cookie

NOWOŚĆ!
Pojawiła się opcja wsparcia bloga poprzez darowiznę (przycisk po prawej stronie). Każdy kto chce się przyczynić do rozwoju bloga oraz częstszego zamieszczania opowiadań, może teraz przekazać dobrowolną kwotę. Zachęcam :)

czwartek, 26 października 2017

Wykorzystując zmysły - wstęp

            Nadpijając trzeciego z rzędu drinku, Oli i Pawłowi zaczynało nieco już szumieć w głowie. Podobnie zresztą jak i gospodarzom imprezy - Magdzie i Krzyśkowi - ich starym, dobrym znajomymi, jeszcze z czasów szkoły. Po kilku dobrych latach, w końcu udało im się spotkać i nie wypadało zachować się inaczej, niż zorganizować imprezkę zakrapianą napojami wysokoprocentowymi. Obie pary znały się przecież jak łyse konie i obie miały ze sobą wiele wspólnego. Cała czwórka poznała się jeszcze w podstawówce, gdzie wszyscy wylądowali w jednej klasie. Trzymali się razem w "paczce" od najmłodszych lat, wspólnie bawiąc się, ucząc, a z czasem odwiedzając, aż do liceum. Tam nieco się rozdzielili, bo choć byli w jednej szkole, to w różnych klasach. Paweł od zawsze miał zmysł techniczny więc wylądował na profilu matematyczno-fizycznym. Ola z Magdą nie mogąc się zdecydować na konkretną klasę, a jednocześnie chcąc dalej być razem, wybrały neutralnie - profil lingwistyczny, a Krzysiek ekonomiczny.

W latach licealnych ich znajomość nieco zmieniła tory. Paweł zakochał się w Oli z nieukrywaną wzajemnością, a Magda zaczęła szaleć na punkcie Krzyśka, który szybko odwzajemnił jej uczucia. Od drugiej klasy paczka kumpli zamieniła się więc w dwie zakochane pary, które doszły razem do końca liceum, a później, oczywiście dalej razem, udały się na studia w innym mieście. Różne kierunki i różne uczelnie nie przeszkadzały we wspólnym wynajmowaniu dużego mieszkania, a w cztery osoby było dużo taniej niż we dwoje, więc z przyczyn ekonomicznych i ogólnej sympatii, cała paczka wylądowała na 5 lat razem na stancji. Po obronie swoich magisterskich prac, obie pary w jednym roku wzięły ślub, z dwumiesięczną różnicą w dacie. Ola z Pawłem zdecydowali się na ślub w czerwcu, dosłownie kilka dni po zakończeniu studiów, a Krzysiek z Magdą wybrali na swoją najważniejszą datę połowę sierpnia. Po ślubie jednak drogi całej czwórki nieco się rozjechały. Ola z Pawłem zostali w większym mieście, tam gdzie studiowali, znaleźli sobie dobrą pracę, a z czasem także swoje miejsce na ziemi we własnym, przytulnym mieszkanku. Magda z Krzyśkiem wrócili w rodzinne strony, popróbowali pracy w różnych firmach i branżach, aż w końcu wylądowali na "swoim" zakładając swoją własną działalność. Z czasem podobnie jak i ich znajoma para, dorobili się też swojego miejsca na ziemi - parterowego, niedużego domku, w podmiejskiej miejscowości.



