cookie

NOWOŚĆ!
Pojawiła się opcja wsparcia bloga poprzez darowiznę (przycisk po prawej stronie). Każdy kto chce się przyczynić do rozwoju bloga oraz częstszego zamieszczania opowiadań, może teraz przekazać dobrowolną kwotę. Zachęcam :)

poniedziałek, 30 listopada 2015

Podróż w poszukiwaniu namiętności – cz. 11 – Giżycko + zdjęcia od Rielle!

Bardzo przepraszam za długie nie wstawianie opowiadań... Jednak w dzisiejszym świecie wszechobecnego pędu, ciężko jest znaleźć czas na swoje hobby. Postaram się to jakoś nadrobić! - incognito. 




-Kochanie spójrz – Olga wskazała palcem w prawą stronę, zwracając uwagę męża na rozciągające się nieopodal jezioro – pięknie jest tutaj
-Istotnie – uśmiechnął się Hubert i skupił się z powrotem na jeździe
Pojawiające się co chwila zbiorniki wodne świadczyły, że niewątpliwie zaczęły się już Mazury, jednak do samego Giżycka, które obrali za kolejny cel wyprawy, był jeszcze kawałek.
-Myślałaś już co będziemy robić na tych mazurach? – zapytał po chwili milczenia Hubert
-Właśnie szukam w internecie ciekawych propozycji…

-Tylko wymyśl coś sensownego
-Nie martw się – uspokoiła męża brunetka – o co powiesz na wyprawę, na wyspę miłości?
-Hmm, a co na niej jest?
-No w sumie to nic ciekawego… ot mała wysepka, niedaleko Giżycka, z legendą odnośnie tej miłości właśnie
-Ahh, no to nie wiem - nie był do końca przekonany pomysłem żony Hubert
-Ale pomyśl, wyjechaliśmy szukać miłości, to to dla nas idealny cel, nie sądzisz? Do tego kochać się na takiej wyspie, to musi być coś wspaniałego!
-Tak, przy tysiącach turystów…
-Coś ty, tam właśnie jest pusto! Statki tylko okrążają tą wyspę, ale nie zatrzymują się na niej, bo jest dosyć mała. Gdyby tak 50 osób na niej się znalazło, zrobiłby się istny tłok!
-Hmm, no to już brzmi nieco lepiej, ale jak chcesz się tam dostać, skoro statki tam się nie zatrzymują?
-Oj wynajmiemy jakiś jacht albo rowerek wodny, to naprawdę jest blisko
-No dobra, to niech będzie
-Tylko wiesz co… Bo ja potrzebuję nowego stroju kąpielowego
-Jak to? Przecież wczoraj miałaś? – zapytał szczerze zdziwiony Hubert
-No tak, ale po tych zabawach na jachcie, rozdarły mi się majtki, a chyba nie chcesz bym paradowała bez nich?
-No nie, nie… - zamyślił się Hubert – no nic, kupimy coś na miejscu, w końcu to wakacyjny kurort, na pewno mają jakieś stroje kąpielowe
-Taak! Wybierzemy coś ekstra! – uradowała się Olga i pocałowała w policzek swojego ukochanego

