cookie

NOWOŚĆ!
Pojawiła się opcja wsparcia bloga poprzez darowiznę (przycisk po prawej stronie). Każdy kto chce się przyczynić do rozwoju bloga oraz częstszego zamieszczania opowiadań, może teraz przekazać dobrowolną kwotę. Zachęcam :)

piątek, 28 grudnia 2018

Męska delegacja cz. 1

Piątek, szesnasta. Cudowny czas i cudowna pora. Mało co potrafiło tak ucieszyć Maję jak wyrwanie się z marazmu pracy na cały weekend. Nie była osobą, która specjalnie narzekała na swoją robotę, ale też praca w korporacji nie była szczytem jej marzeń i inspiracji. Każdy więc piątek traktowała jak dwudniowy, zasłużony odpoczynek od papierów i wymagających przełożonych. Pięknie, jesiennie słońce powitało ją radośnie po przekroczeniu drzwi wyjściowych z biurowca. W powietrzu czuć już było zbliżającą się najzimniejszą porę roku, jednak promienie słoneczka skutecznie dodawały ciepła. Maja rozejrzała się z uśmiechem na ustach. Uwielbiała tę porę roku i cieszyła się każdym takim pięknym dniem. Spojrzała na zegarek. Było dość wcześnie, więc korzystając z pięknego popołudnia postanowiła pójść do domu na piechotę. Stwierdziła w duchu, że pół godzinny spacer na pewno dobrze jej po ciężkim tygodniu. Kiwnęła głową zgadzając się sama ze sobą i ruszyła pewnym krokiem w stronę domu. Echo stukania jej szpilek szybko rozległo się w promieniu kilku metrów. Poczuła na sobie spojrzenia, gdy mijała ludzi. Jak zawsze. Przyciągała wzrok mężczyzn i dobrze o tym wiedziała. Krótka spódniczka w połowę uda, cieliste rajstopy i czarne szpilki na pewno były atrakcyjne nie tylko w biurze, ale także na ulicy. Wyżej biała bluzka z lekkim dekoltem, na to zarzucony i niedbale przewiązany bordowy płaszcz. Wszystko pasowało do siebie idealnie i sprawiało, że piękne, szczupłe ciało trzydziestoletniej Mai było naprawdę kusząco „opakowane”. Do tego śliczna, rozpromieniona uśmiechem buzia, która niewiele się zmieniła od nastoletnich czasów i falowane, długie włosy w kolorze blond, również przyciągały wzrok. Zarówno mężczyzn, jak i kobiet, z tym, że te drugie zdecydowanie częściej patrzyły z zazdrością lub nawet złością.



Maja znała swoje ciało i wiedziała, że pociąga facetów. Podobało jej się to i czasem starała się być jeszcze bardziej seksowna i jeszcze bardziej skupiać ich wzrok. Schlebiała sobie w ten sposób i pocieszała się, bo przecież za dziesięć czy dwadzieścia lat już tak na nich działać nie będzie. Mijając po drodze parę w okolicach czterdziestki poczuła lustrujący ją wzrok mężczyzny. Udała, że tego nie widzi, tylko lekko się uśmiechając szła dalej pewnym siebie krokiem. Dostrzegła kątem oka jak żona czy też partnerka mężczyzna pociąga go za ramię, odrywając jego wzrok od niej. Teraz uśmiechnęła się szerzej. Zwolniła krok i zaczęła przy każdym z nich demonstracyjnie kręcić tyłkiem. Znała się już trochę na facetach i wiedziała, że ten na pewno się za nią odwróci. W ten sposób chciała mu choć trochę wynagrodzić niemal pewne późniejsze marudzenie jego partnerki. Nie odwracała się, by sprawdzić, czy na pewno mężczyzna za nią zerknie, ale czując w pewnym momencie jakiś wzrok na sobie, wiedziała, że w istocie tak było. Zadowolona z siebie wróciła do szybszego kroku i popędziła w kierunku domu.

