cookie

NOWOŚĆ!
Pojawiła się opcja wsparcia bloga poprzez darowiznę (przycisk po prawej stronie). Każdy kto chce się przyczynić do rozwoju bloga oraz częstszego zamieszczania opowiadań, może teraz przekazać dobrowolną kwotę. Zachęcam :)

czwartek, 25 stycznia 2018

Zdradzony sylwester - część druga - ostatnia.

Po blisko dwugodzinnym balowaniu w basenie, gdy na zegarze zbliżała się już pierwsza w nocy, część osób postanowiła opuścić wodę i wrócić do salonu. Marzena jako pierwsza opuściła basen, proponując wszystkim powrót do sukienek i garniturów. Zachęcała, by przyjść coś zjeść i może trochę potańczyć. W ślad za nią podążyły Kaśka i moja żona, no i oczywiście Sławek, nie odstępujący swojej ukochanej prawie na krok. Ja i Grzesiek wahaliśmy się jeszcze, dobrze bawiąc się w pozostałej grupie. Wygłupy początkowo tylko z Olgą, przerodziły się w zabawy i podpuszczanie Olgi, Magdy i Gosi. Najpierw każda z dziewczyn zjechała ze zjeżdżalni, przy gwizdach od męskiej części imprezy. Choć podczas tej zabawy, przy drink barze stała moja małżonka, nawet ona świetnie się bawiła, gdy półnagie, pijany dziewczyny ślizgały się po zjeżdżalni w dziwnych pozach. Później każda z trzech dziewczyn uczestniczących w zabawnych wyzwaniach skakała "na bombę" do wody, tworząc jak największy rozprysk wody. Oczywiście zapoczątkowało to małą grupową bitwę wodną, podzieloną między mężczyzn i kobiety. Już wtedy w zmniejszonym składzie, trzy kobiety dzielnie walczyły z piątką facetów. Zostałem solidnie oblany, a mój drink musiałem wyławiać z dna basenu, ale śmiechu było przy tym naprawdę dużo. Zwłaszcza, gdy rozjuszony Michał najpierw uniósł i rzucił o wodę swoją żonę Magdę, a później to samo zrobił z Olgą. Kolejną zabawą, za namową Mirka (a jakże!) dziewczyny miały zrobić fikołka w wodzie, opuszczając uprzednio swoje majtki do kolan dla utrudnienia. Z jednej strony dziewczyny miały obiekcje odnośnie opuszczania jedynej posiadanej bielizny, ale Olga podpuściła je, zgadzając się na to bez wahania i demonstrując swój przewrót jako pierwsza.



Byłem pewny, że nakręcająca wszystko para miała te wszystkie zabawy zaplanowane od początku i dokładnie przećwiczone, a utwierdziłem się w tym przy wodnym fikołku, który Olga zrobiła bez większej trudności. Jakby tego było mało, zrobiła to z taką wprawą, że specjalnie, na sekundę czy dwie wynurzyła nad wodę swoje biodra i rozszerzając lekko nogi, umożliwiła nam zerknięcie na jej nagą, gładką cipkę. Cała sytuacja niesamowicie mnie podnieciła, podobnie chyba jak pozostałych panów. Niby sekunda, ale dla bystrego oka wystarczyła, by zobaczyć naprawdę wiele. Magda z Gosią, dość mocno już wstawione, delikatnie wkurzone i sprowokowane przez Olgę próbowały powtórzyć wyczyn koleżanki, jednak dość nieudolnie. Alkohol zdecydowanie nie pomagał w wykonywaniu przewrotu, zwłaszcza, że w wodzie i tak wymagało to trochę wprawy. Nie udało im się zrobić takiego przedstawienia jak prowokatorka całego wyzwania, ale dzielnie się starały. Promile w ich organizmach mobilizowały je mocno do rywalizowania z Olgą, zwłaszcza dla swoich mężów, dla których chciały być najseksowniejsze. Dziewczyny coraz częściej podchodziły do swoich drugich połówek i wtulały się w nich. Coraz częściej także wynurzały się dumnie eksponując swoje nagie biusty. Grzesiek podszedł do mnie i szepnął mi na ucho, że jednak wychodzi, bo robi się tu zbyt intymnie. Kiwnąłem głową, że rozumiem i odpowiedziałem, że ja jeszcze chwilę zostanę. Nie mogłem oprzeć się pokusie by jeszcze trochę poobserwować półnagie kobiety i zobaczyć, co jeszcze wymyślą. Pierwszy raz byłem w takiej sytuacji, że kobiety obok mnie nie wstydziły się tego, że chodzą bez staników, a nakręcane przez Mirka i Olgę, były gotowe nawet zsunąć majtki czy zrobić coś szalonego.