Niespełna godzinę później małżeństwo dotarło już do Giżycka. Najpierw spotkał ich problem z zaparkowaniem auta. Piękny dzień przyciągnął do miasta masę turystów, a sam kurort do ogromnych nie należał więc ciężko było pomieścić gdzieś te wszystkie samochody. W końcu jednak udało im się zaparkować autko i ruszyli w stronę plaży. Olga zaczęła rozglądać się przy okazji za jakimiś sklepami z ciuchami. W końcu zauważyła sklep z bielizną, więc pociągnęła męża w tym kierunku. Skoro mają bieliznę, muszą mieć też stroje kąpielowe – pomyślała. Po wejściu zauważyli mężczyznę stojącego za ladą. Sam sklep w środku był dość niewielkich rozmiarów, jednak towaru w nim nie brakowało. Wszelkie rodzaje bielizny oraz strojów kąpielowych rozmieszczone były po całym jego wnętrzu, tak, że mogło się zakręcić od nich w głowie.
-Witam, w czym mogę pomóc – uśmiechnął się do potencjalnych klientów sprzedawca
-Dzień dobry, szukamy dla mnie stroju kąpielowego
-Oh, to idealnie państwo trafiliście – o ile to w ogóle możliwe, sprzedawca uśmiechnął się jeszcze szerzej – jaki krój Panią interesuje?
-Na pewno dwuczęściowy, góra 80C, a dół, kochanie? Co wolisz? Stringi, majtki, bokserki?
-Po co pytasz, przecież wiesz, że stringi – z lubieżnym uśmiechem odpowiedział Hubert
-No więc dół stringi – potwierdziła sprzedawcy Olga
-Rozumiem – zaczął myśleć mężczyzna – może coś takiego? – pokazał pomarańczowy komplet
Olga rzuciła tylko okiem i zaczęła przecząco kręcić głową.
-A coś nie dla zakonnic? - zażartowała
 -To może takie coś? – mężczyzna podał kolejny strój, w cielistym kolorze z elementami w panterkę
Olga obejrzała go dokładnie.
-Może być – chwyciła strój w rękę i ruszyła do przymierzalni
Hubert poszedł za nią i stanął obok boksu, do którego weszła jego żona. Sprzedawca szukał dalej kolejnego kompletu, na wypadek gdyby ten się nie spodobał.
-O mam jeszcze jeden ciekawy – rzekł po chwili, wyciągając kolejny już strój – a jak tamten? – rzucił do Olgi
-Sama nie wiem – odpowiedziała Olga i rozsunęła kotarę, pokazując się obu mężczyznom – jakiś mało wyraźny chyba
Hubert spojrzał na żonę i znów pomyślał, że podczas tego wyjazdu zrobiła się jakaś seksowniejsza. Niby to samo ciało, ale przy innym zachowaniu nabrało jakby innego wyglądu. Postarał się jednak odsunąć myśli o ciele żony i skupił się na kostiumie. Od razu stwierdził, że to na pewno nie jest dobry strój dla jego żony.
-Jak dla mnie kiepski – rzucił wymownie
-Hmm, ja uważam, że nie jest zły – skomentował sprzedawca – choć chyba to nie pani kolor
-Też tak myślę – zgodziła się Olga
-Może ten będzie lepszy – mężczyzna podał jej drugi strój do przymiarki
Już po chwili kobieta znów zniknęła za kotarą, zmieniając strój na kolejny. Hubert czekał zniecierpliwiony na to, jaki tym razem efekt zrobi jego żona. Gdy po kilku chwilach wychyliła się zza kotary, od razu mężczyźnie opadła szczęka. Strój który teraz mierzyła był z czerwonego, śliskiego materiału, obszytego czarną koronką. Góra składająca się z dwóch trójkątnych części połączonych sznurkami, zasłaniała niewiele ponad to, co konieczne. Dodatkowo skrojona w taki sposób, by biust wydawał się większy i pełniejszy, co u Olgi tworzyło efekt „wow”. Matki również niezbyt duże, zasłaniające co trzeba, ale na tyle, że gdyby kobieta miała jakąś „fryzurę” tam na dole, w stylu np. paseczka, przy tym stroju byłoby to już widoczne. Na całe szczęście Olga wolała być tam gładka więc niewielki rozmiar majtek jej nie przeszkadzał.
-Powiesz coś kochanie? – zapytała Huberta żona, przerywając przedłużającą się już chwilę ciszę
-Nie bardzo wiem co… Wyglądasz bosko w tym stroju
-Oh dziękuję – udała zawstydzoną – to co, brać go?
-Raczej tak
-A pan co myśli? – odwróciła się w stronę sprzedawcy
-Idealnie leży, jak na modelce – skomentował – nic tylko zrobić zdjęcie i powiesić na witrynie, miałbym niezłą reklamę
-Jeśli w zamian dostanę ten strój jako wynagrodzenie, to proszę bardzo, niech pan cyka – zaśmiała się Olga
-Choćbym chciał to nie mogę, nie jestem właścicielem, ja tu tylko pracuję
-Ah, no to szkoda – odwróciła się na pięcie i zniknęła za kotarą

