cookie

NOWOŚĆ!
Pojawiła się opcja wsparcia bloga poprzez darowiznę (przycisk po prawej stronie). Każdy kto chce się przyczynić do rozwoju bloga oraz częstszego zamieszczania opowiadań, może teraz przekazać dobrowolną kwotę. Zachęcam :)

wtorek, 8 września 2015

Podróż w poszukiwaniu namiętności – cz. 7 - Słupsk + zdjęcia od Rielle!

Wiem, wiem, że długo zwlekam z wstawianiem kolejnych części... ale w zamian macie tym razem nieco dłuższe opowiadanko :) Miłego czytania! 



Tuż o świcie Olga powitała dzień z szerokim uśmiechem na twarzy. Jej cudowny nastrój udzielił się też mężczyźnie jej życia, który od rana patrzył na swoją ukochaną tajemniczym wzrokiem.
-Co jest? Coś nie tak? - zapytała zdezorientowana
-Niee, skądże, wszystko jak najbardziej ok – uśmiechnął się – tylko chciałem ci powiedzieć, że cię uwielbiam! I kocham!!
-Ahh ja ciebie też kocie – odpowiedziała kobieta i musnęła wilgotnymi wargami usta ukochanego
-To co? Szybkie śniadanie w barze tuż obok i ruszamy dalej?
-Tak? Już masz jakieś plany co? Już ja cię znam! - wyczuła pośpiech męża Olga
-Ja? Nie… po prostu zaczyna mi się coraz bardziej podobać ta zajebiście podniecająca podróż w poszukiwaniu namiętności i aż strach się bać co będzie dalej!
-Ok… powiedzmy że ci wierzę – uśmiechnęła się – Także chodźmy na to śniadanie
Po dość szybkim śniadaniu, równie szybko kochankowie zdali namiot regulując wszystkie należności za pobyt. Obecność seksownej recepcjonistki z którą poprzedni wieczór był niezapomnianą przygodą nie była na szczęście krępująca, tak więc z pełną szczerością życzyli sobie „wszystkiego dobrego i wakacji pełnych przygód”. Wzrok z jakim wszyscy troje na siebie patrzyli był jednoznaczny i wywołujący dreszcze u każdego z nich.
-Nigdy Was nie zapomnę, bezpiecznej podróży! – życzyła im na odchodne Marlena - Więc teraz jedziecie do Słupska? - zapytała
-Hm…Słupsk? W sumie nawet się nad tym nie zastanowiliśmy gdzie jedziemy… Kochanie może być Słupsk? - zapytał Hubert
-Skoro tak, to może być i Słupsk!
-Super, cieszę się, bawcie się dobrze! Mam nadzieję że do zobaczenia! A to na pamiątkę pobytu u nas na polu namiotowym, każdy gość dostaje taki mały namiocik, który „zawsze stoi rozłożony” i gotowy do akcji! Hihi!- wręczyła  Hubertowi drewniany namiot wielkości dłoni
-Dzięki! To na pewno nie pozwoli o tobie zapomnieć! Paa! – odpowiedzieli jej oboje i wyszli z recepcji