Sama Olga także mnie intrygowała. Odkąd podszedłem do grupki, w której się bawiła, zdałem sobie sprawę, że faktycznie jest fajną, wyluzowaną dziewczyną. Często się śmiała, żartowała, docinała chłopakom (w tym także mi). Gdyby nie to, co wcześniej powiedziała mi o niej Kaśka, w życiu bym nawet nie pomyślał o niej jakkolwiek źle. Zamieniliśmy ze sobą dwa czy trzy zdania i naprawdę zrobiła na mnie niezłe wrażenie. Umiała się bawić, była na pewno odważna i trochę szalona, a do tego nie dało się ukryć, że jest bardziej frywolna niż reszta koleżanek, ale nie uważałem tego za wielką wadę. Zwłaszcza, że dwie pozostałe w basenie koleżanki, pod wpływem większej ilości alkoholu zachowywały się podobnie. Jedyne co mnie ruszało w Oldze to fakt, że może nieco za bardzo eksponowała swoje ciało, z czego jako jej mąż raczej nie byłbym zachwycony. Nie byłem jednak jej mężem, a skoro Mirkowi jak i Oldze podobało to, jak potrafią się bawić i pokazać, to akceptowałem to bezsprzecznie. Zwłaszcza, że miałem dzięki temu ogromną przyjemność, bo mogłem sobie dowoli patrzeć na półnagą, a czasem wręcz nagą, koleżankę.

 Gdy Grzesiek wyszedł już z basenu, Mirek namówił żonę, by jeszcze raz zademonstrowała swojego fikołka. Pozostałe dwie dziewczyny pokręciły nosami i delikatnie się wkurzyły, głównie na swoich mężów, którzy głośno poparli pomysł Mirka. Widziałem jak dziewczyny odchodzą na bok i szepczą coś do siebie, później jednak odwróciłem głowę, nie chcąc przegapić kolejnego pokazu Olgi. Dziewczyna była w tym naprawdę świetna. Nie wiem, czy stanęła pod wodą na rękach, czy miała aż taką koordynację, ale tym razem na dłużej wynurzyła części ciała znajdujące się poniżej pasa i prezentując nogami kilka figur zauroczyła nas swoimi nagimi pośladkami oraz pojawiającymi się co chwila przy różnych figurach dziurkami. Mój przyjaciel pomiędzy nogami także docenił pokaz, stając na baczność niczym żołnierz podczas musztry. Cały pokaz zakończył się gromkimi brawami z naszej strony i szerokim uśmiechem Olgi. Dwie pozostałe koleżanki, pozazdrościły Oldze atencji i zmówiły się na dość szaloną akcję. Gdy ich frywolna koleżanka zajmowała całkowicie naszą uwagę, Magda i Gośka wyszły niezauważenie z basenu. Znalazłszy się już na brzegu krzyknęły, zwracając na siebie naszą uwagę.
-patrzcie na to! – jedna ryknęła głośniej od drugiej, po czym obie wybuchły śmiechem
Wzrok nas wszystkich od razu powędrował w ich kierunku. Dziewczyny dopiero gdy zauważyły, że wszystkie oczy skierowane są na nie, zadowolone z siebie, ruszyły ku zjeżdżalni. Przed drabinką zdjęły swoje majtki i trzymając je w dłoni, wysoko uniesione nad głową niczym cenne trofeum, zjechały goluteńkie do basenu. Najpierw Gosia, ze swoją nieco owłosioną, ale doprawdy uroczą, różową muszelką, a zaraz po niej Magda, z idealnie gładką, jasną, wąską cipką. Mieliśmy wszyscy okazję dobrze je zobaczyć, bo jedna i druga kobieta rozszerzała szeroko nogi podczas zjazdu, przyciągając nasze spojrzenia w te okolice. Po zjeździe obie panie przybiły sobie piątki, założyły już w wodzie swoje majtki i przyszły do swoich mężów. Widać było dumę na ich twarzach, gdy patrzyły na nasze otwarte ze zdziwienia usta. Michał, mąż Magdy, chyba nie był zachwycony z pijackiego, nazbyt odważnego zachowania swojej żony. Pociągnął ją za rękę na bok i zaczął z nią dość głośną wymianę zdań. Andrzej był albo bardziej pijany, albo bardziej wyluzowany, bo przytulił tylko żonę i dał jej buziaka za, jak to ujął, świetny pokaz.
-ty kochanie nie zjedziesz? - Mirek znów wkroczył do akcji, nakręcając swoją żonę
-w zasadzie, czemu nie - uśmiechnęła się Olga i ruszyła do drabinki
Odprowadziliśmy ją wzrokiem. Już na brzegu dumnie wypięła swój jędrny tyłeczek i zsunęła swoje majtki. Nachyliła się, by je podnieść, prezentując nam subtelnie obie swoje dziurki. Od razu spowodowała u mnie wzwód, czym nieco się zawstydziłem. Na całe szczęście w wodzie nie było tego widać, bo spalił bym się chyba ze wstydu.
-kawałek gołej dupy i już mi stoi - skarciłem się w myślach