Nagle sprzedawcy wpadł w ręce jeszcze jeden kostium.
-A wie pani co, może zmierzy pani jeszcze jeden? Co prawda jest jednoczęściowy, ale taki w pani stylu, dla odważnej kobiety – krzyknął w stronę przebieralni
-Mogę zobaczyć – odpowiedział głos zza kotary
Sprzedawca podszedł w stronę boksu w którym była Olga.
-Mogę? – zapytał, chcąc podać jej kolejny strój
Olga wychyliła głowę, rozsuwając tylko delikatnie kotarę.
-Oj nie za bardzo – uśmiechnęła się i sięgnęła po strój, po chwili znikając znów za materiałem
-Już wiem co pan miał na myśli mówiąc, że jest dla odważnych kobiet – rozległ się głos z przymierzalni – nie wiem czy mogę się w tym wam pokazać
-Śmiało skarbie – zachęcił żonę do wyjścia Hubert
Olga nieśmiało rozsunęła kotarę i wyszła z przymierzalni. Kostium, który miała na sobie, był z bardzo delikatnego, różowego materiału, delikatnie prześwitującego. Na górze miał ramiączka, potem przechodził w szerszy strój, zakrywając piersi kobiety a po kilku centymetrach poniżej piersi zaczynał się zwężać w stronę krocza. W rezultacie, na dole był tylko trzy- góra cztero-centymetrowym zasłaniającym najcenniejszy skarb kobiety. Trzeba przyznać, że robił wrażenie.
-Jest odważny – skomentował Hubert
-Ale pięknie leży, naprawdę seksownie pani wygląda – zachwalał strój sprzedawca
-Trudno nie wyglądać seksownie, paradując z cipą na wierzchu – odgryzła się Olga – poza tym, idę o zakład, że ten materiał w kontakcie z wodą stanie się całkowicie prześwitujący
-Nie wykluczam, że tak jest – zgodził się mężczyzna
-Także trochę za ostry jak dla normalnej kobiety – podsumowała - wolę ten poprzedni
-Nie ma sprawy

Już po chwili małżeństwo spacerowało radośnie w stronę plaży. Olga oczywiście ubrała swój strój już w sklepie i narzuciła tylko na niego sukienkę, by po przybyciu na plażę móc szybko zrzucić z siebie zbędną odzież. Gdy dotarli do „centrum” Giżycka, zaczęli rozglądać się za wypożyczalnią łódek bądź rowerków wodnych. W końcu mieli w planach dostać się na wyspę miłości, więc trzeba było zacząć ten plan realizować. Po udanych poszukiwaniach znaleźli wypożyczalnie niedużych, dwuosobowych łódek z napędem, nie wymagających uprawnień do sterowania nimi. Wypożyczyli więc ją na kilka godzin, wypytując przy okazji właściciela w którą stronę mają się kierować na wyspę miłości, zapakowali się na łajbę i wyruszyli. Olga już po kilku metrach od brzegu zrzuciła sukienkę i rozłożyła się wygodnie, wystawiając na kąpiel słoneczną swoje ciało. Hubert siedział u steru, czując się bardzo męsko jako, w dużym cudzysłowie, kapitan. Płynęli tak spokojnym tempem w stronę wyspy, która rysowała im się na horyzoncie.
-Wiesz kochanie, mogłabym tak pływać cały dzień – rozmarzyła się Olga
-Ja też – uśmiechnął się Hubert – piękne widoki, rześkie powietrze, ty i ja razem… czego chcieć więcej
-No mogłoby być mniej ludzi na tym jeziorze – wtrąciła kobieta – wczoraj mogłam się tak fajnie opalać nago, a tutaj łódka za łódką, zero prywatności
-No cóż, wakacje, mazury, dużo turystów, to wszystko jednak się łączy
-No wiem, ale może na wyspie będzie spokojniej
-Oby, bo przecież mamy tam niecne plany – powiedział z nieukrywaną radością Hubert
-Jakoś damy radę – uśmiechnęła się Olga i zamknęła oczy, oddając się ponownie kąpieli słonecznej

