cookie

NOWOŚĆ!
Pojawiła się opcja wsparcia bloga poprzez darowiznę (przycisk po prawej stronie). Każdy kto chce się przyczynić do rozwoju bloga oraz częstszego zamieszczania opowiadań, może teraz przekazać dobrowolną kwotę. Zachęcam :)

poniedziałek, 17 czerwca 2019

A to suka...

Wracając z pracy zajechałem do osiedlowego sklepu. Żar lał się z nieba, choć dochodziła siedemnasta. Upały dawały się we znaki wszystkim. W firmie od kilku dni produktywność spadła niemal o połowę, ale co się dziwić, gdy na zewnątrz jest ponad 30 stopni, a w hali blisko 40. Cud, że w ogóle ludzie jeszcze przychodzą do pracy i coś robią. Wszedłem do sklepu, mijając w drzwiach młodą dziewczynę w stroju kąpielowym.
-takiej to dobrze – pomyślałem – założy bikini i hasa, a ty się człowieku męcz w koszuli i długich spodniach…
Obejrzałem się mimowolnie za małolatą. Wcięte majtki od jej stroju kąpielowego figlarnie podkreślały jej krągłe pośladki. Na plecach i szczupłej talii widać było oznaki gorąca, bo świeciły się delikatnie od potu. Dziewczyna jakby czując mój wzrok odwróciła się i uśmiechnęła. Odwzajemniłem uśmiech i ruszyłem do sklepu. Fajna dupeczka, ale zdecydowanie za młoda – skarciłem się w myślach i prostą drogą pognałem po jedyny odpowiedni dla faceta towar w te upały – zimne piwo. Wziąłem 8-pak i stanąłem w kolejce. Zapowiadał się przyjemny wieczór. W końcu mogłem zrzucić to nieszczęsne ubranie i po domu chodzić sobie w samych bokserkach. Do tego wieczorem meczyk, także browar akurat się przyda. No i żona w delegacji.
-niewątpliwy plus – dodałem w myślach
Ania wyjechała na 3-dniowe szkolenie do Poznania ze swojej firmy. Miała wrócić jutro wieczorem. Była managerem w firmie zajmującej się pośrednictwem pracy, a ściślej mówiąc, w agencji pracy. W zasadzie to tam się poznaliśmy. Ona pracowała jeszcze wtedy jako zwykły  „szukacz ludzi”, a ja przyszedłem z ofertą zatrudnienia kilku osób w swojej firmie. Od słowa do słowa, nawiązaliśmy współpracę, a z czasem i wiele więcej. Dwa lata później staliśmy razem przed ołtarzem, ślubując sobie miłość, wierność i takie tam.



Ania była młodsza ode mnie dwa lata, ale różnica wieku była między nami niezauważalna. Ja skończyłem 32 lata, a Ania miesiąc temu zmieniła kod na trójkę z przodu. Jesteśmy szczęśliwym i w moim odczuciu udanym małżeństwem. Nie mamy jeszcze dzieci, ale za to mamy czas na spełnianie swoich marzeń i fantazji. Pozwalamy sobie na wiele, a czasem, jakby ktoś z boku popatrzył, to pewnie nawet na zbyt wiele. Zdarzało nam się wyjeżdżać na różne zloty i koncerty, które kończyły się ostrym piciem i często oglądaniem czyichś uniesień w naszej obecności. Oczywiście sami też nie byliśmy święci w tym temacie i często zabawialiśmy się, bez kontroli nad tym, czy ktoś na nas patrzy. Ostatnio byliśmy na wczasach w tropikach, gdzie ku mojemu zdziwieniu, Ania szalała topless przez prawie cały pobyt. Nie ważne czy byliśmy na plaży, czy na mieście, chodziła przeważnie tylko w samych majtkach. Na kameralnym basenie hotelowym, przeznaczonym dla relaksu więc tylko dla dorosłych, chodziła z reguły nawet bez majtek. Strasznie mnie to kręciło. Faceci wodzili za nią wzrokiem z zazdrością, a muszę przyznać, było za czym. Ania jak na trzydziestolatkę wyglądała nieziemsko. 170cm wzrostu, szczupła sylwetka, jędrny, okrągły tyłeczek, biust w rozmiarze C, płaski brzuch z zarysem mięśni, duże, niebieskie oczy, długie, blond włosy i urocze, dziewczęce rysy twarzy. Prawdę mówiąc, miałem przy sobie skarb i doskonale o tym wiedziałem.