Nadszedł więc czas, by opuścić Szczecin i ruszyć w dalszą podróż. Hubert zaczął wyjeżdżać z pola namiotowego, a Olga szybciutko nastawiła GPS na kolejny cel ich podróży. Oboje uśmiechnięci opuszczali miejsce swoich niezapomnianych igraszek.
-Ale ta Marlena to fajna dziewczyna, nie kochanie? – zapytał nagle Hubert
-Taak, tylko ciekawe czy z każdym się tak…
-Ejj! Żałujesz? – przerwał jej mężczyzna
-Nie, no co ty, taka przygoda! Jedna z najbardziej szalonych w moim całym życiu haha!
-No! Też tak myślę. I jeszcze dostaliśmy pamiątkę na koniec, ten namiot „który zawsze stoi”?
-Ciekawe co miała na myśli hmm… - Hubert udawał że się zastanawia
-Oj weź nie udawaj głupka! Przecież to jasne, że miała na myśli Twój namiot! Każda kobieta by się zgodziła, że jest Boski! Aż jak sobie o nim pomyśle, to nie mogę… Normalnie z chęcią bym ci go teraz obciągnęła! - mówiąc to z niesamowitym seksem w głosie Olga oglądała małą drewnianą pamiątkę
Po chwili, gdy kobieta obróciła figurkę i chciała zobaczyć drugą jej stronę, coś wypadło z wnętrza miniaturowego namiotu.
-Ej a to co?-zapytała Olga rozginając ciasno złożoną kartkę
-Nie wiem…może jakaś wizytówka tego pola
-Niekoniecznie… - zawiesiła się kobieta, rozkładając starannie zapisaną kartkę
Moi drodzy,
Mam nadzieję, że nie gniewacie się, że ingeruję w waszą prywatność, ani nie żałujecie naszej szalonej przygody w łazience. Do rzeczy, mam dla was niespodziankę. Nie powiedzieliście mi wcześniej gdzie jedziecie, ale pozwoliłam sobie was naprowadzić na Słupsk. A teraz pozwólcie mi na jeszcze jedno… Chciałabym powiedzieć wam, gdzie macie dokładnie pojechać: Słupsk, ul. Targowa 720, Hotel „Platyna”. Wiem, że chcecie przeżyć przygodę życia na tych szalonych wakacjach, a ja pragnę Wam w tym pomóc! Zaufacie mi, buziaki!
Marlena
-Ja cie! Hubert! – powiedziała po przeczytaniu liściku Olga
-Co to ma znaczyć? Jedziemy tam? Czy to jakaś może wariatka?
-Sama nie wiem… ciekawe co ma na myśli mówiąc „przygoda życia”? I czy wie co my mamy na myśli?
-Kochanie…spokojnie, daliśmy jej do zrozumienia o co nam chodzi w te wakacje
-Niby tak… Poza tym wczoraj wzbudzała nasze pełne zaufania, okazała się rzeczowa, sympatyczna i ogólniem całkiem fajna, więc chyba możemy sprawdzić co wymyśliła.
-Też tak myślę – Hubert zdawał się zafascynowany i ciekawy pomysły Marleny
-Ok, w porządku, jedźmy tam. Ale najpierw… chyba ten liścik nam w czymś przerwał?
-Niby w czym? – pytał podchwytliwie Hubert
-Ahh… nie udawaj Greka! – droczyła się z nim Olga
Delikatnie, nie przeszkadzając ukochanemu w kierowaniu, Olga rozpięła jego rozporek szybko uwalniając gotowego do akcji, nabrzmiałego kutasa.
-Ooohh taaak, już za nim tęskniłam! – z entuzjazmem powiedziała kobieta – i od razu gotowy, uwielbiam to!
-Mmhm… - Hubert mruczał już po samym dotknięciu jego skarbu przez dłoń żony
Dziewczyna wiedząc że Hubert musi się skupić na prowadzeniu auta oraz doskonale domyślając się czego pragnie tym momencie ukochany delikatnie zaczęła obciągać skórę okalającą okazałego penisa. Jej dłonie, zawsze idealnie nawilżone oraz cudownie delikatnie, pomału, okrężnymi ruchami oraz w górę i w dół obciągały Hubertowi pałę.
-Olga…. – rozmarzył się mężczyzna poddawany pieszczotom i jednocześnie zmuszony do intensywnego skupienia się na jeździe samochodem
Olga nie odezwała się ani słowem pozostawiając Huberta samego w momencie największej przyjemności. Bawiła się dalej, teraz nieco szybciej oraz mocniej ściskając penisa przesuwała dłoń w górę i w dół. Kutas Huberta zaczął ociekać przezroczystą mazią, dając tym samym znak, że jest mu cudownie. W tym momencie widok nabrzmiałego penisa Huberta, wystarczająco napalił Olgę. Zapragnęłam wziąć tego figlarnego kutaska go do ust… Samo wyobrażanie jak cudownie ssie dużą pałę ukochanego i jak smakuje jego soków już jej nie wystarczyło.