Olga tymczasem dotarła już na zjeżdżalnię i szeroko rozkładając nogi zjechała z piskiem, eksponując mistrzowsko swoją kobiecość.
-dziewczyny choćby nie wiem jak się starały, nie będą tak naturalne w tym co robią - pomyślałem, zachwycając się kolejny raz ciałem blondynki
Nim Olga wróciła do nas, Magda wkurzona na swojego męża wyszła z basenu i zabierając swoje bikini poszła w stronę łazienki. Michał został w basenie z wyraźnie zasmuconą miną.
-chodź, napijemy się przyjacielu, nie ma się co martwić – Mirek wziął go pod ramię i poprowadził w stronę drabinki. Olga podeszła do mnie i tulących się do siebie Gośki z Andrzejem. Spojrzała wzrokiem na mizgolącą się parę, po czym przeniosła wzrok na mnie i z szerokim uśmiechem na ustach cofnęła się w stronę krawędzi basenu, po czym podskoczyła i usiadła na brzegu. Nie założyła swoich stringów, przez co siedziała na płytkach nagusieńkim tyłeczkiem. Założyła nogę na nogę, zasłaniając swoje dziurki przed moim penetrującym wzrokiem.
-podobało się? - zapytała, patrząc mi w oczy
-bardzo – odpowiedziałem zgodnie z tym, co czułem
-hihi - zaśmiała się - cieszę się. A ogólnie impreza ci się podoba?
Kolejny raz uświadomiłem sobie, że ta dziewczyna jest naprawdę niesamowita. Siedziała przede mną zupełnie nago, osłaniając swoją kobiecość wyłącznie dzięki założeniu nogi na nogę i zupełnie się mnie nie wstydziła. Była całkowicie wyluzowana i zaczęła za mną rozmowę jakbyśmy siedzieli przy kawie w jakiejś restauracji. Dla mnie ta sytuacja nie była jednak aż tak normalna. Jej nagie ciało nieco mnie onieśmielało. Niedawno, rozmawiając ze mną kilka minut temu, miała na sobie ledwie cienkie paseczki stringów, a mimo to wydawała mi wtedy dużo bardziej ubrana, więc miałem do niej większą śmiałość. Teraz jej nagość wprost zapierała mi dech w piersiach. Wodziłem wzrokiem po całym jej ciele, żałując, że założyła te cholerne nogi na siebie.

