cookie

NOWOŚĆ!
Pojawiła się opcja wsparcia bloga poprzez darowiznę (przycisk po prawej stronie). Każdy kto chce się przyczynić do rozwoju bloga oraz częstszego zamieszczania opowiadań, może teraz przekazać dobrowolną kwotę. Zachęcam :)

sobota, 19 marca 2016

Niewinny pokerek cz. 4

 Mimo wypitego alkoholu nie czuliśmy się wcale tak swobodnie. Jednak obca osoba w sypialni wprowadza pewne zakłopotanie, tym bardziej w momencie, gdy jest naga. Starałem się jednak nie patrzeć w stronę Piotrka i po prostu skupiłem całą uwagę na żonie. Zaczęliśmy się całować, powoli, namiętnie, z mocnym zaangażowaniem naszych języków. Odruchowo nasze dłonie powędrowały na nasze gorące ciała. Gładziłem żonę po plecach, zjeżdżając coraz niżej, aż do ud. Ewa lekko się odchyliła, umożliwiając mi dostęp do jej biustu. Momentalnie moja dłoń znalazła tam drogę i zacząłem ugniatać jej lewą pierś. Słyszałem, jak żonie przyśpiesza oddech. Wiedziałem, że jest już nieźle podniecona. Zmieniłem pozycję i powędrowałem swoimi ustami do jej nagich skarbów. Zacząłem językiem drażnić jej sutki, na przemian lewej i prawej piersi. Ewa dyszała coraz głośniej, dając do zrozumienia jak mocno jest podniecona.



Zajmując się jej cycuszkami nie próżnowałem i dłonią powędrowałem w okolice krocza. Dotknąłem przez materiał fig jej muszelki. Poczułem wilgoć i emanujące ciepło. Ewa drgnęła, gdy poczuła mój dotyk. Popatrzyła na mnie wzrokiem, który aż nadto ukazywał jej podniecenie. Zacząłem masować jej cipkę przez materiał majtek. Nie wiedziałem, czy mogę sobie pozwolić na coś więcej. Ewa cichutko jęczała, co znaczyło, że coś tam moje poczynania dają.
-może zsuń te matki – wypalił nagle Piotrek, przypominając nam o jego obecności
-lepiej nie – sapnęła bez przekonania Ewa
-będą fajne ujęcia, spokojnie – przekonywał ją nasz gość, a ja nie czekając na odpowiedź zacząłem zsuwać ostatnią część garderoby z mojej żony
Gdy majtki znalazły się już obok nas, dotknąłem cieknącej już niemal muszelki swoją dłonią i nachyliłem się do żony, by ją pocałować. Ta jednak wywinęła się od moich ust, przycisnęła moją głowę do siebie i wyszeptała mi wprost do ucha „weź mnie kurwa”.

Wiedziałem, że teraz nie ma z nią żartów. Była napalona, a jej kurwiki w oczach wskazywały na to, że jest gotowa na wszystko, byle zaznać zaspokojenie. Nie widziałem jej takiej od bardzo długiego czasu. W zasadzie nie byłem pewien, czy w ogóle kiedyś ją taką widziałem. Usiadłem na łóżku i zsunąłem swoje majtki, po czym Ewa od razu pchnęła mnie na plecy i usiadła na mnie. Bez zbędnych ceregieli wpakowała sobie mojego kutasa do swojego wnętrza i zaczęła mnie ujeżdżać, głośno dając wyrazy swojego zadowolenia. Piotrek nie przestawał robić nam zdjęć. Biegał w koło łóżka i starał się uchwycić nas z każdej perspektywy. Robił się coraz odważniejszy. Podchodził bliżej, pochylał się, robił zbliżenia piersi czy oplatających mojego kutasa płatków muszelki. Kilka razy robił też zdjęcia naszych twarzy, co mnie jedynie rozpraszało, ale starałem się go ignorować od samego początku tej sesji. W pewnym momencie dotknął za ramię mojej żony i wstrzymał nasze uniesienie.
-mogłabyś się obrócić? Dalej kochajcie się na jeźdźca, ale ustaw się plecami do męża – poprosił
-po co? – wypaliliśmy niemal jednocześnie z Ewą
-bo odwrócony jeździec to moja ulubiona pozycja… zróbcie to dla mnie, a dostaniecie masę pięknych fotek
-no dobra – zgodziła się żona i sprawnym ruchem obróciła się plecami do mnie, po czym znów zaczęła unosić się i opadać na mnie