W tym właśnie domku cała czwórka siedziała właśnie w salonie i popijała kolejnego drinka, wspominając stare czasy… A wszystko dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności. Bo chodź obie pary trzymały się bardzo blisko przez lata dorastania i studia, to z czasem ich zażyłość malała. Po pierwsze - przez odległość między dwoma miastami w których żyli, która nie sprzyjała tym spontanicznym jak i zaplanowanym spotkaniom, a po drugie - przez brak czasu. Obie pary były zapracowane, obie dorobiły się pociech, obie miały swoje sprawy i swoje zainteresowania, które z czasem doprowadziły do tego, że znajomość całej czwórki ograniczała się do wysyłania sobie dwa razy do roku życzeń świątecznych. Aż do dzisiaj, a właściwie - wczoraj. Paweł z Olą przyjechali na kilka dni do rodziny i akurat przypadkiem wpadli w sklepie na Magdę, która od razu postanowiła wykorzystać to przypadkowe spotkanie, zapraszając przyjaciół na imprezę. Żeby nie mogli się wykręcić zaprosiła ich na następny dzień -  i rzeczywiście to zadziałało. Paweł z Olą zostawili dzieci u rodziców Pawła i zawitali w progu domu Magdy i Krzyśka. Gospodarze także dzieci wysłali do dziadków, tak na wszelki wypadek, gdyby impreza nieco się przeciągnęła i polało się więcej alkoholu niż jest to wskazane. Mieli zasady by nie pokazywać się dzieciom w stanie mocnego upojenia, a poza tym, dzieci nie sprzyjają rozmowie dorosłych osób. Dzięki temu cała czwórka mogła się spotkać po kilku latach w niekrępujących warunkach i luźnej atmosferze, a choć u panów pojawiło się od ostatniego spotkania kilka siwych włosów, a kilka innych zdążyło już wypaść  - koledzy od samego wejścia dogadywali się jak za starych, dobrych lat. Podobnie i panie, u których też zaszły pewne zmiany przez nieubłaganie mijający czas. Choć oczywiście siwe włosy były dokładnie ukryte pod warstwą farby, to delikatnych zmarszczek czy nabytych tu i ówdzie krągłości nie dało się ukryć. Obaj panowie stwierdzili jednak już na samym początku imprezy, że panie wyglądają przepięknie, niemal tak jak w wieku dwudziestu lat. I nie były to słowa rzucane na wiatr. Obie kobiety były naprawdę zadbane i choć przekraczały już czterdziestkę, mogły śmiało chodzić z podniesioną głową, przyciągając niejeden męski wzrok. Ola z wiekiem tylko nabrała kobiecości, zamieniając swoje szczupłe, dziewczęce ciało, w ponętne i bardzo apetyczne kobiece krągłości. Wąska talia niewiele się zmieniła, za to po ciąży (a ściślej rzecz ujmując, ciążach) mocno uwydatniły jej się piersi, co Ola odczuła nie tylko poprzez zadowolenie męża, ale także poprzez swój portfel. Zarówno po pierwszym jak i drugim dziecku jej biust powiększył się o jeden rozmiar i dzięki temu w ciągu trzech lat Ola musiała wymienić dwa razy wszystkie swoje staniki i stroje kąpielowe. Paweł był oczywiście całą przemianą żony zachwycony. W końcu niemal każdy facet marzy o kobiecie z ponętnym, dużym biustem i choć Paweł zakochał się w małżonce, gdy ta miała niewielki biust z miseczką B, teraz mógł cieszyć się widokiem i dotykiem pokaźnego biustu w rozmiarze D.

Oprócz biustu także pupa nieco urosła wybrance serca Pawła, jednak nie na tyle, by na pierwszy rzut oka to zauważyć. Reszta ciała została bez zmian, dzięki czemu Ola wyglądała naprawdę seksownie. Szczupłe, długie nogi, apetyczny, krągły tyłeczek, wąska talia ze szczupłym brzuchem, duży, seksowny biust i urocza twarz, nienaderwana specjalnie zębem czasu. Mimo czterdziestki na karku Ola zdecydowanie mogła się podobać wielu facetom. Do tego potrafiła też dobrze się ubrać, podkreślając swoje nabyte atuty. Na dzisiejszy wieczór wybrała bordową sukienkę kończącą się tuż przed kolanem, z delikatnym rozcięciem na lewym boku, odsłaniającym w bardzo gustowny, ale i seksowny sposób, nieco jej uda oraz dekoltem nie na tyle głębokim, by wydawał się wulgarny, ale też nie tak bardzo skrytym, by nie było niczego widać. Całość podkreślały grafitowe rajstopy z wzorkiem z tyłu nóg i czarne szpilki z (a jakże!) czerwoną podeszwą. Nie tylko na pierwszy, ale także na drugi i trzeci rzut oka wyglądała naprawdę pięknie i do tego podniecająco. Paweł cieszył się jej widokiem od samego wyjścia z domu, a i Krzysiek nie stronił najpierw od kilku komplementów, a później od zerkania na swoją „starą” koleżankę.

