem na bazie winogron, stąd też przygotowaliśmy dla państwa specjalne kąpiele w rozgniecionych winogronach i miodzie. Zapraszamy do krótkiej kąpieli, a w zasadzie krótkiego wtarcia i wypeelingowania swojego ciała tą mieszanką, a następnie opłukania się pod prysznicem. Tutaj macie państwo specjalnie przygotowaną bieliznę, aby nie niszczyć swojej – pokazała na szafkę, gdzie ułożone były ciuszki – oczywiście są dwa komplety, pierwszy do peelingu, drugi, do założenia po wyjściu spod prysznica. Gdy państwo już skończą ten rytuał, proszę wyjść w szlafrokach na korytarz, skąd dalej przejdziemy do następnych części naszego SPA. Miłej zabawy – zakończyła z uśmiechem i błyskiem w oku i wyszła

-Peeling z winogron, słyszałaś kiedyś coś takiego? – zaśmiał się Hubert po wyjściu ich blond przewodniczki
-Nie, ale chętnie wypróbuje – odpowiedziała mu Olga i zaczęła zrzucać swoje ciuchy na podłogę – tobie też radzę, co ci szkodzi
-No nic, nic – ruszył śladem żony mężczyzna i zaczął się rozbierać – ej jest sens się ubierać w tą ich bieliznę, jeśli jesteśmy tutaj sami aż do wyjścia?
-Też się tak właśnie zastanawiam i wiesz co? Wskakuję bez – powiedziała rozbawione brunetka i zrzuciwszy ostatnie części bielizny na podłogę wskoczyła do wanny wypełnionej winogronami i miodem
-Ależ ty jesteś niegrzeczna! – Hubert kolejny raz z niedowierzaniem ale i podnieceniem patrzył na to, jak zmieniła się podczas tej wyprawy jego żona
Stała się taka pewna siebie, pewna swojego ciała i wyglądu i co najważniejsze, dzięki temu wszystkiemu stała się niesłychanie seksowna i pociągająca. Odprowadził ją wzrokiem gdy znikała w wannie i dopiero po tym jak utracił kontakt z mniej więcej połową jej ciała, postanowił również wskoczyć do wanny. Zrzucił swoje ciuchy i podszedł do wanny obok. Wszedł nieśmiało do „papki” znajdującej się wewnątrz i zaczął nieśmiało pocierać swoje ciało tym dziwnym dla niego roztworem. Olga w tym czasie bardzo delikatnie wcierała przygotowaną maź w swoje ciało, nie pomijając choćby skrawka. Podobał jej się ten zabieg, więc wykonywała go dosyć długo, a gdy stwierdziła, że chyba już każda część i każdy zakamarek jej ciała został wypeelingowana, podniosła się.
-Idziemy skarbie pod prysznic? – zapytała męża
-O tak – ucieszył się Hubert, który aż tak zachwycony tym zabiegiem nie był – już chyba czas

Ruszyli oboje do drzwi, za którymi znajdowały się prysznice. Zdziwił ich nieco widok pomieszczenia obłożonego płytkami pod sam sufit, oraz rzędu wiszących pryszniców pod ścianą. Co prawda pod każdą słuchawką prysznica była półeczka z żelem i szamponem, to mimo wszystko w tym pomieszczeniu nie było czuć tego luksusu, który tak dominował w pozostałych częściach pałacu. Niemniej jednak małżeństwo nie specjalnie się tym przejęło. Ustawili się obok siebie przy dwóch pierwszych miejscach i zaczęli brać prysznic niemal jednocześnie. Hubert myjąc się nie odrywał wzroku od swojej małżonki, która starannie pieniła swoje ciało. Nie mógł się oprzeć i zbliżył się do niej.
-Może pomogę ci trochę? – zasugerował i nie czekając na odpowiedź nabrał żelu na ręce i zaczął wcierać go w plecy swojej żony
Powolnymi ruchami mył dokładnie Olgę, obniżając coraz bardziej swoje dłonie. W końcu bardzo starannie pokrył pianą pośladki swojej brunetki i wsunął paluszek nieco dalej.
-Mrr, widzę, że ktoś tu się podniecił – wyszeptał, gdy jego palec znalazł się w bardzo mokrej muszelce – napalana dziewczyna – dodał i przygryzł ją w ucho, dokładając drugi palec do wnętrza Olgi
Kobieta nie odpowiadała tylko przyśpieszyła swój oddech, podniecona i spragniona pieszczot męża.
-Ale chyba już wystarczy, bo Pani na korytarzu czeka – nagle przerwał ruchy ręki Hubert
-Coo, niee… - wydyszała brunetka – nie zostawiaj mnie takiej rozpalonej
-Później cię zaspokoję, w kolejnym pomieszczeniu, chodź – uspokoił ją nieco mężczyzna i po wspólnym opłukaniu się wyszli spod prysznica
Założyli białe, bardzo kuse stroje kąpielowe przygotowane przez salon i zarzuciwszy szlafroki na swoje ciała ruszyli na korytarz.