Po niespełna godzinie małżeństwo znalazło się przy wyspie. Podpłynęli od najlepszej ich zdaniem strony i zacumowali łódkę. Wyspa w praktyce okazała się być niedużym, zalesionym miejscem. Dzięki temu, że rosło tu sporo drzew, można było schować się przed oczami innych. Hubert i Olga weszli w głąb wyspy, szukając dogodnego miejsca na dłuższy odpoczynek. W końcu znaleźli niedużą polankę, otoczoną z każdej strony drzewami. Rozłożyli koc, który mieli ze sobą i ułożyli się wygodnie.
-Cicho i spokojnie – rozmarzył się Hubert – jak w raju
-Żebyś wiedział, że jak w raju… - zgodziła się Olga – jedna tylko rzecz mi się nie zgadza
-Mianowicie?
-W raju chodzili nago – powiedziała z błyskiem w oku kobieta i zaczęła zrzucać swój strój kąpielowy
Hubert nie zostając w tyle zrzucił spodenki i bokserki. Oboje nadzy znów ułożyli się na kocu.
-No teraz to już raj – zaśmiała się Olga
-Wiesz co sobie myślę? – zapytał Hubert – że po tych wszystkich przygodach jakie mamy na tej wyprawie, bardziej cię zapragnąłem. Nie mogę teraz spojrzeć na ciebie obojętnie, ciągle widzę ten „wulkan seksu” jaki w sobie masz. Bardzo mnie pociągasz, nie mogę przestać pragnąć się z tobą kochać. Choć robimy to tak często na tym wyjeździe, to ciągle czuję, że chcę więcej. Do tego widzę, jak działasz na innych mężczyzn. Jak ich podniecasz i jak ich kokietujesz. To cholernie podniecające.
-Cieszę się, że ci się podobam – uśmiechnęła się Olga
-Podobasz to mało powiedziane –kontynuował mężczyzna – ty mnie pociągasz, sprawiasz, że zapominam o innych kobietach, przestaje je zauważać. Nie wiem, czy miał na to wpływ fakt, że kochałaś się z innymi facetami na moich oczach. Czułem wtedy zazdrość i podniecenie jednocześnie, takie nieznane mi wcześniej uczucie. Chciałem się na ciebie patrzeć, jak odpływasz w ramionach innego, by teraz czuć to co czuję, czyli wielką miłość i wielki pociąg do ciebie. Cudownie zadziałała ta wyprawa na mnie
-To cudownie – podniosła się Olga – Kocham cię
-Ja ciebie też skarbie, nawet nie wiesz jak ba..
Urwał, bo Olga przywarła swoimi ustami do jego. Złączyli się w cudownym i namiętnym pocałunku. Kobieta w międzyczasie podniosła się i usiadła okrakiem na mężu. Hubert już wiedział co ma robić, nakierował swojego penisa na odpowiednie tory i wślizgnął się do środka swojej ukochanej. Olga jęknęła tylko, gdy cały penis męża znalazł się w jej środku. Nie przestając się całować, zaczęła delikatnie unosić się i opadać. Czuła, jak penis wypełnia ją całą od środka, jak sprawia, że chce jej się krzyczeć, ale nie mogła, bo ciągle się całowała. O ile można to było nazwać jeszcze pocałunkiem. Ich języki wariowały, wijąc się głęboko w gardłach partnerów. W końcu musieli przerwać ten pocałunek. Olga momentalnie zaczęła jęczeć, a Hubert przytrzymał ją za pośladki i teraz sam nadawał rytm pchnięć, mocno je przyśpieszając. Kobieta wyprostowała się, prężąc swoje nagie piersi przed mężem. Wyglądała jak bogini, opalone, piękne ciało, pośród otaczającej ich zieleni, wyginające się w rytm pchnięć męża. Gdyby ktoś ich wtedy nagrał, na pewno na stronach erotycznych zgarnąłby miliony wyświetleń.