Druga z kobiet, pełniąca rolę dzisiejszej gospodyni, była w zupełnie innej sytuacji. Ona już w liceum obdarowana była przez los sporym biustem i proporcjonalnym tyłeczkiem, wywołując tym samym zazdrość wielu koleżanek (a Krzysiek wielu kolegów). Z czasem dysproporcje z koleżankami zanikały, ale ciągle Magda cieszyła się jednym z największych biustów wśród koleżanek i znajomych, dumnie dźwigając od czasu studiów piersi o rozmiarze miseczki F. Kolejne lata i trzy ciąże niewiele zwiększyły jej kobiece kształty, poza biodrami, które rozrosły się dość mocno. Do tego brzuch kobiety nie był już tak płaski jak za młodzieńczych lat. Mimo wszystko Magda nie wyglądała źle, a gdy ubrała odpowiednie ciuchy, wyglądała nawet lepiej niż dobrze. Do tego nadrabiała wiele swoją twarzą i wdziękiem, które od lat zachowywała w tym samym stanie. Paweł, podobnie gospodarz w stosunku do jego żony, pochwalił na wejściu wygląd gospodyni i nie wymyślając ani słowa, zachwycał się nie tyle nad figurą, co nad niespotykanie młodym wyglądem. Magda naprawdę wyglądała na góra trzydzieści lat i wcale nie było po niej widać tego, że jest w tym samym wieku co reszta uczestników przyjęcia. Ponadto Paweł od razu zauważył, że tak jak w młodości, tak i teraz, Magda lubiła podkreślać swój atut. Na wieczór ubrała się niby skromnie, zakładając ciemne dżinsy i białą koszulę, rozpiętą bardzo subtelnie na jeden guzik pod szyją. Paweł dostrzegł jednak szybko, że koszula choć na pierwszy rzut oka grzeczna, delikatnie prześwitywała przy sztucznym oświetleniu, dając tym samym możliwość dostrzeżenia zarysu koronkowego, białego stanika, znajdującego się pod spodem. Kwintesencję kobiecości i uwielbienia pokazywania swojego atutu Magda ukazała jednak po pierwszym drinku, gdy drugi guziczek w jej koszuli poleciał w ślad za pierwszym, dzięki czemu spragnionym oczom panów ukazał się naprawdę spory skrawek jej dorodnego dekoltu. Paweł zastanawiał się, czy była to celowa zagrywka, w reakcji na to, jak przyciągała jego i Krzyśka wzrok Ola, czy jednak tak jak powiedziała Magda rozpinając guziczek, naprawdę było jej gorąco. Niezależnie jednak od powodów, po tym ruchu Paweł mógł ukradkiem cieszyć się naprawdę seksownym widokiem.