-Hubert… stań gdzieś na poboczu! Bo nie wytrzymam!
Nie trzeba było mówić dwa razy, Hubert sam był tak napalony, że nie dałby rady skupić się na jeździe. Rozłożył nieco fotel i zakładając ręce za szyję zupełnie odleciał. Czując napalenie Olgi pozwolił jej puścić wodze fantazji…Olga nie tracąc czasu wzięła kutasa do ust. Zaczęła go ssać, nieco podgryzać (co Hubert uwielbiał) oraz wkładać go najgłębiej jak potrafi. Już sama nie wiedziała, czy jej, czy Hubertowi ten cały perfekcyjny lodzik sprawia większą przyjemność. Obciągając przy tym dolną partię kutasa dłonią, robiła loda coraz szybciej i coraz zachłanniej. Jej napalenie udzieliło się również Hubertowi, który zaczął posuwać się delikatnie w górę i w dół powodując głębsze wejście kutasa do buzi Olgi. Wiedział, że jest już blisko, ale nie był pewien czy ukochana jest gotowa na cały jego ładunek prosto do ust czy jednak na zewnątrz. Delikatnie zaczął go wysuwać, ale Olga nie dawała za wygraną i wkładała go znów głęboko w swoje gardło.
-Olga...kochanie…dochodzę…aahh!
W tym momencie kutas dosłownie eksplodował zalewając jamę ustną Olgi białą mazią. Spermy było tak dużo, że genitalia Huberta również były całe mokre. Najwidoczniej Oldze bardzo się to podobało. Ku zdziwieniu Huberta dzielnie i z uśmiechem na twarzy połknęła zawartość ust.
-Olga, kochanie…brak mi słów! - Huberta będącego jeszcze w euforii było stać tylko na takie wyznanie
-Ehh, jesteś nieziemsko seksowny! - pisnęła Olga i zaczęła się zabierać za poszukiwanie chusteczek higienicznych w celu wytarcia białej mazi wokół ust oraz zmęczonego już penisa Huberta
Po niecałych dwóch godzinach drogi znaleźli się w Słupsku.
-Gdzie ta ulica, hmmm…Targowa 720 - szukała adresu na GPS Olga
-No szukaj, szukaj, bo ja tam Słupska nie znam
-O mam, niecały kilometr, czyli ścisłe centrum. Nieźle
-Prowadź

Po pięciu minutach stali przed ekskluzywnym pięciogwiazdkowym hotelem.
-Co dalej? Sami mamy sobie zafundować rozrywkę? - pytał wątpiąco Hubert
-Cholera wie. Idźmy do recepcji – odpowiedziała Olga i pociągnęła męża w stronę drzwi wejściowych…