Po chwili postanowili zmienić pozycję. Olga wypięła swoją jędrną pupę w stronę Huberta, a ten wpakował jej swojego penisa po same jądra, w pozycji na pieska. Mocne i szybkie pchnięcia doprowadzały kobietę do spazmów rozkoszy. Jej biust kołysał się seksownie wraz z każdym pchnięciem.
-Daj mi klapsa, proszę – wyjęczała
Hubert spełnił jej prośbę, wymierzając jej soczyste uderzenie w prawy pośladek.
-Jeszcze, jeszcze, bo byłam niegrzeczna
Kolejny klaps poleciał na jej pośladek, tym razem lewy.
-Oj byłaś, byłaś – powiedział Hubert – obciągałaś obcemu facetowi! – dodał i znów wymierzył jej klapsa – uprawiałaś seks w trójkącie – znów klaps – pieprzyłaś się codziennie jak królik – kolejny strzał na jej pośladek
-Tak, tak było, i miałam ochotę na więcej, szczególnie na jachcie
-Dlatego się tam puściłaś?! – ni to zapytał, ni to stwierdził mężczyzna, wykonując przy okazji następny klaps
-Tak, tak, dlatego! Chciałam by zerżnął mnie ten Mateusz, Booooooże, on był taki przystojny! A ty na to patrzyłeś i też tego chciałeś!
-Ty suko – tym razem klaps był jeszcze bardziej soczysty niż przedtem
Olga aż pisnęła, czując siłę uderzenia.
-Ale nie żałuję, to było dla nas!
-O taak! – zgodził się Hubert
Pochylił się i złapał żonę za piersi, po czym przy każdym wbijaniu się w nią mocno ściskając jej biust, dociskał jej ciało do swojego. Kilka takich mocnych pchnięć i zaczął szczytować. Wypełnił życiodajnym nektarem wnętrze swojej żony, doprowadzając ją w tym momencie do orgazmu. Oboje opadli na koc, wycieńczeni tym cudownym seksem. Olga przez kilka dobrych chwil pojękiwała pod nosem, nie mogąc dojść do siebie po orgazmie.

-Dobry jesteś w te klocki – wysapała po dłuższej chwili
-Ty też – uśmiechnął się Hubert – naprawdę wiedziałaś, że rżnąc się z innymi sprawiasz mi przyjemność? Że napalasz mnie tym jak cholera?
-Pewnie – odpowiedziała poważnie Olga – widziałam to w twoich oczach
-Ohh
-Ale nie martw się, po powrocie do domu nie będę się puszczać na prawo i lewo, to tylko tu i teraz, na tych wakacjach, szalejemy, a później wracamy do normalności, tylko bardziej na siebie napaleni
-O tak.. – pocałował żonę Hubert – a ta wyspa chyba naprawdę ma sobie coś z tej miłości, dawno się tak cudownie nie kochałem
-Haha, to prawda – zgodziła się z mężem Olga – ale chyba czas wracać co? Zanim dopłyniemy zrobi się późno, a jeszcze nie wiemy czy znajdziemy hotel
-Damy radę, ale powiedź mi, a jutro gdzie chcesz jechać? – zapytał mężczyzna
-Sama nie wiem… Zaskocz mnie
-Okej – zamyślił się Hubert, planując już kolejny, przedostatni, dzień ich wakacji…



*Oświadczam, iż do przedstawionych zdjęć posiadam pełne prawa autorskie, zgodnie z art. 81 ustawy o prawie autorskim. Używanie tych fotografii bez mojej wiedzy jest przestępstwem i niesie za sobą konsekwencje prawne, opisane w art. 83 ustawy o prawie autorskim

Podobało ci się opowiadanie? Kliknij w reklamę lub jeden z linków  >KLIK<  >KLIK<  >KLIK<
Dla Ciebie to kilka sekund, dla mnie - możliwość niewielkiego dochodu i motywacja do dalszego rozwoju bloga.




1 komentarz:

  1. Nieźle...
    To teraz czekamy na te dwa ostatnie dni wakacji z nadzieją, że będą baardzo gorące...

    OdpowiedzUsuń

Jeśli opowiadanie przypadło ci do gustu - napisz. Gdy mam pewność, że ludziom podoba się to, co robię, dostaję niesamowitą dawkę motywacji do dalszej pracy i pisania.

Jeśli opowiadanie ci się nie podobało - również napisz. Konstruktywna krytyka jest często lepsza niż pochwały, dlatego również ją doceniam. W dodatku jeśli wytkniesz mi błędy - będę mógł je dostrzec i poprawić w następnych opowiadaniach.

Pozdrawiam i zachęcam do komentowania! - Incognito.