Skończyłem rozmyślania gdy kasjerka naliczyła moje piwo. Zapłaciłem i pojechałem do domu. Wchodząc do środka, od razu zrzuciłem z siebie koszulę, spodnie i skarpety. Założyłem klapki i w samych bokserkach usiadłem na tarasie, delektując się smakiem zimnego piwa.
-ahh, to jest życie – westchnąłem, oddalając od siebie trudy całego dnia w pracy
Wziąłem do ręki telefon i zadzwoniłem do Ani.
-no hej skarbie – odebrała po dwóch sygnałach – co tam?
-u mnie w porządku, a co tam? – zapytałem – jak szkolenie?
-dobrze, chociaż trochę nudno – zaśmiała się – wieczorem mamy integrację, bo wiesz, jutro zakończenie szkolenia
-no tak, wiem, już czekam na ciebie – powiedziałem z uśmiechem – integracja w basenie czy pidżama party bez pidżam?
-co? – Ania wyraźnie nie rozumiała o co pytam
-no czy w tym upale integrujecie się w basenie czy bez ubrań? Bo przecież w sukienkach i garniturach nikt nie wytrzyma
-głuptasie, w hotelu jest klima – zaśmiała się żona – chyba, że chcesz, żebym poszła nago albo w bikini?
-nie no, jak tylko ty to nie – zaśmiałem się
-czyli jak wszyscy to bym mogła? – udała zaskoczoną Ania, choć wiedziała, że mam do niej pełne zaufanie i pozwoliłbym jej na wszystko
-no jasne
-eh, głuptasie, muszę kończyć, zaraz mamy obiadokolację i zbieramy się do baru
-okej, to udanej zabawy
-dzięki, pa, kocham cię – rzuciła na pożegnanie
-pa, ja ciebie też – odpowiedziałem i się rozłączyłem
Myśląc chwilę o mojej ukochanej, dokończyłem piwko i poszedłem pod prysznic. Po całym dniu pocenia się, nic tak nie odpręża jak chłodna woda pod prysznicem.

Kończąc przyjemnie ochładzającą kąpiel usłyszałem dzwonek do drzwi. Pośpiesznie wytarłem się owinąłem ręcznikiem w pasie, po czym ruszyłem otworzyć drzwi. W wejściu stała Magda, najlepsza koleżanka mojej żony.
-hej Michał, jest Ania? – zagadnęła
-hej, nie ma – odpowiedziałem i przez chwilę kojarzyłem fakty – jest na szkoleniu, przecież o tym wiesz, pracujecie razem – wypaliłem, bo coś mi nie pasowało
-no tak – uśmiechnęła się – nie wiedziałam jak zagadać – wzruszyła ramionami – mogę wejść?
-no możesz – otworzyłem szerzej drzwi – przyszłaś na przeszpiegi?
-może… - mruknęła mijając mnie w drzwiach i zerkając na ręcznik, zakrywający mnie od pasa do kolan
-sory za mój strój, brałem prysznic – ogarnąłem się
-sam? – wbiła we mnie wzrok
-no co to za pytanie? Oczywiście że sam, a widzisz tu kogoś?
-no nie – uśmiechnęła się – na twoje szczęście nie
-ehh – wzruszyłem ramionami - chcesz coś do picia?
-może wodę
-to weź sobie z lodówki, a ja się ubiorę
-nie musisz – znów się uśmiechnęła, choć przysiągłbym, że tym razem inaczej – jeśli ci tak wygodnie, to mi nie przeszkadza
-Madziu – mruknąłem ostrzegawczo – przy Ani nie byłabyś taka odważna
-pewnie nie – wzruszyła ramionami – ale jej tu nie ma
-no fakt – zgodziłem się