-Tak, jest rezerwacja dla państwa. Wprawdzie nie podano nazwiska, ale rezerwujący podał imiona Olga i Hubert oraz tablicę rejestracyjną samochodu. Dość nietypowe, ale wszystko się zgadza
-Hah, co jeszcze Pan wie?-zapytała Olga
-Wiem, że pobyt jest w pełni opłacony od dnia dzisiejszego do dnia jutrzejszego. Jest godzina 10:15, niedawno zaczęła się doba. Kończy się o godzinie 9:00 dnia następnego. Oto klucze do państwa apartamentu. Zapraszam i życzę udanego wypoczynku.
-Dziękujemy – odpowiedzieli jednocześnie
Nagle jakby wyrósł z ziemi, pojawił się boy, który wziął od zakochanych walizki i poprowadził do pokoju.
-Hubert! Tu jest jak w jakimś filmie! Wszystko takie piękne! Ile ta dziewczyna musiała się wykosztować…
-Fakt, ma gest
Otwierając drzwi od razu ujrzeli kopertę na stole, tuż obok świeżych kwiatów.
-A to co? Kolejna niespodzianka? - zaciekawiona Olga rzuciła walizkę i wzięła się za otwieranie koperty
Moi drodzy,
Cieszę się że szczęśliwie dotarliście do hotelu. Mam nadzieję, że wszystko co zobaczyliście dotąd podoba Wam się tak samo jak mi. Teraz macie krótki czas na relaks. O godzinie 12:00 czeka na was niespodzianka. Czekajcie na boya, który Was zaprowadzi na wskazane miejsce. Aha, zapomniałabym, obowiązują stroje wieczorowe.
M.
-Hubert! Ona jest świetna!
-W jakim sensie? Że czeka na nas niespodzianka?
-Tak, to i nie tylko to. Pomysł kochanie, komu obcemu zależy na szczęściu innych?
-Nooo, nikomu - odparł mężczyzna – ale wiesz, jej trochę szczęścia też zafundowaliśmy – dodał z uśmiechem
-Haha, taa – odwzajemniła uśmiech Olga - Ok, jest 10:30, chodźmy pod prysznic  i ubierzmy się tak jak napisała. Wprawdzie nie mamy ani garnituru ani eleganckiej sukni, ale koszula i ciemne spodnie oraz dla mnie sukienka na pewno się znajdą w naszych walizkach

Po godzinie kolejnych wspaniałych doznań w wielkiej wannie w iście królewskiej łazience, kiedy to Hubert rozpieszczał mokrą i cudowną cipkę Olgi, stali przed sobą eleganccy i podnieceni chwilami, które były i które jeszcze nadejdą.
-Ahh, 11:35… ile jeszcze? Nie wiem dlaczego, ale jestem bardzo podekscytowana tym wszystkim – gorączkowała się Olga
-Ja też! I w dodatku wyglądasz tak pięknie, że jeszcze raz zabawiłbym się twoją wilgotną muszelką. Jest taka seksowna i różowa. Twoje soczki są wspaniałe, aż nie wiem sam co jeszcze z tego wszystkiego mogę o niej powiedzieć? Może tylko tyle, że to naprawdę niezwykle ciasna dziurka w którą uwielbiam wkładać mojego kutasa! Olga! Szaleję za Tobą!
-Kochanie, nie poznaję cię!
-Poznasz mnie dziś, w nocy… Już ja się o to postaram! - podszedł do ukochanej Hubert i namiętnie wbił się w jej usta swoimi wargami.
Te 25 minut które czekali upłynęły niezwykle wolno. Obydwoje nie mogli doczekać się tego co nadejdzie. Samo to, że byli eleganccy oraz pociągali się fizycznie nawzajem dodawało pikanterii całej sytuacji. Punkt dwunasta usłyszeli ciche pukanie do drzwi.
-To boy! Chodźmy! – zerwała się Olga
Otworzywszy drzwi usłyszeli:
-Witam państwa, zapraszam za mną - tylko tyle i aż tyle informacji musiało im na razie wystarczyć
Po chwili jechali windą w dół, dosyć długo w dół jak się zdawało Hubertowi.
-Cholera, co oni do jakichś lochów podziemnych nas wiozą? - szepnęła Olga do Huberta
-Spokojnie kochanie, jakby co, to obronię cię swoją „maczugą” - zażartował Hubert
W końcu dotarli na wybrany przez boya poziom. Winda się otworzyła.
-Zapraszam za mną - usłyszeli kolejne wskazówki
Tym razem droga była krótka. Kilka metrów dalej boy otworzył drzwi i gestem zapraszającym nakazał im wejść do środka, po czym sam oddalił się z miejsca.
W drzwiach powitała ich niezwykle seksownie ubrana piękna dziewczyna.
-Witam Was Olgo i Hubercie. Jestem Sandra. Będę dziś waszą striptizerką oraz prowadzącą niespodziankę dla Was. Na początek proponuję usiąść wygodnie na kanapie tutaj w rogu. Nie krępujcie się, jak widzicie scena jest za szybą. To specjalna szyba, a w zasadzie lustro, dzięki któremu wy będziecie widzieć mnie, ale ja nie będę widzieć was. To taki specjalny pokój do specjalnych pokazów, w którym możecie robić wszystko co chcecie. Jesteście tutaj tylko wy, a na scenie tylko ja. Także, zapraszam!