Nasze ciała znów wpadły w jeden, cudowny rytm, a Piotrek ponownie zaczął robić zdjęcia. Zrozumiałem po chwili po co był ten obrót. Mój przyjaciel skupiał się na robieniu zdjęć Ewie, a była teraz mocno wypięta w stronę krawędzi łóżka, więc miał łatwe dojście do robienie fotek. Jej piersi musiały być maksymalnie wyeksponowane na pożerający wzrok Piotra, a całe ciało Ewy wprost zapraszało, by robić jej gorące zdjęcia. Nasz przyjaciel kręcił się obok żony i starał się robić przeróżne ujęcia. Nie widziałem na czym się skupia i czasem gdy się pochylał bądź kucał nie byłem pewny, czy przypadkiem nie dotyka mojej żony… Taka niewiedza spowodowała u mnie falę zazdrości i podniecenia. Niecodzienna mieszanka sprawiła, że poczułem nadchodzący orgazm. Ewa chyba też to poczuła, bo przyśpieszyła swoje ruchy, a jej jęki stały się jeszcze głośniejsze. W końcu oboje odpłynęliśmy w falach euforii i podniecenia. Głośne jęki i sapanie wypełniło pokój. Żona wygięła się na mnie niczym łuk tryumfalny, wypinając do góry swój cudowny biust. Piotr nie mógł nie skorzystać z okazji i cykał masę fotek. Miałem ochotę tak zastygnąć na wieki, w tej pozycji, nago, z Ewą na moim zaspokojonym kutasie. Cały nastrój postanowił zepsuć jednak nasz kolega.
-wow, co to było – rzucił nagle, wyrywając nas z amoku – macie ten aparat, muszę iść do łazienki bo nie wytrzymam
-daj spokój, zostań tutaj – powiedziałem, będąc jeszcze nie w pełni świadomy tego, co mówię
-tak, nie krępuj się – dodała pewniej moja żona
Piotr odłożył aparat i zaczął naciągać skórkę na swoim penisie, stojąc tuż obok łóżka i wlepiając wzrok w biust mojej żony.
-takie cycuszki to skarb, naprawdę – skomentował – mogę je dotknąć?
Nie wiem dlaczego, ale pytając o to popatrzył na mnie.
-ja nie wiem, Ewy pytaj – rzuciłem od niechcenia, choć sam byłem nie mniej niż on ciekawy odpowiedzi
-ale tylko dotknąć, bez żadnych numerów – pokiwała palcem Ewa i mrugnęła do Piotra

Ciągle będąc w pozycji w której zakończyliśmy seks, czyli z Ewą na mnie, już teraz nie wygiętą, a po prostu położoną plecami na moim torsie, zaprosiliśmy Piotra bliżej. Ten bez wahania podszedł i jedną ręką ciągle masując swojego penisa, drugą dotknął piersi mojej żony.
-jędrne, gładkie… mmm ideał – mruczał pod nosem rozkoszując się dotykiem biustu
-oj weź bo uwierzę – zaśmiała się Ewa, ale widziałem, że jest bardzo zadowolona
-co ja bym dał, by mieć takie na co dzień… - zamarzył się Piotr – ugniatałbym je, ssał, całował, bzykał, a na końcu zalewał swoim nasieniem codziennie!
-no, no, z tym zalewaniem to uważaj – przerwała mu monolog moja kobieta

Czułem w jej głosie, że alkohol z drinków powoli ją rozłożył, a sytuacja znowu ją podnieciła. Była pijana, naga i podniecona, to dosyć niebezpieczna mieszanka. Szczególnie, gdy razem z nią w pokoju przebywają jeszcze dwaj nadzy faceci.
-tak tylko sobie mówię – zawstydził się kolega – choć mieć zdjęcie twoich zalanych cycuszków to chyba powinno być marzenie każdego człowieka na ziemi
-dobra już dobra – zaśmiała się żona, a ja od razu poczułem ukłucie zazdrości, choć jeszcze nie wiedziałem, co powie dalej – to sobie je zalej i zrób zdjęcie, ale potem kończymy, jasne?
-naprawdę? – zdziwił się Piotr
-tak, tylko szybko bo się rozmyślę

Lekkie ukłucie zazdrości przerodziło się w palące i napinające wszystkie mięśnie dziwne uczucie, rozchodzące się po całym moim ciele. Oczywiście jak każdy facet marzyłem czasem o podobnych scenach, ale nigdy nie chciałem ich realizować. Modliłem się tylko, by faktycznie skończyło się na tym, co ustaliła moja żona.