-powiesz mi, po co tak naprawdę przyszłaś? Jakoś nie chce mi się wierzyć, że Ania cię przysłała
-a jednak – Magda stanęła naprzeciwko mnie i popatrzyła mi w oczy – w pewnym sensie, przysłała
-co to znaczy „w pewnym sensie”?
-dobra, zagram w otwarte karty – niewinnie uniosła kąciki ust - wiesz, kiedyś poprosiłam Anię w firmie, by przysłała mi zdjęcie waszej łazienki, bo byłam na etapie wyboru płytek do mojej i chciałam trochę od was trochę ściągnąć. Ania była zalatana, wiesz, jak to u nas w pracy, rzuciła mi tylko telefon i powiedziała, że gdzieś tam w galerii sobie znajdę i mam sobie wysłać. Siedziałam więc i przeglądałam jej zdjęcia. Znalazłam łazienkę i wysłałam, faktycznie, ale przy okazji zobaczyłam nieco więcej. Zobaczyłam wasze zdjęcia z wczasów. Jak Ania chodziła nago na basenie, ciebie bez koszulki… zaczęło się robić ciekawie, więc przeglądałam dalej, aż natknęłam się na zdjęcia z waszych igraszek.
-co?! – warknąłem oburzony – przegrzebałaś jej cały telefon
-spokojnie, Ania o wszystkim wie – próbowała mnie uspokoić Magda – no więc, przeglądałam sobie dalej i nie mogłam się napatrzeć na ciebie. Jezu, Michał, jakiego ty masz wielkiego penisa! Zgrałam sobie kilka zdjęć na pamiątkę i oddałam telefon, ale Ania chyba się zorientowała. Wkurzyła się trochę, ale koniec końców powiedziała, że mnie rozumie, bo takie okazy jak ty to rzadkość. Rozmawiałyśmy później jak to jest i tak dalej, no i tak od słowa do słowa, powiedziałam jej, że chciałabym go zobaczyć na żywo. Anka się zaśmiała i powiedziała, że chyba tylko wtedy, jak będzie w delegacji . No i wiesz, jest w delegacji… - szelmowski uśmiech zagościł na twarzy najlepszej koleżanki mojej żony – to co, pokażesz mi?
-zwariowałaś? – wybuchnąłem – co ja jestem, jakiś niewolnik czy koń na targu, że na zawołanie mam coś pokazywać?
-nie coś, tylko konkretną, wielką męskość – Magda wyraźnie była nakręcona na widok, który miałbym jej zaserwować
Szczerze mówiąc to nigdy nie myślałem, że aż tak to działa na kobiety. Fakt, Ania nie narzekała, poprzednie moje partnerki też, ale nie wiedziałem, że te 22 czy 23 cm mogą z samych zdjęć zrobić takie wrażenie.

-Magda, chyba coś cię opętało. Ja mam żonę, twoją najlepszą przyjaciółkę zresztą i nie mam zamiaru pokazywać tobie, w tajemnicy przed nią, mojego penisa. Co ja jestem, facet na wynajem dla czyichś fantazji?
-Michaś – koleżanka nie dawała za wygraną – proszę… - dodała i pociągnęła w dół swój top, pod którym, jak się okazało, nic nie miała – może to cię przekona
-Magda! – warknąłem ale mimowolnie wpatrzyłem się w jej nagi, piękny biust
Choć była równie szczupła i nieco niższa niż moja żona, to jej biust był wyraźnie większy. Magda musiała sporo ćwiczyć, bo jej ciemne sutki dumnie sterczały ku górze, a na same piersi jakby nie działała grawitacja. Była równiutko opalona, zapewne tak jak Ania lubiła opalać się topless albo chodziła na solarium.
-to jak? – Madzia uśmiechnęła się niewinnie i spojrzała na mój ręcznik, pod którym zarysowywał się powoli wstający penis – widzę, że działam
-oszalałaś – mruknąłem
-owszem – zgodziła się i ściągnęła ze mnie ręcznik – o tak, jest i on! – pisnęła podniecona i od razu klęknęła przede mną
Nawet nie miałem czasu na reakcję, gdy wzięła go w rękę i naciągnęła skórkę.
-piękny… taki dorodny – skomentowała – ależ skarb
-już, nacieszyłaś wzrok? – zapytałem nieco zmieszany
-wzrok tak – uśmiechnęła się – ale smak, nie – dodała i wpakowała go sobie do ust
-Magda! – syknąłem, ale na próżno, bo koleżanka już zachłannie ssała główkę mojego penisa – Anka cię zabije – warknąłem przez zęby, choć było mi już na tyle przyjemnie, że w zasadzie nie chciałem, by przystawała