Niespełna pół godziny później znalazła się pod furtką swojej posesji. A raczej, uściślając, swojej i swojego męża. Z Wojtkiem pobrali się pięć lat temu. Wkrótce potem zaczęli budowę i od niemal trzech lat mieszkali już w swoim wymarzonym, parterowym domku, z ciemnych dachem, brązowymi oknami i dużym tarasem z tyłu. Maja weszła do domu i zdjęła szpilki. Z ulgą stanęła na płaskiej podłodze i potarła najpierw jedną, później drugą stopę. Lubiła chodzić w butach na obcasie, bo nie dość, że dobrze wyglądały na nogach, to jeszcze cała figura lepiej się prezentowała, ale najbardziej to lubiła je zdejmować po całym dniu. Ulga, jaką wtedy czuła była nie do opisania. Prawdę powiedziała kiedyś jedna z kobiet, której słowa są bardzo prawdziwe i przypominają się Mai prawie każdego dnia, iż „kobieta chodząca cały dzień w szpilkach jeden orgazm na koniec dnia ma gwarantowany”. Założyła domowe kapcie i nie zdejmując płaszcza postanowiła wypić kawę na tarasie. Włączyła ekspres i zrobiła sobie latte, po czym wyszła na taras i usiadła z przyjemnie parującą kawą w ręku.
-to jest życie – szepnęła wyciągając wygodnie nogi na krzesło obok i delektując się smakiem gorącego napoju
Rozejrzała się po swojej posesji. Jesień była już w pełni. Na drzewach pozostało niewiele liści, trawa była już mniej zielona niż zawsze, a z przy tarasowych kwiatów, których tak doglądała w lecie, została tylko przekopana ziemia. Tylko zielone tuje i wysoki, betonowy płot pozostawały niezmienne niezależnie od pory roku. Uśmiechnęła się, patrząc na szare, wysokie ogrodzenie. Z zewnątrz nie było zbyt atrakcyjne, ale od środka zapewniało bezpieczeństwo i swobodę. To zasługa Wojtka, choć po części i jej. Gdy wprowadzili się do świeżo wykończonego domu, Maja uwielbiała w samym stroju kąpielowym pracować w ogrodzie czy też wylegiwać się w słoneczne niedziele na tarasie. Wojtek też to uwielbiał, ale zachęcał ją, by swoim domu pozwoliła sobie na trochę szaleństwa i opalała się topless. Przekonywał ją, że w końcu każdej kobiecie zależy na równej opaleniźnie, a i jemu także zależało na tym, by ukochana nawet w sypialni wyglądała zniewalająco. Maja nie chciała o tym słyszeć. Bliskość sąsiadów po bokach ich posesji, oraz łąki podchodzące z tyłu domu, na które zawsze mógł ktoś przyjść pospacerować, nie pozwalały jej czuć się na tyle swobodnie, by paradować półnago po dworze. „A gdybym zrobił wysoki płot?” – zapytał wtedy Wojtek, a Maja, myśląc, że żartuje, ze śmiechem odparła, że wtedy mogłaby opalać się nawet nago. Nie zdawała sobie sprawy, że minął ledwie dwa tygodnie, a jej mąż zacznie kopać fundamenty, a po niespełna czterech tygodniach, ich posesję okalać będzie blisko dwumetrowy, betonowy płot.

Chcąc nie chcąc spełniła jego życzenie, skoro on spełnił jej i zaczęła opalać się nago. Z czasem polubiła to na tyle, że inaczej już nie chciała oddawać się słonecznym promieniom. W swoim ogrodzie wreszcie poczuła się tak swobodnie jak w domu i często paradowała z kosiarką czy motyczką w samych majtkach, ku uciesze swojego oswobodzonego ciała i oczu męża. Odkryła też przyjemność, którą do tej pory widziała tylko w filmach, mianowicie taniec. Nagi taniec na porannej, zroszonej trawie. Rzadko to robiła, ale gdy była w odpowiednim nastroju i miała czas, potrafiła wyskoczyć z domu, zrzucać szlafrok jeszcze na tarasie i bosymi stopami biegać po rosie, ciesząc się jak małe dziecko. Dzięki Wojtkowi czuła się bezpieczna i przede wszystkim spokojna, że nikt jej nie zobaczy. Znów się uśmiechnęła, wspominając jak ganiała tutaj nago jeszcze dwa miesiące temu. Teraz było na to już za zimno, choć ciągle miała taką wewnętrzną ochotę, by się powygłupiać. Ktoś kiedyś powiedział, że mężczyźni nie dorastają, a tylko się starzeją. Z kobietami bywa podobnie, z tym, że kobiety zdecydowanie lepiej to maskują – pomyślała Maja.