Popatrzyłem na Piotra, jak jego ruchy ręki nagle przyśpieszają. Uklęknął obok nas, unosząc wyżej swojego penisa. Ustawił go tuż nad piersiami Ewy i mocno się naprężył, by po chwili pierwszy potężny strzał wyskoczył z jego procy, przelatując nad całym ciałem żony i lądując aż na podłodze. Ewa instynktownie zareagowała i złapała w rękę kutasa Piotra, po czym nakierowała go w dół na swoje piersi. Byłem w szoku. Pierwszy raz odkąd ją znam, trzymała w ręku obcego penisa i to po to, by skierować jego spermę na swoje cycki. Szalałem z zazdrości, ale jednocześnie mój penis zareagował na to w swój sposób i stanął na baczność, wypełniając cipkę Ewy. Mimowolnie zacząłem się poruszać i delikatnie posuwałem jej cipkę, podczas gdy Piotr kończył zalewać jej cudowny biust. Sięgnął po aparat, a żona zaczęła się prężyć przed obiektywem, z jego spermą na ciele. W końcu prawą ręką sięgnęła do piersi i zaczęła rozsmarowywać spermę dokładnie po obu seksownych półkulach, a następnie wcierała ją, nawilżając się dokładnie. Patrząc na to wszystko coraz bardziej czułem podniecenie niż złość, a moje ruchy biodrami były coraz bardziej odczuwalne dla Ewy. Odwróciła do mnie głowę i jęknęła, po czym uniosła się lekko zapewniając mi możliwość wygodniejszego posuwania jej. Piotr szalał nadal z aparatem, rozkoszując się swoim trofeum, jakim były zalane przez niego piersi. Ewa ciągle patrzyła mi w oczy, i uśmiechała się lekko. Obróciła się i powróciliśmy do klasycznej pozycji na jeźdźca, z tym, że to ja wykonywałem posuwiste ruchy, a nie ona. Wzrok żony, taki podniecony i inny niż zwykle, cały czas penetrował moje oczy. Jej jęki zaczynały być coraz głośniejsze. Otwierała coraz szerzej usta i zwijała je w seksowny dzióbek, jakby chciała zasugerować chęć na lodzika. Sugerowała jednak coś innego, bo po chwili jej prawa ręka powędrowała do góry, a dwa palce znalazły się w ustach.

Przeanalizowałem w głowie czy na pewno tą ręką masowała swoje ospermione piersi, a kiedy zrozumiałem, że tak, otworzyłem szerzej oczy. Ewa jakby czekała na taką reakcję i dopiero po niej lubieżnie oblizała oba paluszki, później języczkiem zrobiła kilka szybkich ruchów na końcówce palców i ostentacyjnie oblizała swoje usta. Widząc to nie wytrzymałem i zalałem jej cipkę po raz drugi tego wieczora. Ewa również doszła, czując salwę mojej spermy, wypełniającej jej wnętrze. Opadła ciężko obok mnie na łóżko i z zamkniętymi oczami dyszała ciężko. Piotr zrobił nam jeszcze kilka zdjęć i wyszedł do łazienki. Nim wrócił, Ewa zdążyła już zasnąć.

Wyprawiłem kolegę taksówką do domu, poprosiłem, by to co tu zaszło zostało między nami, no i obiecałem podesłać kilka zdjęć z jego trofeum. Następnie wróciłem do żony, wtuliłem się w nią i próbowałem zasnąć. Długo jednak rozmyślałem o tym, co zaszło. Czułem obcy zapach spermy na jej ciele i wcale nie pomagało mi to w uspokojeniu emocji. Postanowiłem jednak poczekać ze wszelkimi przemyśleniami do rana i wtulony w swoją ukochaną, oddałem się w objęcia Morfeusza.



Następnego dnia odbyliśmy krótką, acz rzeczową, rozmowę z żoną, w której zgodnie uznaliśmy nasz wczorajszy wybryk za fajny, ale stanowczo jednorazowy.
-było fajnie, bo spontanicznie, ale na następny raz nie ma co liczyć – powiedziała z pełnym przekonaniem Ewa
-też tak myślę – zgodziłem się z nią – mały włos, a mogliśmy posunąć się za daleko
-to prawda, w pewnym momencie niemalże tego chciałam, tak byłam podniecona
-naprawdę? – znów to dziwne uczucie, które wczoraj odczuwałem w sypialni, wróciło – oddałabyś się Piotrowi?
-mało brakowało, ale na szczęście do tego nie doszło
-no tak.. – zamyśliłem się

Postanowiliśmy z Ewą nie wracać więcej do tej sytuacji. No chyba, że oglądając zdjęcia z naszej sesji – która notabene wypadła naprawdę świetnie. Moja żona była zachwycona ujęciami i wreszcie przyznała, że ma ładne ciało i głupotą było zakrywanie go i wstydzenie się wszystkiego. Od momentu wspólnego pokera Ewa postanowiła zmienić nieco garderobę. W jej szafie miały pojawić się jakieś bluzki z dekoltem (oczywiście nie przesadnym!), sukienki, spódnice i tego typu kreacje. Nawet w jednej z rozmów wyznała, że teraz to pragnie pojechać nad morze i trochę się opalić.