Ku zaskoczeniu małżonków, posłusznie wykonali polecenie Sandry, wygodnie sadowiąc się na szerokiej kanapie, tak szerokiej, że można by było nazwać ją łożem małżeńskim, wiadomo w jakim celu tu stającym. Chwilę potem zgasły wszystkie światła i zapaliła się jedna przyćmiona czerwona żarówka rozświetlając scenę z rurą do tańczenia. Dodatkowo z głośników popłynęła zmysłowa muzyka i na scenę wyszła Sandra,
-Hubert…to chyba prywatny seans tylko dla nas! Wiesz, kiedyś nawet marzyłam o wizycie w nocny klubie, ale takim prywatnym to nawet nie śniłam! - ucieszyła się Olga
-Tak? Nigdy nie miałem odwag by ci to zaproponować. A również miałem takie pomysły! No nic, oglądajmy!
Sandra ubrana była w seksowny strój striptizerki. Miała na sobie czarną sukienkę, uszytą w niebagatelny sposób. Prawa połowa sukienki była idealnie gładka, zupełnie nieprześwitująca, natomiast lewa była wykonana z subtelnej koronki, prześwitującej w niektórych miejscach. Tancerka dosyć szybko jednak pozbyła się jej, zostając w czarnej bieliźnie, a dokładniej w kusych stringach głęboko wyciętych, zasłaniających to co najcenniejsze oraz równie kusym biustonoszu z przezroczystego, czarnego materiału, z dodatkiem seksownych wycięć po bokach i na plecach. Cicho grająca muzyka, idealnie dobrana aby nastrajać widzów do uprawiania miłości, zmysłowo dopełniona była cudownym ciałem oraz ruchami striptizerki. Sandra seksownie wiła się wokół błyszczącej rury i oddawała się muzyce. Jej równomiernie opalone, młode ciało sygnalizowało, że lubi to co robi i doskonale się przy tym bawi.