-to jak? – dopytała
Zdałem sobie sprawę, że nieco przydługo gapię się na jej ciało i rozmyślam o bóg wie czym, zamiast dać jej odpowiedź.
-taak... - powiedziałem chyba zbyt rozmarzonym głosem
Olga uniosła na sekundę brwi po mojej odpowiedzi, po czym wróciła do swojej uśmiechniętej miny.
-u nas takie imprezy to normalność... choć sylwestra jeszcze tak nie spędzaliśmy, hihi - uroczo zachichotała - mam nadzieję, że na dłużej zagościcie w naszej paczce. Słyszałam, że twoja żona ma zostać wspólniczką Marzeny, to pewnie wejdziecie do naszego grona już na stałe
-tak? Nic nie słyszałem - zdziwiłem się, bo Basia nic mi o tym nie mówiła
-oj chyba się wygadałam, hihi, ale nie mów nic Basi, to chyba miała być dla niej niespodzianka
-nieźle – mruknąłem – w takim razie pewnie zagościmy na dłużej
-cieszę się – uśmiech Olgi był naprawdę uroczy
Miała w sobie to coś, co działa na facetów jak magnes. Ciężko było się przy niej skupić i ciężko było nie ulec jej urokowi. Zwłaszcza gdy poza urokiem osobistym, wzrok nie mógł się opanować od pożerania jej nagiego ciała.
-to dzisiaj już będę mógł jej gratulować? – zapytałem, próbując uzyskać więcej informacji
-chyba tak, ale nie śpiesz się, teraz jest raczej zajęta – zachichotała dziwnie Olga
-co to znaczy?
-dowiesz się, jak ci powie – zamyśliła się przez chwilę blondynka – o ile ci powie
-aha… - nie rozumiałem do czego zmierza
-zmieniając temat, to co, może teraz ty zjedziesz? - z szerokim uśmiechem zaproponowała Olga i wskazała głową zjeżdżalnie
-ja? Mam zjechać?
-a czemu nie? Boisz się? - znów się zaśmiała
-nie boję się – odpowiedziałem stanowczo – ale tylko zjechać? W zasadzie mogę - uśmiechnąłem się
-ale tak jak my, bez gaci - kolejny raz ten urzekający śmiech wydobył się z jej ust
-o nie! Tak to się nie bawię! Nie będę przed wszystkimi świecił jajami, jeszcze jako ten pierwszy – oburzyłem się, niezbyt zachwycony taką propozycją
-przed jakimi wszystkimi? Nie mówisz chyba w liczbie mnogiej o mnie? - zaśmiała się głośno Olga

Rozejrzałem się gwałtownie po basenie. Rzeczywiście wszyscy pozostali goście już stąd wyszli. Zostałem tylko ja i Olga. Rozmawiając z tak rozpraszającą uwagę kobietą, nawet nie zauważyłem kiedy wszyscy uciekli.
-gdzie są wszyscy? - wybełkotałem, zaskoczony
-oj przestań gadać - Olga zdjęła nogę z drugiej nogi – a zacznij pieprzyć! – dodała stanowczo, rozkładając jednocześnie szerzej nogi i ukazując mi swoje cudowne skarby
Wiedziony podnieceniem i podświadomym instynktem pragnącym spróbowania tak cudownej kobiety, podszedłem bliżej do Olgi. Gdy tylko znalazłem się w jej zasięgu, swoimi długimi nogami oplotła mnie za szyję i przyciągnęła do siebie. Wylądowałem twarzą tuż przy jej cipce.
-bierz się do roboty - szepnęła i przycisnęła moją głowę do swojej kobiecości
Wysunąłem język i nieśmiało musnąłem gładką muszelkę Olgi. Była rozgrzana i bardzo wilgotna, bynajmniej nie od wody. Ruszyłem dwa razy nieśmiało językiem. Nie byłem przekonany do tego, co robię. Czułem cudowny zapach ciała blondynki, poczułem także jej smak po muśnięciu językiem, ale w głowie szalały mi różne myśli, skupiające się wokół Basi. Czułem, mimo ogromnego podniecenia, że tutaj, z Olgą, robię swojej żonie straszne świństwo. Zdradzam ją. Jak ostatni cham. Jak napalone zwierzę. Zastygłem centymetry od napalonej cipki, nie wykonując więcej ruchów. Olga czując co się święci szarpnęła mnie za włosy, odsuwając moją głowę od swojego łona i nakierowując ją na swoją twarz. Nasze spojrzenia spotkały się od razu.
-posłuchaj, twoja żona właśnie teraz rżnie się z moim mężem, jęcząc pod jego ogromnym kutasem i napalonym cielskiem, więc proszę cię, nie udawaj tutaj świętego tylko bierz się za mnie – powiedziała przyjacielskim tonem, niczym dając dobrą radę
-skąd wiesz? - zdziwiłem się - Basia nie... Basie nie jest taka! - podniosłem głos, choć nie do końca tak, jak zamierzałem
-Mirek rozgrzał ją jeszcze w salonie, gdy rozmawiali przez kilka minut, a później, gdy byłeś zajęty oglądaniem moich zabaw i podziwianiem mojego biustu, podszedł do niej gdy była przy drinkach. Gdybyś oderwał ode mnie swój wzrok, zobaczyłbyś, że już tutaj się przylizali, choć byłeś tak blisko i mogłeś ich nakryć. Twoja Basia z mokrą cipką poszła za Marzeną, bo tak jej kazał mój mąż. Myślisz, że zostawiła by cię tutaj? Ze mną? Po tym co pewnie usłyszała od innych dziewczyn? – zaśmiała się -  myślisz, że ta impreza, na której się znaleźliście, ten basen, a później to ściąganie staników, to po co? Miały przekonać Baśkę do Mirka, bo wchodzicie do naszej paczki, a mój mąż nowej suczce nie odpuści
-to... nieprawda! - szepnąłem, załamany