Skończyła pić kawę i wróciła do domu. Tym razem zdjęła już płaszcz, a także cały swój uniform. Ściągnęła również stanik i pomasowała swój jędrny biust, oswobodzony ze sztywnej formy. Poza domem prawie zawsze chodziła w staniku, ale w domu praktycznie natychmiast po przyjściu się go pozbywała. Była młoda, jej biust, choć dość duży, bo w rozmiarze D, cały czas był jędrny i sterczący, więc nie widziała potrzeby by dusić go całymi dniami w ciasnym zamknięciu. Założyła luźną koszulkę i legginsy, czyli typowy strój domowy i powędrowała do kuchni. Jej kochany dziś wieczorem miał wrócić z tygodniowego szkolenia. Postanowiła przywitać go pyszną kolacją, bo później, jak obiecał jej wczoraj przez telefon mąż, mieli nie wychodzić z sypialni aż do samego rana. Poczuła przyjemne ciepło w podbrzuszu, gdy przypomniała sobie o tym. Tęskniła, jak cholera. Tydzień dla tak młodej i atrakcyjnej kobiety to niemal wieczność. Mimo, że część napięcia rozładowała dwa dni temu w wannie, dobrze skierowanym strumieniem przyjemnie letniej wody, to jednak nie potrafiło to zastąpić prawdziwego seksu. Na chwilę – może tak, ale nie na cały tydzień. Przygotowując ulubioną zapiekankę Wojtka, Maja stwierdziła, że przywita męża nie tylko kolacją, ale także strojem. Było przed osiemnastą, więc miała jeszcze ponad godzinę, zanim jej mąż wróci. Pisał jej wcześniej, że mają opóźnienie pociągu, więc wiedziała, że nie musi się spieszyć. Dokończyła przygotowanie dania i wstawiła go do piekarnika, a sama ruszyła do sypialni.
-lepiej nago, czy w seksi bieliźnie? – zastanowiła się przez chwilę… – w bieliźnie! – podjęła decyzję
Choć Wojtek od zawsze uwielbiał, gdy Maja chodziła bez tekstyliów, to ona hołdowała zasadzie, że czasem w dobrej, erotycznej bieliźnie, wygląda się bardziej seksownie niż nago. Zaczęła przerzucać w swojej szafie kompleciki, które posiadała. Przymierzyła kilka z nich i z dumą stwierdziła, że w każdym jej ciało prezentuje się seksownie. Wybór padł na czarne body, z dużym, naprawdę mocno wyciętym dekoltem, co raczej i tak nie miało znaczenia, gdyż było prześwitujące od pasa w górę. Poniżej pasa nie prześwitywało, ale było tak wycięte, że ledwie zasłaniało jej kobiecość. Spojrzała na siebie krytycznym wzrokiem, choć wiele do krytyki nie znalazła. Była seksi. Jej duży biust pięknie współgrał z dekoltem i prześwitami, wcięcie w talii idealnie grało z wycięciem, które kończyło się w samym kroku, a płaski brzuch i długie nogi dopełniały seksapilu. Wygolone miejsca intymne powodowały, że nic spod body nie wystawało, a lekko sterczące już z podniecenia sutki, ślicznie wbijały się w prześwitujący materiał, tworząc dwa malutkie wybrzuszenia. Zadowolona z siebie zerknęła do zapiekanki, a później z coraz większą ekscytacją i napięciem czekała na męża…