Wszystko wróciło do względnej normy – oczywiście z małymi zmianami na plus. Życie nieśpiesznie toczyło się dalej, aż do pewnego momentu…

Miesiąc później, w piątkowy wieczór, ponownie wypadło mi w przydziale zorganizować pokerka u siebie. Obsada miała być taka jak za pierwszym razem – Piotr i Igor, czyli dwaj moi najlepsi koledzy. Żona zgodziła się przygotować jakieś smaczne przekąski i o godzinie 19 czekaliśmy na naszych znajomych, przygotowani do fajnego wieczora. Oczywiście podczas przygotowań oboje od czasu do czasu z wyraźnymi podtekstami wspominaliśmy ostatniego pokera u nas, jednak wszystko wybrzmiewało raczej w formie żartu. Wspomniałem, do żony, że dzisiaj zdecydowanie ładniej wygląda, bo swój strój szarej myszki wymieniła na czarną sukienkę przed kolano, z delikatnym, obszytym siateczką, dekoltem. Wyglądała ładnie, seksownie, ale nie wyzywająco.

Równiutko o dziewiętnastej rozległ się dzwonek do drzwi. Ewa poszła otworzyć, a ja podążyłem za nią wzrokiem. Stwierdziłem, że sukienka ma jeszcze jedną zaletę – eksponuje jej tyłeczek. Uśmiechnąłem się pod nosem. Po chwili weszli do pokoju, najpierw moja żona, a w ślad za nią Igor.
-witaj – uścisnąłem mu dłoń – a Piotr gdzie?
-dzisiaj on nawalił – odpowiedział Igor – coś go rozkłada, chyba jakaś grypa, więc wolał nie przychodzić
-ohh, no to słabo – zasmuciłem się i zamyśliłem… widziałem dzisiaj Piotra w robocie i nie wyglądał na chorego, no ale, może coś go rozłożyło już po powrocie do domu – trudno, popijemy we dwóch
-chyba we troje – Igor powiódł wzrokiem do mojej żony i szeroko się uśmiechnął – przyłączysz się do nas, piękna damo?
-w sumie, z chęcią – uśmiechnęła się Ewa, zadowolona z komplementu – to przyniosę coś do picia na start, drinki czy czysta, panowie?
-drinki – odpowiedzieliśmy jednocześnie
-się robi – żona ruszyła w stronę kuchni, zachęcająco kręcąc swoim tyłeczkiem
Razem z Igorem nie odrywaliśmy od niej wzroku, do momentu aż zniknęła za drzwiami kuchni.

-co jest Igor, widziałem dzisiaj Piotrka w pracy i nie wyglądał na chorego – wypaliłem, gdy byłem już pewny, że żona nie słyszy
-ciii, nie gorączkuj się – uciszył mnie kolega – gadałem z Piotrem i coś tam mi poopowiadał, nie chciałem mu uwierzyć więc stwierdziliśmy, że mam przyjść tutaj sam i się o wszystkim przekonam
-o czym się przekonasz do cholery? – wkurzyłem się, bo już wiedziałem, że coś co miało być tajemnicą, doszło jakimś cudem do uszu Igora
-no że twoja żona to niezła dupa – bez zbędnych ceregieli odpowiedział nasz gość – tylko mam was namówić na rozbieranego pokera, więc nie będziesz mi utrudniał?
-jasne, że nie! Bo moja żona ci to utrudni maksymalnie, nie jest idiotką i wszystkiego się domyśli! – wkurzyłem się i w myślach stwierdziłem, że czeka mnie poważna rozmowa z Piotrem
-oj bez przesady, spróbować nie zaszkodzi – Igor nie dawał za wygraną
Chciałem mu jeszcze coś odpowiedzieć, ale z tacą na której stały drinki, wparowała Ewa i z szerokim uśmiechem podała każdemu z nas po jednej szklaneczce. Zapowiadał się kolejny, ciekawy wieczór…. cdn


Podobało ci się opowiadanie? Kliknij w reklamę lub jeden z linków  >KLIK<  >KLIK<  >KLIK<
Dla Ciebie to kilka sekund, dla mnie - możliwość niewielkiego dochodu i motywacja do dalszego rozwoju bloga.