Tam zgodnie z obietnicą czekała już na nich blondynka z recepcji. Uśmiechnęła się tylko na ich widok i ruszyła w kierunku kolejnych drzwi.
-Teraz czas na drugą część winnego rytuału – otworzyła drzwi – kąpiel w winie. Zapraszam Państwa do środka – wskazała ruchem ręki, by małżeństwo weszło do drugiego pomieszczenia
Po wejściu Olga i Hubert mogli zauważyć, że ten pokój był sporo mniejszy od poprzedniego, a jego najważniejszym punktem była ogromna wanna, wypełniona winem. Na skraju wanny stały dwie lamki wina oraz kilka zapalonych świec, a obok na szafce ułożonych było kilka ręczników.
-W tym pokoju, a w zasadzie w tej wannie, proponuję państwu spędzić do 25 minut, ponieważ w takim czasie kąpiel przyniesie najlepsze rezultaty. Dzięki zawartym w winie kwasom owocowym, kąpiel delikatnie złuszcza, odżywia, wygłasza, rozjaśnia i ujędrnia skórę. Takie efekty to chyba każda pani doceni, prawda? – puściła oczko do Olgi - Oczywiście reszta zasad jest podobna jak poprzednio, tutaj macie państwo ręczniki – wskazała na szafkę – a tam prysznice do opłukania się po kąpieli – wskazała na drzwi po drugiej stronie pokoju – Jeśli Państwo skończą, zapraszam ponownie w strojach i szlafrokach na korytarz. Miłej kąpieli – zakończyła i opuściła pokój blondynka
-Kochanie! Wspaniale jest tutaj! – ekscytowała się Olga
-O tak – uśmiechnął się Hubert i podszedł bliżej swojej żony – poza tym to idealne miejsce, by skończyć zabawę spod prysznica – dodał i przywarł swoimi ustami do ust małżonki
Złączyli się w namiętnym pocałunku, a ich ręce od razu zaczęły dobierać się do szlafroków, które mieli na sobie. Hubert bez trudu pozbył się wierzchniego okrycia Olgi i zaczął szukać zapięcia od bikini. Gdy dotarł do niego, bez problemu rozpiął go i zrzucił z żony górną część stroju. Przerwali pocałunek i popatrzyli na siebie, stojąc w samych majtkach. Bez słowa zaczęli zsuwać z siebie ostatnią część posiadanej garderoby i wskoczyli do wanny wypełnionej winem. Nie zachwycali się jednak rozkoszną kąpielą. Byli na to zbyt podnieceni. Olga od razu wskoczyła na Huberta i nabiła się na jego męskość. Gdy poczuła go w sobie cicho jęknęła i naprężyła swoje ciało. Po chwili zaczęła ujeżdżać go, powodując lekkie fale w wannie. Mężczyzna czuł się jak w raju, zagłębiając się raz po raz w cudowną szparkę swojej żony. Kobieta zaczęła tracić kontrolę nad podnieceniem.. Jej ruchy stawały się coraz śmielsze, nabijała się na męża jak rasowa suka, nie dając mu ani chwili wytchnienia. Złączyli swoje ciała w cudownym uniesieniu, jak para najlepszych kochanków. Hubert po chwili takich pieszczot postanowił przejąć kontrolę i zmienić nieco pozycję.
-Wypnij się suczko – zakomunikował do żony, a ta posłusznie wykonała jego rozkaz
Mężczyzna popatrzył na jej ponętny wypięty tyłeczek i po raz kolejny na tym wyjeździe stwierdził w myślach, że ma cudowną małżonkę. Podniósł się i ustawił tuż za nią, po czym energicznym ruchem zagościł w jej wnętrzu. Olga aż krzyknęła gdy cały penis Huberta znalazł się z taką prędkością w jej cipce. Po chwili doszła do siebie i czuła tylko przyjemność z rytmicznych ruchów męża. Odpływała za każdym razem, gdy kutas zagłębiał się po same jądra w jej dziurce. Była pod wrażeniem precyzji, szybkości i umiejętności męża. Hubert również przeżywał niesamowite chwile. Mocno wbijał się w żonę, łapiąc ją co raz mocno za pośladki i przytrzymując, by nie ześlizgiwała się z jego penisa. Taki seks doprowadził ich po chwili oboje do mocnego szczytowania. Mężczyzna zalał solidną spermy cipkę swojej żony, a ta, podczas kolejnych strzałów szczytowała bardzo mocno.