Gdy drzwi do domu otworzyły się, była gotowa. Kolacja czekała już na stole, wino nalane było do kieliszków, a Maja cała podekscytowana czekała, by rzucić się na męża. Słysząc pierwsze kroki i szmer w korytarzu, od razu pobiegła na bosaka, by rzucić się w ramiona ukochanego. Wpadła na niego i rzuciła mu się na szyję, zawieszając się na nim i oplątując go swoimi długimi nogami. Przywarła do niego ustami i zaczęła namiętnie całować. Wojtek był lekko zaskoczony, ale oczywiście odpowiedział na pocałunek oraz objął ją rękami i przytrzymał blisko siebie. Gdy w końcu Maja oderwała swoje usta od ust męża, zaczęła potok słów.
-kochany! Tak bardzo tęskniłam! Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo! To za długo dla mnie cały tydzień bez ciebie! Za… dłu… go… - zawiesiła się, zauważywszy, że za mężem stoi mężczyzna – kto to jest? – spytała, schodząc w końcu z męża
-mój kolega ze szkolenia, Rafał – odpowiedział spokojnie Wojtek – opóźnił nam się pociąg i ten, który miał zawieźć Rafała do domu odjechał, nim dotarliśmy na dworzec. Następny ma dopiero rano, więc zaproponowałem mu nocleg. Mam nadzieję, że nie jesteś zła?
-skąd – machnęła od niechcenia ręką Maja, dając w ten sposób znak, że absolutnie nie jest zła na męża – miło mi, Maja jestem – podała rękę na przywitanie koledze męża
Ten zrobił wielkie oczy po czym uścisnął dłoń pani domu i z trudem wypowiedział swoje imię. Maja dopiero wtedy przypomniała sobie jak wyzywająco jest ubrana. Rafał na dzień dobry dostał wspaniały widok niemal nagich, sterczących piersi, odsłoniętych zdecydowanie zbyt odważnie ud oraz brzuszka, a z tyłu prawie nieosłoniętych pośladków. Maja zaczerwieniła się i zasłoniła szybko swoje piersi rękami.
-przepraszam, nie spodziewałam się dzisiaj gościa – powiedziała zażenowana i zaczęła się wycofywać
-nie szkodzi, mi nie przeszkadza – uśmiechnął się mężczyzna u którego minęło pierwsze zaskoczenie
Wojtek spojrzał na żonę rozbawionym wzrokiem i pokiwał głową.
-wyglądasz ślicznie, ale może zarzuć coś na siebie - zasugerował z uśmiechem
-może tak – zgodziła się Maja i ruszyła w kierunku sypialni
-ale dupa – usłyszała ściszony głos gościa gdy oddalała się szybkim krokiem
-no, no, nie pozwalaj sobie, to moja żona – dobiegł ją nieco głośniejszy i stanowczy głos męża
Uśmiechnęła się i pobiegła się przebrać.

Stojąc przy szafie Maja zaczęła analizować to, co przed chwilą się wydarzyło. Pierwsze zaskoczenie zaczęło przeradzać się w złość. To miał być jej wieczór. Jej i Wojtka. Mieli się kochać, przytulać i cieszyć sobą do samego rana. Tymczasem mają gościa! Z drugiej strony nie dziwiła się Wojtkowi, przecież nie mógł zostawić kolegi na dworcu by czekał do rana na pociąg…
-ale mógł mnie uprzedzić! – szepnęła zdenerwowana – chociaż smsa napisać, żebym nie paradowała nago po domu! Obiecywał wczoraj seks to mógł się spodziewać, że będę napalona i mogę tak na niego czekać! – dodała pod nosem rozżalona
-dupek – zakończyła swoje przemyślenia i zerknęła na ubrania w szafie
Analizując co mogłaby na siebie włożyć przyszedł jej do głowy niecny plan. Skoro kochany mężuś mnie nie uprzedził, to niech ma za swoje – pomyślała, zakładając na siebie satynowy szlafrok, nie sięgający nawet do połowy uda. Zawiązała go nie całkiem szczelnie i wyszła z sypialni, z zamiarem zaproponowania chłopakom pysznej kolacji…

Cdn

Podobało ci się opowiadanie? Kliknij w reklamę lub jeden z linków  >KLIK<  >KLIK<  >KLIK<
Dla Ciebie to kilka sekund, dla mnie - możliwość niewielkiego dochodu i motywacja do dalszego rozwoju bloga.






1 komentarz:

  1. Ciekawa część. Dobrze że coś napisałeś bo dawno nic nie było. Jak zwykle wysoki poziom.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli opowiadanie przypadło ci do gustu - napisz. Gdy mam pewność, że ludziom podoba się to, co robię, dostaję niesamowitą dawkę motywacji do dalszej pracy i pisania.

Jeśli opowiadanie ci się nie podobało - również napisz. Konstruktywna krytyka jest często lepsza niż pochwały, dlatego również ją doceniam. W dodatku jeśli wytkniesz mi błędy - będę mógł je dostrzec i poprawić w następnych opowiadaniach.

Pozdrawiam i zachęcam do komentowania! - Incognito.