11 komentarzy:

  1. No to fajnie fajnie. Czekamy na kolejną część. Może jeszcze przed świętami? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo!
    Fajnie że od razu nie poszedłeś na całość, tylko budujesz napięcie i rozwijasz historię...
    Oby tak dalej, czekamy na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo się cieszę, że wziąłeś pod uwagę moje wcześniejsze komentarze, że większość Twoich opowiadań sprowadzało mężczyznę do roli rogacza . Tutaj tak zmieniłeś uczucia głównego bohatera na bardziej realne co pochwalam. W ostatniej serii nie wyszło Ci to, ale widzę, że rozwijasz się, a o to mi właśnie chodziło.

    Jeżeli chodzi o pisownię to nadal trzymasz wysoki poziom, ale w Twoim opowiadaniach powtarza się czasownik "oddałem się w objęcia Morfeusza". Nie twierdzę, że jest zły, ale powtarza się. To taki drobiazg (wiem, jestem czepliwy).

    Może dodam co chciałbym widzieć. Otóż chciałbym się przekonać jakbyś sobie poradził w sytuacji trudnej, jakbyś opisywał emocje bohaterów i jakbyś rozwiązał trudne kwestie. Nie bój się (życie jest wredne) wprowadzić dramaturgii, która czasem może prowadzić do lepszej historii. Wiem, że upodobałeś sobie happy endy, ale uważam Cię za bardzo zdolnego i obiecującego pisarza, dlatego też chciałbym zobaczyć jak poradzisz sobie gdy zmienisz troszkę klimat, a póki co możesz eksperymentować.

    Oczywiście jeżeli nie chcesz to trudno bo to Twoje opowiadania. Nie chcę wyjść na tego "złego", po prostu chcę byś się rozwinął i rozwinął skrzydła do lotu :)

    Pozdrawiam
    Aztek

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejne opowiadanie na wysokim poziomie z wielkim napięciem. Szczerze mówiąc bardzo mnie tym opowiadaniem zaskoczyłeś, myślałem że po rozmowie z żoną się zakończy, a tu kontynuacja w nutka napięcia co dalej ?

    Czekam cierpliwie na kolejną część ! Oby przed świętami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje mi się, że już czas na kolejną część opowiadania.
    mam jeszcze pytanie i żeby nie było, że złośliwie :)
    dlaczego autor nie odpowiada na pytania?:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem odpowiadam, ale większość komentarzy czytam na telefonie i zawsze jest takie "a pòźniej odpiszę", no i tak wychodzi, że zapominam :D

      Co do opowiadanka, faktycznie już powoli czas na nowe. Powiem w sekrecie, że już się produkuje, więc pewnie za kilka dni (a może jutro?) będzie na blogu :)

      Usuń
  6. Trochę szkoda że autor tak słabo odpisuje, ale z drugiej strony każdy ma swoje zajęcia, nie płacą mu za to.. więc nie ma co mieć do niego o to pretensji.

    Nie będę Ci pisał co bym widział w nowej części, bo dosyć dobrze mnie zaskakujesz a to lubię najbardziej w Twoich opowiadaniach :)

    Jak idą pracę nad kolejną częścią ? apetytu na niedziele narobiłeś a tu wtorek już jest... a w zasadzie prawie środa.. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałem się skończyć w weekend, ale zabrakło czasu... teraz trochę natłok pracy, ale w następny weekend już musi się pojawić, nie odpuszczę sobie :)

      Usuń
  7. zgadza się kolego, że nikt autorowi nie płaci za to... ale na jakim hobby się zarabia? robi się to dla przyjemności prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikt nie mówi, że ja mam na tym zarabiać. Problem w tym, że na pierwszym miejscu jest praca, a na dalszym hobby, dlatego tylko w wolnym czasie mogę się temu poświęcić...

      Usuń
  8. Można mieć hobby i na nim zarabiać :) akurat tutaj to nie ma takiej możliwości.

    Nic od autora nie możemy dlatego wymagać, ale fajnie by było jak by kolejne części były wstawiane co 1h (zart)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli opowiadanie przypadło ci do gustu - napisz. Gdy mam pewność, że ludziom podoba się to, co robię, dostaję niesamowitą dawkę motywacji do dalszej pracy i pisania.

Jeśli opowiadanie ci się nie podobało - również napisz. Konstruktywna krytyka jest często lepsza niż pochwały, dlatego również ją doceniam. W dodatku jeśli wytkniesz mi błędy - będę mógł je dostrzec i poprawić w następnych opowiadaniach.

Pozdrawiam i zachęcam do komentowania! - Incognito.