Pomimo tego, że w pomieszczeniu było ciemno i ani Hubert ani Olga nie mogli dostrzec nawzajem  swoich twarzy wyraźnie odczuwali to samo. Była ta euforia, na którą czekali obydwoje tyle czasu, i na którą nigdy nie mieli odwagi się zdać. Podniecenie wywołane zmysłowym ciałem Sandry oraz nastrojową muzyką bardziej udzieliło się Hubertowi, ponieważ jego dłonie szybko i zwinnie znalazły się pod sukienką Olgi.
-Mmm… jesteś taka gładka, delikatna, mrr! Pragnę Cię! - wyszeptał namiętnie
-Ja ciebie też kocie - namiętnie odpowiedziała Olga
Dla Huberta były to słowa niemalże zbawienne, dobrze wiedział, jak zadziałał na niego kilkuminutowy striptiz, który w dodatku jeszcze się nie skończył. Jego ciepłe dłonie powędrowały nieco wyżej wyczuwając wyraźnie idealne kobiece kształty jakim była granica pomiędzy udami a pośladkami. Cudowne średniego rozmiaru pośladki, które na szczęście nie mieściły się w obu dłoniach, a można było je masować i wciąż dotykać były spełnieniem jego fantazji. To miejsce na ciele ukochanej napawało go szczególnym szczęściem, ponieważ bardzo cenił sobie to, że Olga nie pragnie być rozmiaru modelki i jest zadowolona z tego, że Hubertowi podobają się jej delikatne krągłości. Co chwila słyszał ciche jęknięcia Olgi, sygnalizujące że jest gotowa i napalona na niego tak samo jak on na nią.
-Hubert… ohhh… ulżyj mi proszę!
Na te słowa jego penis natychmiast zrobił się mokry i w stu procentach gotowy do ostrego seksu jaki chciał jej dzisiaj zafundować. Powoli zaczął zsuwać zębami z żony koronkowe figi, które wiedział że kupiła specjalnie na tę podróż, aby podobać mu się na nowo, w każdym calu. Jej naturalny zapach oraz uwalniające się soczki z jej ciasnej cipki sprawiły że i on zaczął mruczeć.
-Hubert…daj mi to co najlepsze! - pisnęła podniecona Olga
Aby jeszcze bardziej rozpalić już i tak nagrzaną żonę mężczyzna stwierdził, że jeszcze chwilkę się z nią podroczy. Gdy już subtelnie pozbył się majteczek z żony, pomalutku przegryzał jej cudowne płatki oraz lizał jednocześnie nawilżając jeszcze bardziej jej słodką muszelkę. Uwielbiał ten smak, ten zapach, to uczucie gdy co chwila podniecając się zaciskała mięśnie między udami sprawiając również i jemu przyjemność. Droczył się tak przez chwilę jednocześnie robiąc delikatną minetkę ukochanej. Wiedział, że jest to tylko preludium, które za chwilkę zmieni się w coś zupełnie innego…  Ale tak naprawdę obydwoje nie wiedzieli co czeka ich tego dnia.

Czując ostre napięcie w bokserkach, Hubert zapragnął w sekundę żony tak bardzo, że nawet nie wiedział kiedy pozbył się spodni i bielizny. Może to Olga mu pomogła? Sam już nie był pewny. Zresztą, nieważne, pragnął ją tu i teraz! W mgnieniu oka spełnił swoje dzisiejsze fantazje zasadzając mocno stojącą, twardą jak skała pałę w spragnioną dziurkę Olgi.
-Ohhh kochany! - krzyknęła zaskoczona, a zarazem podniecona żona - Tego mi trzeba byłoooo… -  w tym momencie była już jego, mógł z nią robić co chciał, ponieważ Olga była już w siódmym niebie
Mężczyzna pchał w żonę coraz szybciej i mocniej swojego kutasa sprawiając sobie i jej nieziemskie uczucie. Jakimś cudem obydwoje nie dochodzili, bo wtedy byłoby już po wszystkim. Bawili się sobą nawzajem jednocześnie kochając się z niebywałą zachłannością. Olga pragnęła namiętnie całować Huberta gdziekolwiek popadło, drapać go po plecach i krzyczeć. Nie sprawiało im problemu, że kilka metrów dalej tańczy specjalnie dla nich striptizerka. Zajmowali się wyłącznie sobą. Wdzieli tylko siebie. To był ich wyjątkowy wieczór. Hubert ugniatał, lizał, gryzł oraz bawił się jędrnymi piersiami żony, które również jak całe ciało były kształtne i delikatne w dotyku. Uwielbiał ją w tej chwili za wszystko i dziękował sobie w duchu, że po tylu latach uczucie powoli wraca, a on zakochuje się na nowo. Ta myśl była chyba najbardziej podniecająca, bo poczuł, że jego penis rośnie i zaraz chyba wręcz eksploduje.