Nie mogłem uwierzyć w to, co usłyszałem. Moja Basia od zawsze była dla mnie nie tylko ukochaną kobietą czy kwintesencją piękna ale także wzorem... wzorem cnót, wzorem wierności, wzorem zaufania. To nie mogło być prawdą, że zgodziła się mnie zdradzić...
-to niemożliwe - mruknąłem - ona  nie jest taka. Nigdy by się nie zgodziła na to
-posłuchaj - cichym, aksamitnym głosem odezwała się Olga – spójrz na fakty. Niby udawała wahanie, ale zrzuciła swoje bikini razem z nami, prawda? Choć nikt jej nie zmuszał. Teraz zostawiła cię tutaj, nawet nie pytając czy z nią pójdziesz. Ze mną. Gdyby była czysta tak jak mówisz, myślisz, że nie przyleciałaby tu do nas? Przecież wszyscy wyszli, zostaliśmy tu tylko we dwoje, nie da się tego nie zauważyć
-kurwa... faktycznie - dzięki Oldze zdałem sobie sprawę z tak oczywistych faktów – ale to jeszcze nie dowody
-posłuchaj, myśl co chcesz, jeśli wolisz jej wierzyć, twoja sprawa. Przyprawi ci rogi, a w zamian nie dostaniesz nic. Jeśli jednak dostrzegasz to, co mówię, to weźże się w końcu do roboty, a nie gadasz, marnując nasze podniecenie i mnóstwo czasu… - powiedziała cichym, kojącym głosem i zanim zdążyłem odpowiedzieć, pociągnęła mnie za barki do siebie…

Wyskoczyłem na brzeg i usiadłem obok cudownej, nagusieńkiej kobiety, która od razu przywarła do mnie swoimi ustami. Nie była nachalna, powoli, bez zmuszania, namiętnymi ruchami całowała mnie w usta. Przez chwile jeszcze wahałem się, czy poddać się urokowi tej pięknej kobiety. Widok w myślach bzykającej się z Mirkiem żony jednak skutecznie przekonał mnie do tego, by poddać się jej pieszczotom. Odwzajemniłem pocałunek, wkraczając w jej usta swoim językiem. Olga drgnęła, jakby zaskoczona, że tak szybko poszło. Pociągnęła mnie na podłogę i już po chwili, leżała na mnie, wbijając się swoim cudownym, dużym biustem w moją klatę. Nasze języki złączyły się w szalonym, erotycznym tańcu. Byliśmy oboje napaleni i spragnieni swoich ciał, co dało się wyczuć w każdym ruchu. Objąłem ją w okolicy bioder i zjechałem dłońmi na jej nagi tyłeczek. Jędrne, wspaniałe krągłości zagościły pod moimi dłońmi. Uścisnąłem oba pośladki i pobawiłem się nimi chwile. Były zdecydowanie większe niż mojej Basi, a przez to krąglejsze. Do tego Olga musiała naprawdę spędzić setki godzin nad ćwiczeniami, bo były niesamowicie jędrne. Mógłbym się założyć o wszystko, że gdy Olga napnie mięśnie, jej pośladki stają się twarde jak skała. Gdy nacieszyłem się już pupą mojej kochanki, rozchyliłem jej pośladki i dłonią powędrowałem ku jej dziurkom. Olga mruknęła i oderwała się od moich ust.
-w końcu przechodzimy do konkretów - szepnęła - to zobaczmy z kim mamy przyjemność się dziś bawić - uśmiechnęła się i zsunęła po moim ciele do okolic mojego krocza