Kończąc trzeciego drinka i wspominając dawne czasy, obie pary były w cudownym nastroju. Całą czwórką siedzieli w salonie nowego, ładnego domu Magdy i Krzyśka, przy prostokątnym, czteroosobowym stole. Siedzieli parami po jednej i drugiej stronie. Dziewczyny siedziały naprzeciwko siebie, tak samo jak faceci. Wypity alkohol dawał się we znaki, dzięki czemu rozmowa toczyła się coraz przyjemniej i na coraz to śmielsze tematy. Szczególnie dziewczyny głośno śmiały się i ochoczo wchodziły w dyskusję, gdy tematy robiły się dwuznaczne lub wręcz przeciwnie, jednoznacznie schodziły na tory erotyki.
-wiecie co - w fazie dobrego nastroju i kontynuując poprzednią tematykę weszła do dyskusji Magda - kiedyś się nad tym zastanawialiśmy z Krzyśkiem, jak my to zrobiliśmy, że mieszkając pięć lat razem, nie nakryliśmy się nawzajem w jakiejś dwuznacznej sytuacji? Albo nie wparowaliśmy do łazienki, gdy ktoś inny był w środku, ani nawet gdy ktoś ręcznika zapomniał
-w skrócie - wtrącił się Krzysiek - że nigdy nie widzieliśmy siebie nawzajem nago, ani pojedynczo, ani razem, nic
-no cóż, fart - zaśmiała się Ola
-albo niefart - mrugając w stronę Magdy na znak żartu dodał Paweł
Ola przyłożyła lekkiego kuksańca mężowi, oczywiście nie na serio, po czym zaśmiała się z udanego żartu.
-poza tym - znów Paweł kontynuował dyskusję - nie musieliśmy siebie widzieć. Wystarczyło czasem posłuchać
-haha, fakt - Krzysiek zrobił gest ręką wskazując na Pawła i przyznał mu rację - nieraz i nie dwa słychać było wasze igraszki
-wasze też - z uśmiechem wtrąciła Ola
-nie wątpię - zaśmiała się Magda - choć wasze chyba częściej - ponownie lekko się zaśmiała i po chwili kontynuowała nieco poważniej - a nawet nie zdajecie sobie sprawy, ile razy my kochaliśmy się dzięki wam
-jak to? - Ola zdziwiła się nieco
-tak to - zaśmiał się Krzysiek i patrząc  prosto na swoją koleżankę kontynuował - wiele razy te twoje jęki tak nas nakręcały, że zamiast uczyć się albo iść spać, nie wytrzymywaliśmy i zaczynaliśmy się kochać
-swoją drogą, chyba dobrzy byliście w te klocki - niby żartując weszła mężowi w słowo Magda - notorycznie krzyczałaś tak głośno, jakby co najmniej kilku facetów naraz cię zaspokajało! Czasem nawet sprawdzałam, czy kogoś u was nie ma, hihi - zaczerwieniła się gospodyni - do tego robiliście to tak długo.... my zdążyliśmy się nasłuchać, podniecić, dobrać do siebie, zaspokoić, a od was dalej słychać było te same dźwięki
-to wyjaśnia, dlaczego mówiłaś, że nas słychać było częściej - Paweł wyczuł chyba idealny moment na żart rozluźniający atmosferę, bo rozmowa zaczynała zmierzać w dziwnym, niekoniecznie pożądanym kierunku
Cała czwórka zaśmiała się po jego słowach, choć Ola ciągle myślami była jeszcze przy odbytej konwersacji. Zastanawiała się przez chwilę nad tym, co usłyszała. Z zamyślenia wyrwał ją Krzysiek, pytając nagle o coś zupełnie innego. Okazało się, że rozmowa zmieniła już swój kierunek i przeszła w zdecydowanie lżejsze i mniej intrygujące tematy. Ola otworzyła szeroko oczy i poprosiła Krzyśka o ponowne zadanie pytania. Na jakiś czas odsunęła od siebie zajmujące jej umysł myśli...



Podobało ci się opowiadanie? Kliknij w reklamę lub jeden z linków  >KLIK<  >KLIK<  >KLIK<
Dla Ciebie to kilka sekund, dla mnie - możliwość niewielkiego dochodu i motywacja do dalszego rozwoju bloga.





4 komentarze:

Jeśli opowiadanie przypadło ci do gustu - napisz. Gdy mam pewność, że ludziom podoba się to, co robię, dostaję niesamowitą dawkę motywacji do dalszej pracy i pisania.

Jeśli opowiadanie ci się nie podobało - również napisz. Konstruktywna krytyka jest często lepsza niż pochwały, dlatego również ją doceniam. W dodatku jeśli wytkniesz mi błędy - będę mógł je dostrzec i poprawić w następnych opowiadaniach.

Pozdrawiam i zachęcam do komentowania! - Incognito.