Madzia wzruszyła tylko ramionami, nie wyciągając nawet penisa z ust.
-a to suka – pomyślałem – no dobra, chce się bawić, to proszę bardzo
Złapałem ją za głowę i lekko docisnąłem.
-no, jak już mnie podnieciłaś, to teraz zajmij się jak należy – powiedziałem tonem nie znoszącym sprzeciwu
Magda z wyraźną radością w oczach spojrzała na mnie. Niecała połowa mojego penisa wchodziła do jej ust, co wyraźnie ją kręciło, ale ja chciałem jej dać nauczkę za zuchwałość.
-no dalej – docisnąłem jej głowę jeszcze trochę – Ania mieści całego, więc przyłóż się trochę
Ujrzałem lekkie przerażenie na twarzy koleżanki, która po chwili zamieniła się w determinację. Złapała mnie za pośladki i zaczęła jeszcze intensywniej obrabiać mi kutasa. Wkładała go coraz głębiej i głębiej, od czasu do czasu nieco się nim dławiąc. Po kilku próbach widziałem łzy na jej policzkach, ale nadal nie odpuszczała i ssała go z wielką zachłannością. Wreszcie zmieścił się już w ponad ¾ długości. Magda wypuściła go z ust i głośną odetchnęła.
-jak ta Anka go mieści? – zapytała, patrząc na mnie
-nie mieści – uśmiechnąłem się
-ale mówiłeś…
-kłamałem – zaśmiałem się – masz za swoje – pokiwałem palcem
-eh, ty… - nie dokończyła, bo znów nakierowałem jej usta na poją pałę

Po kilku minutach, Magda już raz za razem mieściła go prawie całego w swoje gardło. Nigdy jeszcze nie czułem tak głębokiego loda. Było mi coraz przyjemniej, aż w pewnym momencie poczułem, że nie wytrzymam już dłużej. Napiąłem mięśnie i powiedziałem Madzi, że zaraz strzelę. Szybko wyjęła go z ust i kazała strzelić mi na jej twarz. W zasadzie mogła tego nie mówić, bo zaraz po wyjęciu zacząłem wypuszczać z siebie salwy białej, lepkiej mazi na jej buzię. Zalałem ją dość obficie. Kilka kropel spadło na jej biust, ale większość ładunku została na twarzy. Magda wyjęła telefon.
-zrobisz mi zdjęcie? Z twoim penisem?
-żartujesz? Po co?
-no proszę… - znów zrobiła minę niewiniątka – na pamiątkę
-Magda, serio, wolałbym nie
-przecież cienie nie będzie widać – przekonywała mnie dalej
Wziąłem do ręki jej telefon.
-ale nie pokażesz nikomu?
-masz mnie za idiotkę? Pewnie, że nie – odpowiedziała natychmiast
-no dobra – zgodziłem się
Magda wzięła do ręki mojego sztywnego jeszcze penisa i z obficie zalaną twarzą zapozowała do zdjęcia.
-dzięki  - westchnęła – coś niesamowitego mieć takiego drąga
-nie ma za co – uśmiechnąłem się – też skorzystałem
-dobrze było? – zapytała
-zobacz w lustrze – zaśmiałem się
Magda poszła do łazienki się ogarnąć, a ja poszedłem założyć w końcu jakieś spodenki. Ustaliliśmy, że lepiej, by nikt się nie dowiedział o tym, co tu zaszło. Magda zgodziła się na to, choć w progu zagroziła, że jeszcze kiedyś mnie nawiedzi. Pogroziłem jej palcem i zażartowałem, że chyba najwcześniej przy kolejnej delegacji Ani…

Podobało ci się opowiadanie? Kliknij w reklamę lub jeden z linków  >KLIK<  >KLIK<  >KLIK<
Dla Ciebie to kilka sekund, dla mnie - możliwość niewielkiego dochodu i motywacja do dalszego rozwoju bloga.


Możesz także wyrazić swoje podziękowanie w formie darowizny - przycisk znajduje się na górze strony po prawej stronie.



5 komentarzy:

  1. Przepraszam za długi czas oczekiwania - sprawy zawodowo prywatne. Zapraszam do czytania. Jeśli opowiadanie się spodoba, mam pomysł na ciąg dalszy... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle wg mnie bardzo dobre opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy coś nowego?

    OdpowiedzUsuń

Jeśli opowiadanie przypadło ci do gustu - napisz. Gdy mam pewność, że ludziom podoba się to, co robię, dostaję niesamowitą dawkę motywacji do dalszej pracy i pisania.

Jeśli opowiadanie ci się nie podobało - również napisz. Konstruktywna krytyka jest często lepsza niż pochwały, dlatego również ją doceniam. W dodatku jeśli wytkniesz mi błędy - będę mógł je dostrzec i poprawić w następnych opowiadaniach.

Pozdrawiam i zachęcam do komentowania! - Incognito.