Złapała dłońmi moje bokserki i zwinnym ruchem, z moją lekką pomocą, zsunęła je z moich nóg. Jej oczom ukazał się sterczący na baczność penis.
-no, no, ładny okaz - widziałem iskierki w jej oczach, zdradzające podniecenie i zadowolenie z tego, co pokazało się jej oczom
Choć nigdy specjalnie nie chwaliłem się swoim sprzętem, to nie miałem się też czego wstydzić. 18cm we wzwodzie, przy dość grubej budowie, wystarczało, by wywołać niejeden uśmiech na twarzy kobiety. Zwłaszcza u Basi, która wspominała, że w swoim panieńskim jeszcze życiu nie miała przyjemności spotkać tak dużego penisa. Myśl o Basi zakłuła mnie mocno. Poczułem złość i zazdrość, wyobrażając sobie ją w ramionach Mirka… Olga odciągnęła mnie jednak od tych myśli. Nachyliła się nade mną i wzięła w usta najpierw samą żołądź, lekko świecącą się już z podniecenia, a po chwili ssała już niemal całego penisa. Od tego momentu odpłynąłem zupełnie. W mgnieniu oka przestała się liczyć Basia i to czy zdradzała mnie w tej chwili, czy nie. Przestała się liczyć impreza na której się znalazłem i to, czy dobrze czy źle robiłem zabawiając się z Olgą. Czułem tylko błogość, gdy cudowna kobieta robiła mi wspaniałego loda, wysysając przez mojego penisa wszystkie moje myśli i rozterki. Z każdym jej ruchem miałem wręcz dreszcze na swoim ciele. Podniecenie, kumulowane przez tyle czasu wśród pięknych, półnagich kobiet na basenie, robiło swoje. Byłem rozpalony i pobudzony w każdej części swojego ciała. Moje receptory szalały, a do tego moja partnerka wyraźnie znała się na rzeczy i potrafiła sprawić facetowi przyjemność. Odpłynąłem na kilka chwil, poddając się wspaniałym pieszczotom. Przymrużyłem oczy i cichutko mruczałem, zachwycony otrzymywanymi doznaniami.

Gdy doszedłem do momentu, w którym czułem już zbyt duże podniecenie, oderwałem zachłanne usta Olgi od mojego przyjaciela. Pociągnąłem ją nad siebie, zapraszając w ten sposób do dalszych zabaw. Olga doskonale odgadywała moje ruchy. Już po chwili znalazła się nade mną, siadając swoją wilgotną cipką na moim penisie. Dwa podejścia i z cichym pomrukiem zadowolenia partnerki cały penis znalazł się w jej wnętrzu. Olga pochyliła się nade mną i uniosła biodra, zachęcając do penetracji. Zacząłem powoli wsuwać się i wysuwać, starannie dopieszczając ruchy, wychodząc niemal do ostatniego centymetra i dopychając aż po same jądra. Olga przyjemnie mruczała. Byłem zaskoczony tym, że jest tak przyjemnie ciasna w środku. W końcu tyle o niej słyszałem, że jej mąż sroce z pod ogona nie wypadł, a i ona z nie jednego pieca chleb jadła, a tu takie miłe zaskoczenie. Być może to naturalne zdolności ciała i brak dzieci wpływał na jej ciasność, ale było to cholerne podniecające. Postanowiłem przyśpieszyć tempo. Z każdym kolejny wbiciem robiłem to coraz szybciej. Olga z pomruków, zaczynała przechodzić w jęki. Złapałem jedną ręką jej pierś. Spełniły się w tym momencie moje fantazje odkąd zobaczyłem ją po raz pierwszy. Jej dorodny, jędrny biust cudownie falował w rytm moich pchnięć, ugniatany dodatkowo prawą ręką. Czułem podniecenie Olgi w jej oddechu i coraz donośniejszych jękach. Jej gorąca cipka aż prosiła się, by porządnie ją wyruchać. Przeszedłem więc do energicznych, szybkich, mocnych pchnięć. Olga zaczęła wić się na mnie niczym kotka. Pragnęła mnie, a ja jej. Wbijałem się jak mogłem najszybciej. Pozycja z nią na górze nie była mi na rękę do szybkiego pieprzenia, ale starałem się jak mogłem. Po trzech, może pięciu minutach zasugerowałem zmianę pozycji. Zrobiliśmy to bez choćby słowa wydobytego z ust. Olga ustawiła się na czworaka i wypięła się swoim cudnym tyłeczkiem, którym kusiła już mnie od dobrych dwóch godzin. Ustawiłem się za nią i od razu wbiłem się w nią energicznie. Tym razem nie zmieniałem tempa, tylko od samego początku jechałem na maksymalnych obrotach. W pomieszczeniu rozległy się głośne jęki i dźwięk uderzających o siebie ciał. Trzymałem Olgę mocna za biodra i dociskałem do siebie. Było mi wspaniale, cudownie, niesamowicie. Czułem, że mojej partnerce także, bo jej jęki, albo raczej krzyki, były wyraźnie głośniejsze i przeciągnięte.
-zerżnij mnie! Tak! Taaaaaak! Dobrze, jeszcze! – krzyczała coś w niesamowitym podnieceniu
-chcę być twoją suką! Pieprz mnie! O tak! Taaak! – coraz głośniejsze i coraz bardziej rozciągnięte w czasie okrzyki zwiastowały jej ekstazę
Zaciśnięta coraz mocniej cipka na moim penisie dała mi też znak, że Olga zbliża się do szczytu. Ja także byłem już coraz bliżej orgazmu. Mocnymi pchnięciami kontynuowałem cudowny seks. Pochyliłem się nad Olgą i złapałem ją za jej biust. W tej pozycji wydawał się jeszcze większy niż normalnie. Ugniatałem go w rytm pchnięć. Olga przechyliła się delikatnie, dając mi lepszy dostęp, do swoich dwóch półkul. Połączeni swoimi ciałami odpływaliśmy w podnieceniu. Kilka ostatnich pchnięć, i zarówno Olgą, jak i mną, targnął niesamowity orgazm. Wystrzeliłem ogromne ilości nasienia do jej zaciśniętej w orgazmie cipki. Olga głośno jęcząc opadła całym ciałem na podłogę, pozostawiając jedynie uniesiony tyłeczek, tak, bym nie musiał jeszcze z niej wychodzić. Oboje ciężko oddychaliśmy po mocnym, szalonym orgazmie. Czułem się spełniony, po zaspokojeniu tak wspaniałej kobiety.