Kiedy doszli do siebie, dopiero zaczęli odczuwać przyjemności z kąpieli. Wzięli do ręki po lampce wina i delektując się nim zaczęli odpływać w rozkoszy winnej kąpieli. Dopiero teraz zdali sobie sprawę, że cały czas towarzyszy im francuska muzyka… Po upływie 25 minut ruszyli pod prysznice, spod których udali się na kolejne zabiegi, m.in. okłady z winogron oraz masaż stóp poprzez ugniatanie winogron w beczce. Po wszystkich zabiegach udali się jeszcze na romantyczną kolację w miejscowej restauracji i wrócili do hotelu, pełni satysfakcji, spełnienia i miłości. W takich sielskich nastrojach położyli się do łóżka i wtuleni w siebie przez całą noc, spali aż do późnego ranka.

Następnie spakowali się i ruszyli w kolejną podróż, do kolejnej przystani na ich szlaku namiętności. Tym razem postanowili wyruszyć dalej na północ, a dokładnie do Szczecina… cdn


*Oświadczam, iż do przedstawionych zdjęć posiadam pełne prawa autorskie, zgodnie z art. 81 ustawy o prawie autorskim. Używanie tych fotografii bez mojej wiedzy jest przestępstwem i niesie za sobą konsekwencje prawne, opisane w art. 83 ustawy o prawie autorskim.

Podobało ci się opowiadanie? Kliknij w reklamę lub jeden z linków  >KLIK<  >KLIK<  >KLIK<
Dla Ciebie to kilka sekund, dla mnie - możliwość niewielkiego dochodu i motywacja do dalszego rozwoju bloga.




12 komentarzy:

  1. Nie wiem co lepsze zdjęcia czy opowiadania :) Może czekam na bardziej odważne zdjęcia ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow... świetne fotki a modelka.... aż zapiera dech i podnosi ciśnienie (wiadomo gdzie!)... :)
    Gratuluję...

    OdpowiedzUsuń
  3. Zarówno fotki jak i blog wspaniały. Opowiadania naprawdę ciekawe :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Opowiadania twoje są najwyższego lotu, czyta się je bardzo przyjemnie i dostarczają wiele wrażeń. Doskonale oddają sytuacje i odczucia bohaterów tych opowiadań, łatwo można wczuć się w sytuację. Masz ogromny talent pisarski,wiec go rozwijaj i nie poprzestaj na tym .

    OdpowiedzUsuń
  5. Opowiadania twoje są najwyższego lotu, czyta się je bardzo przyjemnie i dostarczają wiele wrażeń. Doskonale oddają sytuacje i odczucia bohaterów tych opowiadań, łatwo można wczuć się w sytuację. Masz ogromny talent pisarski,wiec go rozwijaj i nie poprzestaj na tym .

    OdpowiedzUsuń
  6. Opowiadania twoje są najwyższego lotu, czyta się je bardzo przyjemnie i dostarczają wiele wrażeń. Doskonale oddają sytuacje i odczucia bohaterów tych opowiadań, łatwo można wczuć się w sytuację. Masz ogromny talent pisarski,wiec go rozwijaj i nie poprzestaj na tym .

    OdpowiedzUsuń
  7. Historia ładnie się rozwija...
    Swoja drogą ciekawi mnie czy to SPA w winnicy faktycznie istnieje czy jest to tylko fantazja autora...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Istnieje istnieje :) choć w nieco innej wersji, ale naprawdę można się w jednej z winnic wykąpać w winie czy zrobić peeling z rozduszonych winogron z winem... fantazja, fantazją, ale większość rzeczy (miejsc), które opisuję są realne :)

      Usuń
  8. Incognioto, również z masażystami ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, chociaż na potrzeby opowiadania nieco dodałem od siebie... ;)

      Usuń

Jeśli opowiadanie przypadło ci do gustu - napisz. Gdy mam pewność, że ludziom podoba się to, co robię, dostaję niesamowitą dawkę motywacji do dalszej pracy i pisania.

Jeśli opowiadanie ci się nie podobało - również napisz. Konstruktywna krytyka jest często lepsza niż pochwały, dlatego również ją doceniam. W dodatku jeśli wytkniesz mi błędy - będę mógł je dostrzec i poprawić w następnych opowiadaniach.

Pozdrawiam i zachęcam do komentowania! - Incognito.