Olga  w tym samym momencie czując rozpychającego jej cudowną muszelkę kutasa Huberta poczuła, że dochodzi. Chciała krzyczeć, śmiać się i płakać ze szczęścia jednocześnie, jednym słowem czegoś takiego jeszcze nie poczuła nigdy w życiu.  Całe kłębiące się w niej wątpliwości i problemy prysnęły jak mydlana bańka, a ona sama krzyczała w niebogłosy, rzucając się po całym łożu.  Obydwoje poczuli niebywałą ulgę, leżeli zmęczeni , dysząc jak po maratonie, obok siebie na wielkim łożu i chyba żadne z nich nie chciało już patrzeć na taniec  Sandry…
-Która godzina? Długo to wszystko trwa? - zapytała Olga
-Hmm…chwilka - spojrzał na telefon - nie uwierzysz, już po 14… czyli zaraz koniec pokazu, nie?
-No coś takiego mówiła Sandra
Jeszcze kilka minut popatrzyli jak młoda tancerka wygina się powabnie wokół rury, wykonując różne piruety. Teraz była już zupełnie naga, tylko jej sutki były subtelnie schowane pod złotymi naklejkami - gwiazdkami. Chwilę później muzyka ucichła, a Sandra przestała tańczyć. Zeszła ze sceny znikając za czerwoną kurtyną.
-Co teraz? - zapytał Hubert
-Czekajmy, na pewno wróci
Nie myliła się. Sandra wróciła ubrana w seksowny szlafrok z dodatkiem koronki, a w dłoniach trzymała kartonowe, niewielkie pudełko w kropki.
-Olgo, czy pragniesz zaznać czegoś zupełnie zapewne nowego oraz sprawić prezent swojemu ukochanemu? - zapytała młoda dziewczyna
-W jakim sensie? - odparła Olga
-W sensie pokazu erotycznego. Nauczę Cię kilku prostych trików na rurze i uzupełnię to strojem w który się przebierzesz oraz muzyką. Co ty na to?
Olga nie musiała odpowiadać, poniekąd zrobił to za nią mąż, któremu oczy tak błyszczały, że wyrażały tylko jedno: TAK! TAK! TAK!
-W porządku, chodźmy! - odpowiedziała w końcu Olga i zniknęła z Sandrą za kurtyną… cdn



*Oświadczam, iż do przedstawionych zdjęć posiadam pełne prawa autorskie, zgodnie z art. 81 ustawy o prawie autorskim. Używanie tych fotografii bez mojej wiedzy jest przestępstwem i niesie za sobą konsekwencje prawne, opisane w art. 83 ustawy o prawie autorskim.

Podobało ci się opowiadanie? Kliknij w reklamę lub jeden z linków  >KLIK<  >KLIK<  >KLIK<
Dla Ciebie to kilka sekund, dla mnie - możliwość niewielkiego dochodu i motywacja do dalszego rozwoju bloga.




4 komentarze:

  1. Kolejna część musi się pojawić o wiele szybciej... żeby nie stracić klimatu ^^

    Fenomenalne zdjęcia, a samo opowiadanie.. czekamy na cd :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fotki super :)

    I czekamy na ciąg dalszy, chyba będzie jeszcze bardziej ostro...

    OdpowiedzUsuń
  3. całą seria opowiadań jest wspałania, najwspanialsze są jednak zdjęcia.

    Czy zdjęcia Rielle są jeszcze gdzieś publikowane, aby można było podziwiać Jej wdzięki?

    OdpowiedzUsuń
  4. I co... i kolejnej części nie ma... Zdecydowanie za długo :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli opowiadanie przypadło ci do gustu - napisz. Gdy mam pewność, że ludziom podoba się to, co robię, dostaję niesamowitą dawkę motywacji do dalszej pracy i pisania.

Jeśli opowiadanie ci się nie podobało - również napisz. Konstruktywna krytyka jest często lepsza niż pochwały, dlatego również ją doceniam. W dodatku jeśli wytkniesz mi błędy - będę mógł je dostrzec i poprawić w następnych opowiadaniach.

Pozdrawiam i zachęcam do komentowania! - Incognito.