Olga opuściła swoje pośladki, powodując wysunięcie się mojego opadającego penisa.
-niezły jesteś – uśmiechnęła się – naprawdę niezły
-ty też – odpowiedziałem
-czas się ogarnąć – rzuciła przez ramię – twoja żona może się już niepokoić – uśmiechnęła się – całe szczęście Mirek pilnuje w kiblu napitego Michała, to brakuje kilku osób w salonie
-co? – otworzyłem szeroko oczy – to twój mąż nie jest teraz z Basią?!
-naprawdę w to uwierzyłeś? Oh ty naiwny… - głośno zaśmiała Olga – nie ostrzegali cię przede mną, że biorę co chce? Cóż, wydaje mi się, że ci się podobało, to nie ma co się wkurzać
-ale… - uklęknąłem a łza popłynęła mi bezwiednie po policzku
Olga złapała swój strój kąpielowy i ruszyła w stronę łazienki. Klęczałem wkurzony na sprytną blondynę, ale przede wszystkim zły na siebie. Dałem się zrobić jak dziecko. Moje podniecenie wygrało ze zdrowym rozsądkiem. Okazałem się głupcem.

Za moimi plecami zjawił się Mirek.
-nie martw się tak stary – poklepał mnie po ramieniu – oficjalnie to ty opiekowałeś się w łazience nawalonym Michałem. Jeszcze żona pogratuluje ci koleżeńskiej postawy – zaśmiał się i wyszedł
Ponownie zostałem na basenie sam. Bez ubrań, bez godności, bez honoru i z jedyną możliwością w postaci kłamstwa, na jakiekolwiek dalsze życie z Basią…
Koniec.





Podobało ci się opowiadanie? Kliknij w reklamę lub jeden z linków  >KLIK<  >KLIK<  >KLIK<
Dla Ciebie to kilka sekund, dla mnie - możliwość niewielkiego dochodu i motywacja do dalszego rozwoju bloga.




2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawa część druga, a zwłaszcza zakończenie. Pisz dalej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo!
    Jedno z najlepszych opowiadań na tym blogu.
    Oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli opowiadanie przypadło ci do gustu - napisz. Gdy mam pewność, że ludziom podoba się to, co robię, dostaję niesamowitą dawkę motywacji do dalszej pracy i pisania.

Jeśli opowiadanie ci się nie podobało - również napisz. Konstruktywna krytyka jest często lepsza niż pochwały, dlatego również ją doceniam. W dodatku jeśli wytkniesz mi błędy - będę mógł je dostrzec i poprawić w następnych opowiadaniach.

Pozdrawiam i zachęcam do komentowania! - Incognito.