Leżeliśmy jakiś czas z Kasią w łóżku i rozmawialiśmy na temat tego, co dzisiaj zaszło. Oboje nie mieliśmy do siebie pretensji, bo każde z nas pragnęło tego, co zrobiliśmy. Choć oboje na swój sposób. Ja nigdy bym tego nie rozpoczął sam z siebie. Wykorzystałem okazję, jaką stworzyła mi Kasia z Iloną podczas masażu, ale sam bym tego nie zaaranżował. Mimo to cieszyłem się, że zrobiliśmy coś szalonego w łóżku. Zazdrość, jaka przewijała się przeze mnie na samym początku, teraz odpłynęła gdzieś w niepamięć. Ufałem Kasi, ufałem Markowi, nie miałem też podstaw, by nie ufać Ilonie.

-dobrze kochanie, wszystko sobie wyjaśniliśmy, więc chyba czas wstawać – żona, ciągle będąca nago, zaczęła podnosić się z łóżka – muszę wziąć prysznic po tym wszystkim
-mi chyba też się przyda – uśmiechnąłem się do żony – idziemy razem?
-czemu nie – ucieszyła się Kasia
Wstaliśmy oboje z łóżka. Zobaczyłem jak żona rozgląda się nerwowo po pokoju.
-czego szukasz?
-kurwa… - zaklęła Kasia – Ilona zabrała mój szlafrok jak wychodziła
-a swojego nie zostawiła? – zapytałem
-no właśnie nie, bo nie przyszła w szlafroku
-oj w sumie, co się martwisz – dodałem otuchy małżonce – przecież wszyscy domownicy widzieli cię już nago, to możesz iść bez
-mówisz? – zapytała niepewnie Kasia po czym uśmiechnęła się – a w sumie, dobrze mówisz!
Żona chwyciła czyste majtki na zmianę i ruszyła nago do drzwi. Ja swoje bokserki miałem już na sobie, więc również złapałem tylko czyste na zmianę w dłoń i podążyłem za nią. Idąc korytarzem do łazienki dostrzegłem na schodach Marka, który schodził akurat na dół. Odwrócił się w naszą stronę i uśmiechnął się szeroko na widok paradującej korytarzem Kasi. Widziałem, jak odprowadza ją wzrokiem do samej łazienki, aż zniknęła za futryną, po czym pokiwał głową, podśmiewając się pod nosem. Spojrzał na mnie i obaj uśmiechnęliśmy się do siebie. Marek ruszył dalej na dół po schodach, a ja doszedłem do łazienki, w której czekała już żona.